Forum forum życia rodzinnego Strona Główna forum życia rodzinnego
Chrześcijańskie spojrzenie na rodzinę
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

relacje miedzy starszymi rodzicami a dziecmi
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum życia rodzinnego Strona Główna -> Sprawy nieco starszych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kazimierz
Pedagog
Pedagog



Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: sadeckie

PostWysłany: Śro 17:15, 12 Lip 2006    Temat postu: relacje miedzy starszymi rodzicami a dziecmi

Wspolczesna rzeczywistosc stwrza potrzebe nowego spojrzenia na relacje starszych rodzicow i dzieci ważne Obserwuje sie typowo ekonomiczne podejscie do tych stosunkow. Model rodziny jednopokoleniowej eliminuje z zycia wspolnego rodzicow i dzieci. Wplywa to niekorzystnie na podejscie dzieci do starszych rodzicow, powoduje wiele dramatow i wogole staje sie czesto nieludzkie . Mysle, ze warto o tym porozmawiac - jak jest , jak byc powinno i jak zaradzac zlu. ważne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nicol@
Junior Admin
Junior Admin



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sląsk

PostWysłany: Śro 22:45, 12 Lip 2006    Temat postu:

Mnie pozostali na świecie teściowie - wspaniali ludzie, dla mnie tata i mama.
Mama to kobieta, która jest moją koleżanką, przyjaciółką, jej się zwierzam (nie z naszych małżeńskich problemów), ale ze wszystkich innych spraw. Ona prowadziła mnie ucząc gotować, szanować męża, a swojego syna, oraz też nawzajem, by on mnie szanował, uczyła mnie, jak postępować z moimi dziećmi, jak im robić na drutach sweterki, jak szyć, po prostu, jak być dobrą żoną i matką. Z jej zachowań wiele przelała na mnie, na nas.
O tej kobiecie mogłabym wiele wiele pisac. Jako sierotę obdarzyła i obdarza nadal wielką matczyną miłością. Moja wdzięczność ma nieopisane granice, nie ma granic. Kocham ją, jak swoją własną mamę.

Nie moge tu nie pisać o teściach, bo to oni od jakiegoś czasu przejęli wobec mnie rolę rodziców.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kazimierz
Pedagog
Pedagog



Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: sadeckie

PostWysłany: Czw 8:40, 13 Lip 2006    Temat postu: to radosc

Drga NICOL ważne Swiadectwo ktore tutaj zamiescilas przeczytalm z nieukrywanym wzruszeniem ważne Takie stosunki i relacje w rodzinie to wrecz modelowa sytuacja , godna nasladowania ważne Napewno warto by troche rozwinac ten watek i powiedziec jak to zrobic aby zawsze w i wszedzie tak byc moglo ważne Niestety ja zyje juz ponad 60 lat i spotykam coraz ważne czestrze przypadki zlych relacji rodzinnych. Zycze radosci z budowania dobra wbrew temu co deje swiat- obecny swiat . ważne rozśmieszony

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mskrzat
Moderator
Moderator



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:52, 13 Lip 2006    Temat postu:

Myślę, choć nie wiem czy jako zakonnik mogę się w tej kwesty wypowiedzieć, rodzice winni być pierwszymi przyjaciółmi dzieci. Dziecko w wieku dojrzewanie potrzebuje, jakiego autorytetu i przykładu własnego rozwoju. Jeśli rodzice zamiast pogadać z dzieckiem o jego sprawach problemach kupuje mi „ zastępcę ” komputer,komórkę, wymyślne zabawki, każde zachcianki to nie ma mowy taka rodzina prawidłowo się rozwijała. Myślę, że zawsze rodzice powinni interesować się problemami dzieci i być z nimi nawet, gdy dorosną, ale nie w formie wtrącania się w sprawy ich rodziny tylko być pomocą i wparciem. Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nicol@
Junior Admin
Junior Admin



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sląsk

PostWysłany: Czw 21:11, 13 Lip 2006    Temat postu:

Mskrzacie, twoje słowa:
"rodzice winni być pierwszymi przyjaciółmi dzieci. " są jak najbardziej tu potrzebne, Jesteś dzieckiem swoich rodziców i masz pełne prawo zabrać glos w tej kwestii. Miałabym wątpliwości, gdybyś chciał autentycznych rodziców pouczać, co i jak robic w celu dobrego wychowania dzieci. Chociaż też i takie teoretyczne gdybania bylyby na miejscu.

Kazimierzu, ja nie zmyślam mówiąc o mojej kochanej teściowej to, co powiedziałam. Czy to jest sytuacja modelowa, jak nazywasz, nie naigrywaj sie ze mnie. Powiadamiałam cię niejednokrotnie, że mam wielką łaskę od Boga, a to, że spotykam w swym życiu, na każdej jego ścieżce WSPANIAŁYCH ludzi.
Przykro mi, że ty spotykasz na swej drodze takie relacje, o jakich piszesz. A może popadłeś w dołek? Kazimierzu, proszę. Sam namawiałeś mnie do "różowego" spojrzenia na świat. Są owszem przykre sytuacje, ale to tylko detale, drobnostki, rzeczy, które niestety wszędzie sie zdarzają.
Przy odrobinie dobrej woli....itd,

Ale śliczne te kaczątka
Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kazimierz
Pedagog
Pedagog



Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: sadeckie

PostWysłany: Czw 21:56, 13 Lip 2006    Temat postu:

Droga NICOL nigdy w zyciu nie bylbym adolny naigrawc sie z kogokolwiek , a co dopiero z aciebie. Jeszcze raz powtorz, zyczyl bym kazdemu takich relacji jak Twoje. Wiem , ze to laska ale wiem terz , ze na laske trzeba sobie zaslyzyc otwartym sercem,. Jezeli ma sie zamkniete serce i zacisnieta dlon to sam Bog nic nie zdziala- jednym slowem - jestes dobrym czlowiekiem i dobrzy ludzie to doceniaja . Ot tak malo a tak duzo. Ja Nicol nie mialem wylacznie na uwadze moich doswiadczen z dwoch duzych rodzin - moiej (10) i zony (9) rodzenstwa , ale z doswoadczen zawodowych szczegolnie. Uwierz mi nie jest dobrze z tymi relacjami ! Co do Mskrzata- to pelna zgoda-niestety. A tak przy okazji powiem Tobie Mskrzacie, ze moj przewodnik duchowy na drodze licealnej - jezuita- zapytany skad tyle u niego madrosci zycipwej ,odpowiedzial krotko - z konfesjonalu. Wiec Twoja wiedza jest bezcenna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anowi
Moderator
Moderator



Dołączył: 07 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódz

PostWysłany: Czw 6:45, 20 Lip 2006    Temat postu:

Relacje między starszymi a dziećni,kształtowne są przede wszystkim przez rodziców lub opiekunów.Jeżeli są one już zdrowe od samego zalążka,to efekty pózniejszych relacji są owocne.Jedna i druga strona powinna być dla siebie,starać się współpracować a nie pouczać.Podstawą takiej współpracy jest miłość i oddanie godności drugiemu człowiekowi.Poza tym,umiejętność słuchania drugiej osoby,pozwal nam na zdrowe relacje,które są bardzo istotne w funkcjonowaniu każedgo człowieka.Jak częste błędy rodziców są,kiedy nie potrafią słuchać swoich dzieci,a potem wielkie zdziwenie i rozczarownie,kiedy następuje odwrotność.Pamiętajmy,że nikt nie rodzi się złym itd.Zwracajmy uwagę na swoje postępowanie a potem wymagajmy tego od innych. I tak czasami,sobie myslę,że postępownie ludzi starszych zakrawa na same negatywne opinie.To właśnie oni ,powinni dawać przykład ,ale często tak nie jest.Piszę to z własnych obserwcji i strasznie nad tym ubolewam.Jest takie piękne powiedzenie,słowa uczą ,ale przykłady pociagają.Toteż niech tych przykładów będzie jak najwięcej a i relacje pokoleniowe staną się zdrowsze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:04, 20 Lip 2006    Temat postu:

Sądzę, że właściwe relacje wnuków i "Dziadków" można dobrze wyrobić, nauczyć dzieci poprzez podanie właściwego dobrego przykładu poprzez okazywanie dobrego przykładu, szacunku dla własnych rodziców i Teściów.
Dobrze to zawsze wyglądało w tzw. "rodzinach wielopokoleniowych".
Niestety, dziś takie rodziny rzadkość ... Smutny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kazimierz
Pedagog
Pedagog



Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: sadeckie

PostWysłany: Czw 22:48, 03 Sie 2006    Temat postu:

Jak bezcenny dar wychowawczy posiada rodzina wielopokolenowa to ja dopiero obserwuje teraz , gdzie bliski kontakt rodzicow , dzieci i wnukow - a zwlaszcza osoby ciezko chorej - nie jest do przecenienia. Tego nie zastapi zadna teoria .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anowi
Moderator
Moderator



Dołączył: 07 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódz

PostWysłany: Śro 11:59, 24 Sty 2007    Temat postu:

Masz rację Kazimierzu , jeśli uwzględnimy oczywiście , ze ralacje w tej rodzinie wielopokoleniowej są dojrzałe i ;zdrowe; . Jeśli brak tej dojrzałości , która powinna dawać przykładowy przekaz, następuje chaos , zamęt i mętlik zasad i wartości , które winny być przekazywane młodszemu pokoleniu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Annnika
Administrator
Administrator



Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:13, 24 Sty 2007    Temat postu:

Mogę podzielić się doświadczeniem mojej rodziny. Nie wiem, czy to doświadczenie mnie porządnie ukształtowalo, czy wręcz skrzyw(dz)iło.

Dziadkowie...

Najpierw rodzina mamy. W dom unazywana "generałem", maleńka postać o przeogromnej sile woli i samozaparciu. Dzieci "tresowała", wnuki - uwielbiała. Zmogła ją zaniedbana cukrzyca, po 13 latach walki, jako zdziecinniała, sparaliżowana ale kochana kobiata umarła w pokoju parę lat temu. Wakacje zpędzone u niej jakieś 18 lat temu zapamiętam na zawsze.
Dziadek - zanurzony w papierach ,księgowy niespójny z rzeczywostością. Dziś osoba wymagajaca opieki, zero relacji z dziećmi i wnukami.

Rodzina taty. Dziadek - cudowny człowiek... nie żyje od 1995r. Kochał wnuki i dzieci i jako jedyny z moich dziadków potrafił to okazać. Strasznie go kochałam i kocham.
Babcia - z bólem mieszkając z nią odkywam jej charakter . Tata przeżywa o wiele gorszy szok. Dzieci były i sa do obsługiwania rodziców, nie okazywała im uczucia , nie ma z nimi więzi. Wnuki to zbędny balast, jedynie co można bylo sie pochwalić sąsiadkom zdjeciami. Na wakacje nas nie chciała bo to niepotrzebny balast, klopot. Dopóki pełnia funkcje usługowe bezszmerowo jest ok. Jedyne dziecko kochane to najmłodszy syn, jedyny wnuk ważny to jego syn. Boli taka sytuacja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:20, 24 Sty 2007    Temat postu:

Przykre są takie doświadczenia i relacje, Anniko Smutny(
Masz teraz jednak pewien balast doświadczeń w którym na pewno wiele chciałabyś zmienić - tak by nie przelać tych doświadczeń na własne potomstwo ?


O tym, że może być inaczej - może ja teraz powiem kilka słów.
Dziadkowie - tradycyjna wielodzietna rodzina śląska żyjąca skromnie lecz w pełnej ufnosci w Bogu.
Dziadek - pracowity wesołek potrafiący pogodzić pracę z wychowaniem dzieci.
Babcia - wulkan energii pierwsza do roboty - ostatnia do jedzenia.
Dzieci - wychowywane dość surowo w rygorze i dyscyplinie - jednak pełnej Miłości i wzajemnym poszanowaniu.
Nacisk na na wiedzę i samodoskonalenie - w miarę swoich możliwości.
Dużo wzajemnych rozmów nawet pomimo nawału pracy.

Te relacje przelewane również na wnuki.
Nie wyobrażam sobie bym swoim "dziadkom" mógł cokolwiek niedobrego powiedzieć czy nie daj Boże zrobić.
Do napomnienia wystaczył choćby i ostre spojrzenie dziadka czy chrząkniecie babci - więcej nie było potrzeba.
Wzajemne relacje w rodzinie oparte na duchu chrześcijańskim - przede wszystkim szacunek, dystans do drugiej osoby, poszanowanie własnej odrębności i zdania drugiego - mądra rada, napomnienie i bardzo wiele ciepła.
Bardzo ceniona zaradność życiowa jednak tak która nie godzi w innych.
Spotkanie rodzinne to wielki "festiwal" radości i żartów - jednak i wzajemnego szacunku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anowi
Moderator
Moderator



Dołączył: 07 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódz

PostWysłany: Czw 8:58, 25 Sty 2007    Temat postu:

Doświadczenie , które nam przedstawiła Annnika jest zapewne bardzo przykre , ale bardziej bolesnym faktem jest to,iż owo doświadczenie dotyka większości polskich rodzin.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Elisabeth
Coraz doroślejsze dziecię
Coraz doroślejsze dziecię



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: śląsk

PostWysłany: Śro 18:59, 29 Sie 2007    Temat postu:

Pochodzę z rodziny wielo dzietnej i moi rodzice nie mieli czasu na okazywanie nam miłości i byli nie praktykujący. Do kościoła chodzili tylko od wielkiego święta.Moja babcia wpoiła we mnie religijność i wolą Bożą było prowadzenie mnie w szczegulny sposób, ale o tym to innym razem.
Ja mam troje dzieci i starałam się wraz z małżonkiem okazać im Boga i Jego miłość w nas.Nie zawsze mi to wychodziło, bo podobnie jak moja mama nie umię wylewnie okazywać miłość.Zauważyłam że dopiero do moich wnucząt umię okazać miłość i więkrzą cierpliwość.Pomagam dzieciom w wychowaniu moich wnuków i staram pomuc im doprowadzić i nauczyć miłośći do Pana Boga. Moje dzieci nigdy nie umiały położyć się spać bez modlitwy, ale wnusie są bardzo uparte i z trudem im przychodzi modlitwa. Mam nadzieję że Pan pomoże mi i sprawi że nasza wiara i życie w miłości do Boga na codzień zaowocuje w naszych dzieciach i wnukach. Mruga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:25, 29 Sie 2007    Temat postu:

Ja zaś mam wrażenie że słowa "Dziadków" o wiele głębiej zapadaja w serca dzieci niż słowa rodziców ... oczko II
Mam również wrażenie iż we współczesnym świecie dochodzi do "przemodelowania" wzorca miłości w rodzinie z "rodziców się kocha i szanuje - dziadków się kocha" na "rodziców sie kocha - dziadków się kocha i szanuje" ... oczko II


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum życia rodzinnego Strona Główna -> Sprawy nieco starszych Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin