Forum forum życia rodzinnego Strona Główna forum życia rodzinnego
Chrześcijańskie spojrzenie na rodzinę
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rola ojca w rodzinie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum życia rodzinnego Strona Główna -> Nasza rodzina
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:30, 28 Sty 2006    Temat postu: Rola ojca w rodzinie

Temat, który w obecnych czasach wydaje się być notorycznie lekceważony i podważany.
W dzisiejszych czasach próbuje się bowiem rolę ojca zepchnąć niemalże na margines Rodziny i wręcz wmawiać o tym, iż jest to osoba "niepotrzebna".
Tymczasem - materiały edukacyjne i doświadczenia psychologów są wręcz alarmujące.
Ojciec jest wręcz NIEZBĘDNY dla prawidłowego wychowania i kształtowania psychiki dziecka.
Proponowałbym zatem zastanowić się nad materiałami:
http://www.forumrodzina.fora.pl/viewtopic.php?p=36#36
http://www.forumrodzina.fora.pl/viewtopic.php?p=251#251
http://www.forumrodzina.fora.pl/viewtopic.php?p=529#529
http://www.forumrodzina.fora.pl/viewtopic.php?t=103
na początek zaś proponowałbym materiał:

Cytat:
(...)
Statystyki dotyczące roli społecznej ojca:
63% młodzieży popełniającej samobójstwa wychowało się bez kontaktu z ojcem (źródło: U.S. D.H.H.S. Bureau of the Census)
90% bezdomnych i uciekających z domu dzieci pochodzi z rodzin bez ojca
80% młodych mężczyzn popełniających gwałty nie miało kontaktu z ojcem
(żródło: Criminal Justice & Behavior Vol 14, p.403-26, 1978)
85% dzieci, które sprawiają problemy wychowawcze wychowały się bez ojca
(źródło: Center of Disease Control)
71% młodzieży, która porzuca szkołę pochodzi z takich rodzin
(źródło: National Principals Assotiation Report on the State of High School)
75% młodzieży ulegającej zatruciu chemicznymi środkami wychowało się bez ojca
(żródło: Rainbow for all God's Children)
85% młodzieży trafiającej do więzień wychowało się w domu bez ojca
(żródło Fulton Co. Georgia Jail population, Texas Dept. of Corrections 1992).
(...)

http://www.forumrodzina.fora.pl/viewtopic.php?p=466#466


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dominik dnia Nie 8:16, 30 Kwi 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TOMASZ32
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LUBLIN

PostWysłany: Wto 13:45, 14 Lut 2006    Temat postu:

Dominik napisał:

Cytat:
Temat, który w obecnych czasach wydaje się być notorycznie lekceważony i podważany.
W dzisiejszych czasach próbuje się bowiem rolę ojca zepchnąc niemalże na margines Rodziny i wręcz wmawiać otym, iż jest to osoba "niepotrzebna".
Tymczasem - materiały edukacyjne i doświadczenia psychologów sa wrecz alarmujące.
Ojciec jest wręcz NIEZBĘDNY dla prawidłowego wychowania i kształtowania psychiki dziecka.


Nie sposób Dominiku nie przyznać ci racji. Obecność ojca w rodzinie jest konieczna, tym bardziej,że gdy brakuje choćby jednego filaru rodzinu i rodzina nie funkcjonuje jak trzeba. Ja widzę,ze rola ojca w wychowaniu dzieci jest ogromna, ale wymaga właściwego podejścia ojca do dziecka, właściwego nastawienia. Ojciec raczej nie powinien byc oschły i uważany za takiego,który tylko karze lub kupuje prezenty,aby załagodzić sytuacje,niezdrową z resztą, która wynikała z kary jaka ojciec nakłada na dziecko. Nie tędy droga. Takie zachowanie to czyste przekupstwo dziecka, kupowanie jego uczuć. Ojciec powinien być zarówno stanowczy pod względem karania jak i czuły, aby dziecko wiedziało,że kara nie pochodzi z tego,że tata nie lubi dziecka,ale że kara jest konsekwencją złego postępowania dziecka,ale póxniej ojciec powinien uzględnić fakt,że dziecko potrzebuje czułości od ojca i jesli ojciec dziecka nie będzie przytulał i wyjasniał,dlaczego ukarał dziecko to powstanie niechęć czy tez antypatia u dziecka wzgledem ojca, ponieważ nie będzie ono czuło tej miłości ojca, tej więzi między ojcem a dzieckiem.

Zauważam ostatnio jak bardzo czesto te relacje są niszczone przez taką właśnie oschłość ojców,gdzie ojciec wstydzi się nawet wzgledem dorosłych dzieci zachować sie jak w przypadku malucha, który ma z miesiąc czasu. Rodzicami sie jest do końca życia i do końca życia trzeba okazywać takie same uczucia i tak samo się zachowywać względem dzieci, czy mając dzieci małe czy już dorosłe. Każde dziecko czuje wszelką zmianę w nastawieniu i później inaczej będzie oceniało ojca, inny będzie stosunek do ojca, dlatego warto zadbać,aby autorytet ojca był na tym samym poziomie od poczatku aż do końca.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Annnika
Administrator
Administrator



Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:03, 15 Lut 2006    Temat postu:

Mylnie przyjęło się u nas, że ojciec ma udział w wychowaniu dziecka dopiero jak ma nastolatka w domu... A potem mamy do czynienia ze spotkaniem dwojga zupełnie obcych sobie ludzi...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TOMASZ32
Przyjaciel forum
Przyjaciel forum



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LUBLIN

PostWysłany: Śro 22:14, 15 Lut 2006    Temat postu:

Jak ojciec zaczyna wychowywać nastolatka to raczej stoi przed bardzo poważnym problemem. Dziecko wychowuje się razem od samego początku. Jeśli ojciec nie wychowuje od samego poczatku dziecka to relacje pomiedzy dzieckiem a ojcem nie będą dobre i bardzo trudno będzie to zmienić w wieku nastolatka.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nicol@
Junior Admin
Junior Admin



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sląsk

PostWysłany: Sob 12:50, 29 Lip 2006    Temat postu:

Młody tatuś powinien od pierwszych chwil interesować sie dzieckiem - w pełnym tego slowa znaczeniu. Kiedy dziecko płacze nie wreczaj go, tatusiu mamie.Tylko dzieki praktyce nauczysz się , jak je przewijac, jak przezwyciężać trudności w opiece nad maleństwem. Brak zainteresowania małym czlowieczkiem jest jedna z najwiekszych przeszkód, która uniemozliwia poznanie jego potrzeb.
Jeśli, tatusiu czegos nie umiesz, popros żonę o radę, a nie czyń tego, by to żona zrobiła za ciebie.
Sposobem na zdobycie pewności siebie jest blizsze poznanie swojego dziecka, czyli mówic do niego, czytać mu bajeczki, słuchać nosząc je na rękach muzyki.
Twoje dziecko musi poczuć zapach twojego ciała, miłość twych rąk, kiedy je głaszczesz po główce. Tak, tatusiu, od pierwszych chwil utrzymuj ze swoim potomkiem kontakt duchowy i fizyczny.

Nie wspominam tu o poznawaniu dzieciny, kiedy jest pod serduszkiem mamy, gdy wyczuwasz, gdzie jest rączka, nóżka, łokieć. I co ? Jak sie czujesz, kiedy ono kopnie z całych swoich sił twoją ciężką, spracowaną rękę? Prawda, że to miłe? Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 8:16, 30 Lip 2006    Temat postu:

Jak najbardziej zgoda w tym, co napisałaś, Nicolu Wesoly
Chciałbym jednak zauważyć, że ten "medal" ma również i drugą "stronę".
Obserwuję również i takie zachowania kobiet, które zachowują się jakby dziecko było ich wyłączną "własnością"
Zatem prośba - dla Mam:
Matko nie zachowuj się tak, jakby dziecko było Twoją własnością i innych kobiet - np. Twojej mamy (a babci dziecka).
Daj mężowi zaopiekować się dzieckiem - przewinąc pieluszki, pobawić sie z nim, okąpać dziecko.
Nie zachowuj się tak, jakbś tylko Ty wszystko najlepiej wiedziała i umiała - mężczyzna też posiada pewne zdolności, też zaradzi sobie z dzieckiem.
Często - może inaczej niż Ty byś to sobie wyobrazała czy zrobiła - wcale to jednak nie znaczy, że Tój mąż źle lub gorzej do Ciebie to zrobi.
Nie stwarzaj, młoda mamo przeszkód mężowi w kontakcie z dzieckiem - bo może się zrazić się on w ten sposób nie tylko do dziecka ale i do Ciebie czy do Twojej mamy.
Budujcie więź z dzieckiem razem- tak jak to napisała Nicola - od momentu poczęcia.
To szalenie przyjemne, by nie powiedzieć "ekscytujące" przeżycie czuć jak potomek rośnie w łonie kochanej osoby miły
Jeżeli tylko czuje się mężczyzna na tyle silny - niech asystuje żonie przy porodzie.
To wręcz nieprawdopodobne przeżycie gdy po wielu trudach pojawia sie Potomek.
To wspólne przeżycie szalenie cementuje Małżeństwo i Rodzinę i na pewno pozwale o wiele lepiej zrozumieć mężczyźnie kobietę miły


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nicol@
Junior Admin
Junior Admin



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sląsk

PostWysłany: Nie 13:15, 30 Lip 2006    Temat postu:

Dominik napisał:

To wspólne przeżycie szalenie cementuje Małżeństwo i Rodzinę i na pewno pozwale o wiele lepiej zrozumieć mężczyźnie kobietę.

Co do tego zdania, to powiem ci odczucia ze strony żony, matki.
Są całkiem podobne. My w bólu poznajemy siłę (mimo, że niektórzy mężczyźni mdleją) swojego mężczyzny, poznajemy jego miłość do siebie.
Bo przecież fizycznie sie już znamy. Chodzi o taką duchową wspólną przeprawę, kiedy mój ból jest twoim bólem, a twoja siła moją siłą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:48, 31 Lip 2006    Temat postu:

Dokładnie ...

Wiesz, Nicolu - mnie boli w tym wszystkim najbardziej to, że w naszym społeczeństwie coraz częsciej nie wychowuje się obecnie mężczyzny na "twardziela" który ma chronić rodzinę przed zagrożeniami, nawet kosztem własnego wysiłku czy cierpienia - tylko wychowanie ukierunkowane jest bardziej na chowanie chłopaków na narcyzowatych lalusiów schlebiających własnej próżności i żyjących bardziej kosztem kobiety - niz dla rodziny i dla kobiety ...
Przykre to ... Smutny

Jak dla mnie - ojciec, głowa rodziny - to przede wszystkim mądry, rozsądny przewodnik prowadzący rodzinę - i jednocześnie chroniący rodzinę przed różnego rodzaju zagrożeniami.
Nawet kosztem własnego wysiłku czy cierpienia ukierunkowanego dla dobra innych członków rodziny ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nicol@
Junior Admin
Junior Admin



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sląsk

PostWysłany: Czw 9:06, 10 Sie 2006    Temat postu:

Czasy, w jakich żyjemy stwarzają bezwiednie wręcz różne postaci mężczyzn-ojców.
Są wielodzietne rodziny, gdzie tatuś nie ma pracy, dzieci biegają po śmietnikach lub zbierają złom, żeby tylko pomóc mamie, która ostatnim wysiłkiem stara się o tę rodzinę, dba o leżącego cały dzień w łóżku męża i tatę. A ten użala sie nad swoim losem, bo chce, by to praca przyszła do niego. Takiej fabuły mniej więcej oglądałam reportaż w TV.

Wpływ na taki obraz rodziny ma nie tylko sytuacja w kraju, (obecna) ale i zachowanie jednostki, czyli człowieka.
Trzeba chcieć, a chcieć to móc.

Moje zdanie na temat ojca jest takie.
Przewodnik stada zwanego rodziną, który wszelkimi siłami i umiejętnościami stara się o jej byt, o dobre wychowanie swoich dzieci i o zadbanie o ich przyszłość. Czyli jakby takie właśnie, (jak to powiedziałeś) twarde wychowanie chłopca-syna na człowieka, który sam sobie poradzi w przyszłości, a nie będzie prowadzony przez tatusia za rączkę i ciągle czekał na tatusiowe rady.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:17, 10 Sie 2006    Temat postu:

I pomysleć, że jeszcze nie tak dawno ? słowo "męskość" i "mężczyzna" kojarzyło się z twardą i zaradną, szalenie odpowiedzialną osobą nie wahającą się poświęcić dla innych, zaś słowo "zniewieściałość" kojarzyło sie z nadmiernym schlebianiem własnej próżności...
Role najwyraźniej się zmieniły - preferowany obecnie model życia nastawiony jest bardziej na "produkcję" osobników błąkających się często bez poważniejszego celu, "męskie" cechy przejmuje najwyraźniej z musu kobieta, (niezależnie od tego czy robi to lepiej zy gorzej), zaś rolę mężczyzny coraz częsciej sprowadza się do roli ... "zaspokajacza" i kolejnego źródła problemów kobiety zarazem ...
Jak temu zaradzić ... ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nicol@
Junior Admin
Junior Admin



Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sląsk

PostWysłany: Śro 16:17, 16 Sie 2006    Temat postu:

Odpowiem słowami E. Chowaniec:

Ojcostwo i macierzyństwo wymagają wiele trudu

Oczy nie chcą się otworzyć i całe ciało krzyczy: „NIE!”, bo znów pół nocy nieprzespanej, a może nawet cała, sama nie wiem, zupełnie nie pamiętam ze zmęczenia. Jak zwykle czuję ostry piasek pod powiekami ciężkimi jak ołów. „Jeszcze pięć minut, minutka, sekundka…” – szeptam rozespana, ale nie, już dzisiaj nie pośpię, nie ma co marzyć. Czuję, jak zaczepiają mnie małe dłonie, poszczypują, drapią, ciągną za włosy. Jak to możliwe? Ten szkrab spał przecież tyle samo, co ja, a już jest gotowy do zabawy, już się zerwał na równe nogi i domaga się zainteresowania, pieszczoty, odkrywania nowych lądów za szczebelkami łóżeczka, być może, że już chce jeść, choć przecież nic innego nie robił od wieczora, gdy kładłam go spać aż do tej pory – tylko spał i jadł na przemian. Już nie wspominam marudzenia, które regularnie pojawia się od kilku dni – czasem pobolewa go brzuszek, innym razem zapewne rosnące ząbki dają się małemu we znaki, a tym samym i mnie, bo niemożliwym jest spać, gdy dziecko płacze tuż obok, rozpaczliwie chce złagodzić swój ból, pragnie się choćby przytulić, nic więcej…
Trudno. Trzeba wstać, mimo że na zegarze dopiero szósta. Przecież sama tak sobie zaprogramowałam dni, decydując się na dziecko i nie żałuję tego, choć czasem tyle bym dała, żeby trochę dłużej pospać, odpocząć. Nie żałuję, bo przemyślanych decyzji się nie żałuje. Nie mogą nas zasmucać, być nam kulą u nogi, zaprzepaszczeniem czegoś, o czym się marzyło. Wystarczy, że popatrzę na maleństwo, które rośnie na moich oczach, stawia pierwsze kroki w życie, co dopiero otwiera się przed nim, a samo to już jest dla mnie wynagrodzeniem wszystkiego. Mój syn jest dla mnie darem.
Tyle razy jednak słyszymy, że pojawienie się dziecka stanęło na drodze do kariery, uniemożliwiło dalszą edukację, zrujnowało życie; że jest zwykłym nieporozumieniem, głupią wpadką. Ludzie, myśląc w ten sposób, z czasem rzeczywiście przemienią dziecko w gigantyczny wyrzut sumienia, a to może zniszczyć mu życie. Na niechciane dziecko przerzuca się winę jego rodziców, konsekwencje ich wyboru, nie kogoś innego, a dziecko przecież nie jest niczemu winne – ono tylko pojawiło się na świecie, kruche i pełne niewinności. Oczekuje od nas oddania, ciepła, opieki, zaangażowania w jego rozwój, wspomagania go o każdej porze dnia i nocy – tylko tyle, czy może aż tyle, bo obserwując świat wokół, nie wszyscy są w stanie temu podołać, nie wszystkich na to stać. Nasze marzenia możemy realizować zawsze, gdy tylko tego pragniemy i mamy ku temu motywację; możemy uczyć się, studiować, pracować, rozwijać swoje zainteresowania i siebie, tworzyć coś i jednocześnie być dobrymi rodzicami, jeśli tak się na to nastawimy i nie będziemy traktować dziecka jako kogoś, kto zamknął nam drogę, kto nam przeszkadza. Dziecko może nam tylko pomóc lepiej zrozumieć nas samych, nasze pragnienia i oczekiwania względem innych, a także nasze niedociągnięcia i ułomności, gdy cierpliwość się kończy, gdy brakuje i sił, i snu…
Decyzji o przyjściu potomka na świat nie podejmujemy sami, tylko ze współmałżonkiem, zatem jest ktoś, kto zawsze pomoże, wyręczy w czymś, poda dłoń. Jest też i Bóg. Nie pozwólmy nigdy odczuć naszemu maleństwu, że jest niechciane, niemile widziane, że nam w czymś przeszkadza, że przez nie czegoś nigdy nie zrobiliśmy. To tylko głupie wymówki, przenoszenie winy na kogoś innego.



NAMIOT DŁONI (14.09.2005)
porozmawiaj ze mną
jak zawsze
nieznacznie
bezgłośnie
w namiocie
złożonych razem dłoni
pod prysznicem
spływających łez

opowiem Ci…
grosz do grosza
dziecko chore
tysiąc spraw
a czasu mało
wszystko opowiem

Ty zaświecisz znów
słońce za oknem
uśmiech
na kochanych twarzach
przytulisz
ciepłymi ramionami męża

Elżbieta Chowaniec
Katolickie Pismo Młodych eSPe
nr 73 (w druku!) - "Kościół, jakiego nie pamiętamy"

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum życia rodzinnego Strona Główna -> Nasza rodzina Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin