Forum forum życia rodzinnego Strona Główna forum życia rodzinnego
Chrześcijańskie spojrzenie na rodzinę
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Antykoncepcja - (nie)dojrzała miłość

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum życia rodzinnego Strona Główna -> Sprawy seksualności
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:38, 31 Lip 2007    Temat postu: Antykoncepcja - (nie)dojrzała miłość

Cytat:
Antykoncepcja - (nie)dojrzała miłość
ks. dr Mariusz A. Roszewski

Próbowaliśmy takiego i takiego środka antykoncepcyjnego; ale szukamy czegoś innego, bo te środki psują nam miłość...
„Nie jesteśmy wierzący, nic nie jest wzbronione, mamy wolny wybór i próbowaliśmy takiego i takiego środka antykoncepcyjnego; ale szukamy czegoś innego, bo te środki psują nam miłość. Niech państwo coś zrobią, żeby nasza miłość była taka, jak przedtem (tj. zanim zaczęłam stosować diafragmę). Przedtem, kiedy mąż mnie chciał, to mówił „kocham cię“, a teraz, jak mnie chce, to mówi: „załóż swoją błonę“. Teraz jestem przerażona, bo czuję, że zamiast mieć pretensję do tego środka, zaczynam mieć pretensję do męża, że muszę go przyjmować razem z tym wszystkim, co jest takie przykre. Pomóżcie mi zmienić sposób, bo czuję, że inaczej znienawidzę męża“ (cyt. za RENDU CH.E., Czy Kościół nas oszukał?, Kraków 1972, s.116-117).

Wakacyjne tytuły tzw. kolorowych gazet prześcigają się w nagłówkach reklamujących antykoncepcję, będącą podstawą udanego seksu – bez ograniczeń i konsekwencji. Oto kilka z nich: „Każda kobieta powinna mieć wolność wyboru”; „Wybór stopnia szkodliwości albo frajdy z życia należą do indywidualnych wyborów”; „Tam, gdzie panuje współpraca oparta na silnych więziach, rządzą samice i seks, a nie maczuga i bicepsy”.

Piszący ubolewają nad brakami w wychowaniu seksualnym w naszych szkołach. Narzekają na kompletną ignorancję organizacji rządowych w kwestii antykoncepcji, co ich zdaniem stawia Polskę daleko w tyle za naszymi sąsiadami. Redaktorzy często dostają „gęsiej skórki”, gdy starają się przedstawić dramatyczną sytuację seksualną naszego kraju. Wyrażają na zmianę prawdziwe „przerażenie” i „ubolewanie” (sic!) z powodu tego, że blisko 38 proc. Polaków rozpoczynających pożycie seksualne, nie stosuje jakiejkolwiek metody przeciwpoczęciowej, a 29 proc. polega wyłącznie na stosunku przerywanym. Starają się jednocześnie przekonać swych odbiorców, że lepiej jest stosować antykoncepcję niż później dokonywać aborcji. Tymczasem, jak to ukazują statystyki, tam gdzie jest powszechne stosowanie antykoncepcji – liczba aborcji radykalnie rośnie. Obserwuje się taką kolejność zdarzeń: lęk przed dzieckiem, wykluczenie poczęcia przez stosowanie antykoncepcji, a gdy ona zawodzi i pojawia się ciąża, następnym krokiem staje się aborcja. Piszący najwyraźnie zapominają, że aby mówić o skuteczności jakiejkolwiek metody antykoncepcyjnej, musi ona spełniać następujące kryteria: 100 proc. bezpieczeństwa, bez ubocznych skutków; 100 proc. skuteczności; wolna od dodatkowych czynności przed aktem seksualnym; odwracalna; bezbolesna i prosta procedura, której się nie zapomina; prosty sposób rezygnacji ze stosowania przyjętej metody; przystępna cena i łatwość dystrybucji; możliwość stosowania bez konsultacji medycznej; możliwość stosowania i kontrolowania przez kobietę.
Skuteczność metod antykoncepcyjnych określa się w medycynie za pomocą tzw. wskaźnika Pearla. Określa on w sposób statystyczny, jaki procent kobiet zajdzie w ciążę przy właściwym stosowaniu danej metody przez rok. Wskaźnik 100 proc. oznacza, że metoda jest zupełnie nieskuteczna, zaś 0 proc., że jest absolutnie skuteczna.

Posługując się wskaźnikiem Pearla, jedna z agend Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) opublikowała w dorocznym sprawozdaniu dotyczącym zdrowia ludności naszego kontynentu, wyniki badań, których zadaniem było określić najbardziej skuteczną metodę regulacji poczęć. Opublikowana statystyka ukazała, że liczba nieplanowanych ciąż w ciągu roku na liczbie 100 kobiet wynosi przy użyciu: stosunku przerywanego 10-38; irygacji pochwy 21-36; krążka gumowego z maścią 4-36; maści lub tylko galaretki 7-42; prezerwatywy 4-19; kalendarza 6-14; środków wewnątrzmacicznych 3-5; mierzenia temperatury 0,5-1,3; metody objawowo-termicznej do 0,7; pigułek 0,7-1. Z przedstawionego przez WHO zestawienia wynika, iż „naturalne metody regulacji poczęć” swą skutecznością dorównują „pigułkom hormonalnym”, dlatego mogą w miejsce środków farmakologicznych, pustoszących organizm kobiety, stanowić idealne rozwiązanie dla tych par, które nie planują w aktualnym czasie potomstwa.

W czerwcu pismo „Contraception” poinformowało swoich czytelników (może bardziej czytelniczki), że w lipcu tegoż roku na amerykańskim rynku farmaceutycznym pojawi się hormonalny środek antykoncepcyjny o nazwie handlowej Lybrel (zawierający kombinację progestagenu o nazwie lewonorgestrel i estradiolu o nazwie etynyloestradiol = LNG/EE), który pozwoli u większości kobiet zatrzymać miesiączkę na c a ł y rok. Z prawdziwą dumą zespół z Eastern Virginia Medical School w Norfolk (stan Virginia) ogłosił, że środek ten można brać, bez obaw o zdrowie. Finansujący badania – gigant farmaceutyczny Wyeth Pharmacenticlas, zapewnił Amerykańską Komisję ds. Żywności i Leków (komisja ta dopuszcza w Stanach Zjednoczonych m.in. leki do powszechnego obrotu), że ciągłe stosowanie Lybrelu pozwoli wielu kobietom skutecznie zapobiegać zajściu w ciążę i jednocześnie zredukować liczbę dni, w których występują krwawienia z dróg rodnych.

Czy warto tymi faktami zaprzątać sobie głowę? Myślę, że tak. Antykoncepcyjne środki hormonalne blokują w przysadce mózgowej wydalanie hormonów odpowiedzialnych za owulację (jajeczkowanie). Ingerują więc nie tylko w stan narządów rodnych kobiety, ale również w całokształt funkcji organizmu: oś podwzgórze – przysadka – jajnik. Zahamowują prawidłowe działanie hormonów w całym cyklu.
W cyklu miesiączkowym, w określonych jego fazach, pod wpływem estrogenów i progesteronu pojawia się śluz. Estrogeny powodują, że śluz zatrzymuje plemniki niepełnowartościowe, uszkodzone; umożliwia natomiast przechodzenie „zdrowych” plemników do jamy macicy. Jest przezroczysty, rozciągliwy, przypomina w wyglądzie białko jaja kurzego. Progesteron sprawia, że śluz jest mętny, kleisty, żółto-biały, lepki. Jest nieprzepuszczalny dla plemników. Po podaniu tabletek hormonalnych – już po 2-3 dniach, zawarty w tabletkach progesteron powoduje podobne zmiany – wyraźne zmniejszenie zawartości odżywczych w śluzie. Jeśli jednak w tym samym czasie dojdzie do poczęcia dziecka w jajowodzie, utrudniony transport embrionu uniemożliwi zagnieżdżenie się dziecka w macicy – błona śluzowa nie będzie już zdolna, na skutek działania antykoncepcji, do jego przyjęcia – mamy wtedy do czynienia z tzw. działaniem wczesnoporonnym, czego nie potrafił, bądź po prostu nie chciał dostrzec prowadzący badania nad Lybrelem doktor David Archer.

Jakie są następstwa stosowania antykoncepcji hormonalnej? Niewątpliwie należy: zmniejszenie popędu płciowego, stany depresyjne, nadciśnienie, nudności i wymioty; zwiększenie masy ciała, nadmierne owłosienie, krwawienie międzymiesiączkowe; przewlekłe stany zapalne lub zmiany rozrostu z powodu zachwiania równowagi hormonalnej, które są zaliczane do stanów przedrakowych; nowotwory złośliwe, wylewy krwi w centralnym układzie nerwowym, zakrzepy i zatory żylne; choroba wieńcowa, zawał serca, uszkodzenia wątroby niekiedy powiązane z oszpecającymi zmianami skóry; rak piersi i szyjki macicy. Poza tym środki te powodują, jak wynika z prowadzonych badań medycznych, niepłodność następnych pokoleń w linii żeńskiej. Tematem tym zajmowali się w ostatnich latach polscy i kanadyjscy naukowcy. Odkryli oni, że zmutowany gen o nazwie BRCA1, który powstaje w organizmie kobiety przy przyjmowaniu hormonalnych środków antykoncepcyjnych, staje się bezpośrednią przyczyną powstania nowotworów. Szacuje się, że w Polsce około 100 tys. kobiet jest nosicielkami owego genu. Poza tym tabletki hormonalne wchodzą w interakcję z lekami, np. przyjmowane antybiotyki powodują zaburzenia fizjologicznej flory bakteryjnej jelit, a to powoduje redukcję wchłaniania syntetycznego estrogenu. Prowadzi to do nieskuteczności pigułki. Działanie leków przeciwpadaczkowych, antydepresyjnych, regenerujących komórkę wątrobową i innych prowadzi do zwiększonego metabolizmu i wydalania obu składników pigułki antykoncepcyjnej.

Oprócz następstw zdrowotnych, mamy także do czynienia z psychicznymi. W efekcie jej stosowania następuje bardzo wyraźne obniżenie nastroju i motywacji. Widoczne jest również rozluźnienie więzi międzyludzkich a także ambiwalentny stosunku do stosowania antykoncepcji jako takiej. U wielu kobiet odnotowuje się stany depresyjne o różnym stopniu intensywności, aż do pełnoobjawowej. W skrajnych przypadkach dochodzi do zmiany osobowości kobiety, które sprawiają, że mężczyzna może poczuć się zwolniony z odpowiedzialności za działanie seksualne. W psychice kobiety rodzi się poczucie krzywdy – jest bowiem ona obarczona ryzykiem antykoncepcji. Ma wrażenie, że mąż pragnie i wymaga od niej tylko seksualności.

Antykoncepcja sprawia, że partnerzy zmieniają swoje podejście do płodności. Uważają ją za wroga, za coś, przed czym trzeba się nieustannie bronić. Plemniki stają się zagrożeniem. Ta postawa wrogości ma swoje ujście w mężczyźnie, gdyż to właśnie on jest przekazicielem wrogich plemniki. W konsekwencji następuje zniszczenie wzajemnych intymnych więzi. Jakie zatem przedsięwziąć kroki, aby uchronić się przed tak bolesnymi konsekwencjami?

Gwarantem trwałości związku mężczyzny i kobiety jest ich wzajemna „miłość”, będąca fundamentem ich działania pełnego bezinteresowności, ofiarności, wierności, wyłączności a zwłaszcza płodności. Z tych wszystkich przymiotów, to właśnie płodność stanowi o integralności związku. Przez nią wyraża się prawdziwy szacunek dla miłości. Bo to właśnie w akcie seksualnym małżonkowie obdarowują się najpełniej sobą, przez co staje się akt seksualny „owocem” ich miłości i zarazem „znakiem” pełnej do siebie przynależności. Usunięcie zatem jednego z tych elementów, automatycznie pozbawia sensu dalszego istnienia drugiego z nich. Taki akt zostaje pozbawiony znamion podmiotowości, stając się jedynie przedmiotem użycia.

Tymczasem w pełni dojrzały związek oznacza komunię osób, która polega na uznaniu charakteru cielesnego i duchowego dwojga ludzi. W praktyce oznacza to, że „styl życia” zgodny z rytmem płodności jest linią graniczną między dwoma diametralnie różnymi od siebie obszarami: przyjemności jako celu, a wprowadzeniem go w głębszą relację miłosną; pomiędzy braniem, dawaniem i służeniem w postawie daru z siebie; między dominowaniem a partnerstwem i równością. Stosowanie antykoncepcji sprzyja instrumentalnemu traktowaniu osoby, oddziela sferę przeżyć seksualnych od całości więzi emocjonalnej. Tego typu działania sprzyjają rozkładowi i rozpadowi związków. Ostatnie badania socjologiczne, obejmujące swym zakresem problematykę małżeńską i rodzinną wskazują, że w Europie zachodniej wskaźnik rozwodów wśród małżeństw stosujących antykoncepcję wyniósł 50 proc., natomiast u par stosujących naturalne metody odsetek rozwodów waha się w granicach 2-5 proc. (z badań, które przeprowadził prof. J. Rötzer wynika, że odsetek ten spadł nawet do 1,7 proc.).

Do postawy małżonków w stosunku do planowania rodziny, otwartości lub zamknięcia na przekazywanie życia odniósł się także papież Jan Paweł II w encyklice Veritatis splendor: „Jest to wybór wiary i posłuszeństwa wierze, poprzez które człowiek z wolnej woli cały powierza się Bogu, okazując pełną uległość rozumu i woli. Ta wiara, która działa przez miłość, wypływa z głębi człowieka, z jego serca i stamtąd ma owocować czynami” (VS, 66). Kościół zatem, ustami Papieża naucza, że płodność jest jednym z najwspanialszych darów otrzymanych od Boga stwórcy, którym należy rozumnie rozporządzać; można z niego korzystać, lecz nie wolno go świadomie niszczyć. Płodność ludzka ma bowiem wyraźne powiązanie ze sferą nadprzyrodzoną, gdyż prowadzi do początku życia człowieka; istoty obdarzonej nieśmiertelną duszą, powołanej do życia w komunii z Bogiem. Zatem szanując człowieka, nie sposób nie szanować jego płodności, jako źródła jego istnienia. Szanując z kolei ludzki rozum i wolną wolę należy zgodzić się z tezą, że idealnym i prawdziwie godnym człowieka rozwiązaniem jest dokładne i nieomylne rozpoznawanie procesów ludzkiej płodności, co nazywamy naturalną regulacją poczęć. Przyjęcie owej metody jest, z punktu widzenia Nauczycielskiego Urzędu Kościoła, wyrazem okazanego przez partnerów szacunku dla ustanowionego przez Boga porządku, w którym istotną cechą aktu płciowego jest płodność, a najwyższą wartością osoba ludzka. Tymczasem świadome stosowanie antykoncepcji łączy w sobie coś zupełnie innego. Tu za najwyższą wartość przyjmuje się użycie, przez świadome odrzucenie okresowej wstrzemięźliwości, pragnąc w ten sposób stać się wolnym w swych seksualnych działaniach.


Materiał pochodzi ze strony:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:47, 07 Sie 2007    Temat postu: Czy istnieje "naturalna antykoncepcja"?

Cytat:

W swojej książce p.t. "Miłość i odpowiedzialność" Karol Wojtyła próbuje między innymi odpowiedzieć na pytanie, które często pojawia się w dyskusjach o antykoncepcji: "Dlaczego metoda naturalna ma się pod względem moralnym różnić od metod sztucznych, skoro wszystkie prowadzą do tego samego celu: do wykluczenia prokreacji w życiu małżeńskim?" (s. 215). naczej mówiąc, czy małżonkowie powstrzymując się od współżycia w okresie płodności nie stosują jakiejś formy antykoncepcji?
Czy można zatem używać określenia "naturalna antykoncepcja", które często spotykamy w różnego rodzaju popularnych czasopismach? Przyjrzyjmy się, co na ten temat pisał obecny Papież.


Praktykowanie okresowej wstrzemięźliwości, w odróżnieniu od metod sztucznych, w żaden sposób nie narusza naturalnego porządku we współżyciu małżeńskim. Antykoncepcja w sztuczny sposób ubezpładnia akt małżeński, przeciwstawiając się w ten sposób naturalnym prawom. Natura nie stworzyła bowiem żadnych mechanizmów, które można by nazwać antykoncepcyjnymi w takim znaczeniu, w jakim odnosi się to do sztucznych sposobów i środków. Przeciwnie - w dniach największej płodności wszystko wydaje się sprzyjać poczęciu: śluz zmienia swe właściwości, by ułatwić wędrówkę plemników i umożliwić im przeżycie, ujście szyjki macicy zostaje odblokowane i otwarte, organizm stwarza jak najdogodniejsze warunki do zapłodnienia jajeczka i zagnieżdżenia się nowej istoty w macicy, niektóre kobiety obserwują nawet u siebie w tych dniach wzmożenie pobudliwości erotycznej. W naturalnym planowaniu rodziny niepłodność wynika z naturalnego rytmu - antykoncepcja narzuca niepłodność wbrew naturze.

Papież stwierdza: "Wstrzemięźliwość jako cnota nie może być pojmowana jako środek antykoncepcyjny". (s. 216) Przecież, jak zauważa Autor: "Nie mamy żadnych podstaw ku temu, aby utożsamiać każdy akt współżycia seksualnego z "koniecznością" poczęcia. (...) Byłoby to stanowisko niezgodne z porządkiem natury, który właśnie wyraża się w pewnej przygodności, gdy chodzi o związek współżycia płciowego z rozrodczością poszczególnych par małżeńskich. (...) Małżeństwo jest instytucją miłości, a nie tylko płodności." (s. 209-210)
Czy zatem samo praktykowanie NPR gwarantuje, że małżonkowie postępują moralnie?

Papież pisze: "Wstrzemięźliwość interesowna, wstrzemięźliwość "z wyliczenia" budzi opory. Winna ona tak jak każda cnota być bezinteresowna. (...) Dopiero wówczas "metoda naturalna" znajduje pokrycie w osobach, tajemnica jej bowiem leży w praktykowaniu cnoty, sama "technika" niczego tutaj nie rozwiązuje. (...) I dlatego nie można mówić o wstrzemięźliwości jako cnocie wówczas, gdy małżonkowie wykorzystują okresy biologicznej bezpłodności jedynie w tym celu, aby w ogóle nie mieć dzieci, gdy dla swej wygody współżyją tylko i wyłącznie w tych okresach. (...) Dlatego też o ile można wstrzemięźliwość okresową traktować jako "metodę" w tej dziedzinie, to tylko i wyłącznie jako metodę regulacji poczęć, a nie jako metodę unikania rodziny." (s. 217)

Ojciec Święty stwierdza też, że najważniejsze jest pozytywne nastawienie do rodzicielstwa, wewnętrzna gotowość, świadomość: "Gotowość rodzicielska wyraża się w również tym, że małżonkowie nie usiłują uniknąć poczęcia za wszelką cenę - gotowi są je przyjąć, jeśli wbrew przewidywaniom nastąpi. Owa gotowość "Mogę być ojcem", "mogą być matką" przenika ich świadomość i wolę nawet wówczas, gdy nie życzą sobie poczęcia, gdy decydują się na współżycie właśnie w okresie, w którym można przewidywać, że ono nie nastąpi. Ta gotowość w skali konkretnego aktu małżeńskiego w połączeniu z ogólnym (tj. w skali całego małżeństwa) nastawieniem rodzicielskim przesądza o wartości moralnej "metody" okresowej wstrzemięźliwości" (s. 218-219)

Może ktoś powiedzieć, że podobne rozważania mają charakter czysto filozoficzny i są oderwane od życia. Wydaje się jednak, iż tak nie jest. Karol Wojtyła dotknął bowiem najważniejszego i zarazem najtrudniejszego aspektu naturalnego planowanie rodziny. Aby małżonkowie mogli w pełni doświadczać jego dobrodziejstw, muszą sobie uświadomić omawiane wcześniej zagadnienia. Naturalne planowanie rodziny to nie tylko "metoda", ale raczej styl życia, który staje się często czymś oczywistym, gdy zacznie się go praktykować. (red)

Materiał zaczerpnęty ze strony:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:10, 15 Sie 2007    Temat postu: Antykoncepcja hormonalna - jak pigułki zatrzymują biologiczn

Taka "ciekawostka":
[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Antykoncepcja hormonalna - jak pigułki zatrzymują biologiczny zegar


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum życia rodzinnego Strona Główna -> Sprawy seksualności Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin