Forum forum życia rodzinnego Strona Główna forum życia rodzinnego
Chrześcijańskie spojrzenie na rodzinę
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Skutki aborcji -

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum życia rodzinnego Strona Główna -> Sprawy seksualności
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:44, 18 Mar 2007    Temat postu: Skutki aborcji -

Cytat:
Wstęp



Największym sukcesem biologicznym, jaki może odnieść człowiek, jest przekazanie swych genów, czyli spłodzenie potomstwa oraz wychowanie go tak, by przekazało ono materiał genetyczny następnym pokoleniom. W tym kontekście każda utrata ciąży oraz zaniedbanie i przemoc wobec dziecka jawią się jako bezpośrednie lub potencjalne zagrożenia istnienia naszego gatunku.

Wyróżnić można następujące rodzaje utraty ciąży:
poronienie,
urodzenie martwego dziecka,
aborcja,
wczesna śmierć noworodka,
ciąża ektopowa,
oddanie dziecka do adopcji zaraz po porodzie.

Pomimo częściowo różnych przyczyn i przebiegu, wspólne następstwa i wynikające z nich konflikty zostały zebrane w Zespół Strat Związanych z Ciążą. Ponieważ jednak pewne objawy w przypadku następstw aborcji są typowe tylko dla niej lub w porównaniu z innymi rodzajami utraty ciąży są szczególnie nasilone — wyodrębniono Zespół Poaborcyjny. Niewątpliwie aborcja wywołuje też najwięcej emocji 1. Zależnie od punktu widzenia i okoliczności ludzie określają aborcję jako: prawo do swego ciała, zabieg, procedurę, przerwanie ciąży, utratę ciąży, usunięcie, technikę, terminację płodu, interrupcję, skrobankę, morderstwo, zabicie dziecka, grzech. Zarówno aborcja, jak i przemoc wobec dzieci odzwierciedlają głębokie nierozwiązane konflikty istniejące w rodzinach.

Zespół Utraty Ciąży (w tym jego rodzaje: Zespół Poaborcyjny, Zespół Osoby Ocalonej od Aborcji)
nie figuruje jeszcze ani w polskich [49], ani amerykańskich [17] spisach chorób. Czy oznacza to, iż z utratą ciąży, np. aborcją, nie jest związane żadne konkretne cierpienie? Czy istnieją jakiekolwiek psychologiczne, medyczne i duchowe następstwa aborcji? Jeżeli tak: czy wywierają wpływ wyłącznie na kobietę, czy też na inne osoby albo i całe społeczeństwo? Czy istnieją powiązania pomiędzy utratą ciąży a molestowaniem seksualnym, psychicznym odrzucaniem żyjących dzieci, ich ucieczkami z domów, samobójstwami i przemocą na ulicach?

Należy sobie odpowiedzieć na powyższe pytania, gdyż aborcja to zjawisko powszechne, na skalę epidemii. W kanadyjskiej prowincji British Columbia przeprowadzono badania na grupie około 300 tysięcy ludzi obu płci w wieku 20-30 lat. Wykazano, że 85% z nich jest dotkniętych następstwami aborcji [61] 2. W Polsce szacunkowe nieoficjalne dane z lat 1956-1993 podają, iż w naszym kraju miało miejsce 36 milionów aborcji [69,76]. Szanse przetrwania poczętych dzieci wynoszą: w niektórych częściach wschodniej Europy około 20%, w Chińskich miastach 30%, w Kanadzie i USA 50%. [84] Co roku 50 milionów kobiet na świecie poddaje się aborcji [51,65,76,84], 110 milionów doświadcza konfliktów wynikających z bycia osobą ocaloną.

Aborcja przyczynia się do bardzo wielu depresji, nerwic, bezsenności i uzależnień [3,35,39,40,61,62,64,65,73]. Niestety zbyt wielu lekarzy i psychologów leczy je nie dostrzegając tego, rzadko zastanawiając się nad ich przyczynami. Sporadycznie pytają kobietę: czy aborcja lub inna utrata ciąży miała miejsce w jej życiu..

Następstwa aborcji dotykają nie tylko kobietę, ale także jej partnera — ojca dziecka [2,5,34,36,51,52,53,55,62,75] (niekoniecznie jest nim mąż); personel medyczny uczestniczący w wykonywaniu tej procedury — lekarzy i pielęgniarki [19,55,62,64,88]; wszystkie żyjące dzieci tej kobiety [51,55,59,61,62] (nazywane ocaleńcami) 3; rodzinę [6,34,45] i przyjaciół biorących udział w podejmowaniu decyzji, poprzez jej finansowanie lub doradzanie. Najbardziej poszkodowane są oczywiście te dzieci, które się nie urodziły. W związku z tym liczba osób cierpiących na skutek 36 milionów aborcji w Polsce w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat w rzeczywistości jest co najmniej czterokrotnie wyższa. Nie można bowiem czerpać prawdziwych korzyści kosztem drugiej osoby, np. nienarodzonego dziecka lub ciężarnej kobiety. Wszyscy ludzie przyczyniający się do danej tragedii są spleceni wspólnotą losów, dlatego każdego z nich, choć w różnym stopniu, niezależnie od płci i wieku, dotykają jej konsekwencje. Kobiety i mężczyźni, którzy stracili swe dzieci w wyniku aborcji lub poronienia potrzebują nie osądu i potępienia, lecz zrozumienia, wsparcia i fachowej pomocy.
Będziemy powtarzać tragiczną przeszłość, dopóki nie wyciągniemy z niej wniosków.
Dopóki nie zobaczysz, w jaki sposób przyczyniasz się do istnienia konfliktu, nie będziesz mógł się stać częścią rozwiązania.

Lekarz jest zobowiązany dokonywać tylko takich zabiegów, które są długoterminowo korzystne dla pacjenta. W przeciwnym razie łamie starożytną zasadę: Primum non nocere. Jeśli lekarz jest przekonany, że dany lek lub procedura są szkodliwe, nie może ich stosować, nawet jeśli pacjent tego żąda.

Z punktu widzenia medycznego, psychologicznego i społecznego nie istnieją żadne dowody na to, że aborcja jest korzystna dla kobiety, jej partnera, dzieci lub personelu medycznego. Oznacza to, że nie ma żadnych racjonalnych wskazań do dokonywania tego rodzaju zabiegu. Ciąża nie jest chorobą, więc nie powinno się zalecać jej usunięcia.

Na następnych stronach znajduje się wiele dowodów na to, że aborcja rani głęboko wszystkie osoby z nią związane. Dla wszystkich tych osób dostępna jest terapia.

Istnieje wiele różnych czynników niszczących zarówno jednostkę, jak i społeczeństwo. Aborcja
to bardzo ważny, często podstawowy, ale nie jedyny czynnik. Należy pamiętać, że rozpoznanie u siebie lub
u pacjenta, nawet znacznego procentu objawów, o których mowa poniżej, nie upoważnia do automatycznego postawienia ostatecznej diagnozy, na przykład, że dana osoba jest ocaleńcem. Aby to potwierdzić lub temu zaprzeczyć, należy być bardzo ostrożnym, delikatnym i precyzyjnym. [62,70]

Postawienie diagnozy nie jest celem terapii. Jej istota polega na tym, by cierpiąca osoba samodzielnie dotarła do prawdy o sobie, przeżyła żal po stracie, ponownie uczłowieczyła zmarłe dziecko, wypracowała w sobie zdrowe postawy wobec siebie i otaczającego ją świata, nauczyła się nowych sposobów radzenia sobie w życiu, umiała negocjować realistyczne oczekiwania wobec siebie i innych, pojednała się ze swymi krzywdzicielami oraz ofiarami, potrafiła odkrywać i żyć radością, a poprzez to osiągnęła trwałą poprawę stanu psychicznego i fizycznego.



1 Do tego stopnia, że zapomina się, iż wybór nie sprowadza się do alternatywy — rodzić lub abortować. Matka może ponadto oddać dziecko do adopcji zamkniętej (tracąc z nim kontakt), adopcji otwartej (utrzymując kontakt określony na różnych zasadach), państwowego lub rodzinnego domu dziecka. Może zamieszkać w domu samotnej matki (o różnym profilu) lub powierzyć dziecko swym rodzicom na określony czas. Może wreszcie poślubić ojca dziecka i założyć rodzinę.
2 Jeżeli spośród osób doświadczających następstw aborcji wziąć pod uwagę tylko kobiety, które przerwały ciążę to: w USA i Kanadzie 70% kobiet dokonało aborcji [51,65], w niektórych krajach Europy Środkowej liczba ta sięga 80% [51,65], w Danii 70% [44], Chinach blisko 100% [51,65], w Rosji sześć kobiet na osiem dokonało aborcji [4].
3 Ocaleniec (osoba ocalona) — każdy, kto nie umarł (czyli ocalał), w sytuacji kiedy prawdopodobieństwo jego śmierci, było wyższe niż normalnie. Istnieje wiele sytuacji w wyniku których można stać się ocaleńcem: wojny, wypadki, aborcje, klęski żywiołowe, zabójstwa, epidemie, ludobójstwo. [56,61] W tej pracy piszę tylko o ocaleńcach po aborcji. Ich sytuacja jest o wiele tragiczniejsza, gdyż to nie wróg czyhał na ich życie, lecz osoby, które powinny być im najbliższe.

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
II. Zespół Poaborcyjny



Podczas Międzynarodowego Kongresu nt. „Psychologiczne następstwa aborcji”, który odbył się kilka lat temu w Rzymie, miałem okazję zobaczyć rysunek wykonany przez malarkę, która dokonała aborcji. [71] Jest on dla mnie najlepszą ilustracją Zespołu Poaborcyjnego. Był to:
portret kobiety z profilu. W miejscu, gdzie powinien być mózg, była narysowana macica, a w niej dziecko. Dziecko to było pokawałkowane, ale można było dostrzec fragmenty jego ciała.

Autorka tego rysunku, określiła uczucie, które towarzyszyło jej podczas malowania jako: wszechogarniającą bezradność i rozpacz. Czy do przeżywania wszechogarniającej bezradności i rozpaczy została powołana kobieta? Co powoduje, iż decyduje się ona na aborcję, a poprzez to doprowadza się do tego stanu?
Przyczyny aborcji
Brak wsparcia ze strony partnera

Zbadano 44 czynniki najczęściej doprowadzające kobietę do decyzji o dokonaniu aborcji. Najistotniejszym okazał się, brak partnera [65] lub brak jego rzeczywistej pomocy. Matka mniej wspierana przez ojca jest bardziej skłonna by poronić lub abortować dziecko. To fakt szczególnej wagi przede wszystkim dla doradców rodzinnych oraz wszystkich ludzi, pragnących przekonać kobietę, by urodziła dziecko. Powinni oni zawsze starać się włączyć do procesu ojca dziecka, nawet jeśli nie jest on mężem kobiety. (patrz str. 33) Każdemu mężczyźnie, którego partnerka jest w ciąży warto gratulować, że jest już ojcem. Budzi to w nim ojcowską dumę i zachęca do wspierania matki i nawiązywania kontaktu z poczętym dzieckiem.Tabela 1. Wpływ obecności partnera, wsparcia z jego strony na wynik pierwszej i drugiej ciąży [53,65]
CIĄŻA PIERWSZA CIĄŻA DRUGA
Wynik pierwszej ciąży Obecny i wspierający Obecny, nie wspierający Nieobecny Obecny i wspierający Obecny, nie wspierający Nieobecny
Poród o czasie, prawidłowa waga urodzeniowa 76,3 47,1 55,3 78,6 62,7 46,8
Poród o czasie, niska waga urodzeniowa 4,0 8,8 1,6 5,4 6,7 9,7
Poród przedwczesny 4,7 6,9 7,3 5,3 8,0 12,7
Poronienie 8,7 18,6 8,9 7,8 12,0 9,7
Aborcja 4,0 16,7 25,2 1,1 8,0 19,4
Urodzenie martwego dziecka 1,1 1,0 0,8 0,5 0,0 1,5
Wczesna śmierć noworodka 0,8 0,0 0,0 1,0 2,7 0,0
Ciąża ektopowa 0,3 1,0 0,8 0,3 0,0 0,0
suma 100% 100% 100% 100% 100% 100%
Aborcja
i poronienie 12,7 35,7 34,1 8,9 20,0 29,1
X2=0,0000 N=969 N=764

Manipulacja i mity

Kobieta w ciąży, szczególnie w pierwszym trymestrze(patrz str,11, przyp.), doświadcza zmiennych uczuć wobec poczętego dziecka, co jest zjawiskiem normalnym, gdyż niemal wszystko się zmienia w jej życiu, począwszy od wyglądu i gospodarki hormonalnej, aż po zmianę pozycji społecznej. Jest wtedy szczególnie podatna na manipulację [18,24,52,55,59,65]. Kiedy łatwiej jest podjąć kobiecie decyzję o usunięciu ciąży? Wtedy, gdy lekarz (patrz str. 19) stwierdza: „Proszę Pani, to jest tylko zabieg usunięcia płodu”; kiedy koleżanka mówi: „Słuchaj, to tylko skrobanka”; czy wtedy, gdy ktoś powie: „Jest to zabicie twego dziecka”? Wpływ manipulacji 4 jest dewastujący, ponieważ odczłowieczywszy dziecko ułatwia podjęcie decyzji o jego unicestwieniu, a także w znaczny sposób utrudnia proces zdrowienia

Jednym z propagowanych przez media i otoczenie mitów jest przekonanie, że ciąża i urodzenie dziecka przez nastolatkę jest niebezpieczne dla jej zdrowia. Poniższe dane dowodzą, że młode matki mają taki sam procent ciąży zakończonych o czasie z prawidłową wagą urodzeniową jak kobiety w innych grupach wiekowych (przy założeniu, że dzieci nie zostały abortowane).Tabela 2. Wpływ wieku matki na wynik pierwszej ciąży [53]
Wiek przy pierwszej ciąży
Wynik pierwszej ciąży 14-19
(25,2%) 20-25
(45,0%) 26-30
(22,7%) 31+
(7,2%)
Poród o czasie, prawidłowa waga urodzeniowa 50,4 69,6 71,8 68,8
Poród o czasie, niska waga urodzeniowa 4,3 4,2 4,4 1,3
Poród przedwczesny 3,2 6,8 3,6 2,5
Poronienie 12,5 9,8 13,9 20,0
Aborcja 26,8 8,4 4,0 5,0
Urodzenie martwego dziecka 1,4 0,6 1,6 0,0
Wczesna śmierć noworodka 1,4 0,2 0,0 1,3
Ciąża ektopowa 0,0 0,4 0,8 1,3
suma 100% 100% 100% 100%
Poród o czasie, normalna waga urodzeniowa, nie abortowano 77, 2 78,0 75,8 73,8
N=3800 X2 p<0,0000


Czasami twierdzi się, że jeżeli kobieta dokona aborcji swego pierwszego poczętego dziecka, nie wpłynie to zasadniczo na jej następne ciąże. Wyniki badań dowodzą, że jeżeli kobieta dokona aborcji w pierwszej ciąży, to ma o 25% mniejsze szanse na poród o czasie z prawidłową wagą urodzeniową drugiego dziecka.Tabela 3. Wpływ wyniku pierwszej ciąży na wynik ciąży drugiej [53]
Wynik drugiej ciąży
Wynik pierwszej ciąży Poród o czasie, prawidłowa waga ur. Poród o czasie, niska waga ur. Poród przed-
wczesny Poronienie Aborcja Urodzenie martwego dziecka Wczesna śmierć noworodka ciąża ektopowa
Poród o czasie, prawidłowa waga urodzeniowa 76,9 3,5 4,0 9,2 4,6 0,4 1,0 0,4
Poród o czasie, niska waga urodzeniowa 55,9 17,6 8,9 8,9 2,9 2,9 2,9 –
Poród przedwczesny 45,2 4,8 33,3 14,3 – 2,4 – –
Poronienie 61,0 5,9 4,2 21,3 5,9 1,7 – –
Aborcja 51,4 9,3 2,8 14,0 21,6 – 0,9 –
Urodzenie martwego dziecka 58,3 – 25,0 16,7 – – – –
Wczesna śmierć noworodka 80,0 – – 20,0 – – – –
Ciąża ektopowa 60,0 – 20,0 20,0 – – – –
X2 = 176,58424 p<0,0000 (wyniki wyrażone w %)


Często się twierdzi, że aborcja nie ma żadnego szczególnego wpływu na zdrowie kobiety. Tymczasem, porównując ciąże kończące się w różny sposób, okazuje się, że konsekwencje procedury aborcyjnej wywierają najbardziej niekorzystny wpływ na zdrowie matki.Tabela 4. Ciąże kończące się w różny sposób i ich wpływ na zdrowie matki [65]
Wynik końcowy ciąży Współczynnik korelacji Pearsona Istotność
Poród o czasie, prawidłowa waga urodzeniowa 0,035 p=0,190
Poród o czasie, niska waga urodzeniowa 0,058 p=0,030
Poród przedwczesny 0,013 p=0,617
Poronienie 0,054 p=0,041
Aborcja 0,107 p<0,000
Urodzenie martwego dziecka 0,022 p=0,403
Wczesna śmierć Noworodka 0,029 p=0,268
Ciąża ektopowa 0,004 p=0,895


Ze wszystkich rodzajów ciąży, ta która kończy się aborcją ma najbardziej negatywny wpływ na zdrowie matki.

Jednym z argumentów za tym, że aborcje powinny być dostępne na żądanie, bez przeszkód, ponieważ świat jest przeludniony, a ludzkości zagraża śmierć głodowa. Tymczasem wraz z rozwojem technologii ilość produkowanej żywności na głowę rośnie szybciej niż liczba ludzkości [85]. Problemem jest sprawiedliwy podział dóbr.

Prawo także wywiera duży wpływ na myślenie kobiety. W powracającej co pewien czas dyskusji o tzw. ustawie antyaborcyjnej, niektórzy twierdzą, że ilość aborcji nie ma wpływu na liczbę poronień lub dzieciobójstw. Utrzymują oni, że prawne ograniczenia zwiększą liczbę zgonów kobiet podczas nielegalnych aborcji. Oto jak się do tego mają fakty:Tabela 5. Rodzaj ustawy a ilość aborcji i inne konsekwencje [69]
Ustawa pro-aborcyjna Ustawa anty-aborcyjna
aborcje 125 000 (1987) 782 (1995)
zgony kobiet w związku z ciążą 90 (1990) 44 (1993)
poronienia samoistne 60 000 (1990) 43 000 (1993)
zgony kobiet podczas nielegalnej aborcji nie znana liczba nie było
dzieciobójstwa 89 (1992) 56 (1993)
zabójstwa niemowląt 31 (1990) 15 (1993)


Tymczasem niejedna kobieta mówi: „Skoro aborcja była kiedyś dozwolona przez państwo, to nie mogło więc w tym być nic złego.”. Tragizm polega na tym, że kobieta obdarzajac zaufaniem system prawny w kwestii aborcji, a później doświadczywszy następstw tego kroku, traci często szacunek do państwa i prawa.

Podobnie rzecz ma się z medycyną. [24,52,55] Bardzo wygodnie jest zepchnąć odpowiedzialność
na sympatycznego fachowca. Warto nadmienić, że uznawana przez wielu lekarzy za autorytet medyczny Światowa Organizacja Zdrowia stwierdza, że: „płód staje się człowiekiem, jeżeli jest w stanie przeżyć poza organizmem matki, sam lub przy pomocy urządzeń technicznych.” [72] Jakie są konsekwencje takiej definicji?

Otóż obecny poziom rozwoju medycyny umożliwia przetrwanie 20-tygodniowym dzieciom. Za parę lat wraz z rozwojem technologii, granica ta może się przesunąć do np. 18 tygodnia. Czy to oznacza, że człowiekiem będzie się wcześniej niż obecnie? A jeżeli podczas wojny lub klęski żywiołowej granica ta przesunie się
w drugą stronę?

Na decyzję o dokonaniu aborcji ma wielki wpływ również doświadczone w dzieciństwie zaniedbanie, przemoc, a także nierozwiązane konflikty, w tym doświadczany jeszcze przed aborcją patologiczny żal po innej stracie. (patrz str. 6, 24)

Niejedna kobieta wyrabia więc w sobie postawę proaborcyjną: „Łatwiej zmagać się z następstwami aborcji, niż zmagać się z trudnościami życiowymi po urodzeniu dziecka.” Często będąc w ciąży i nie akceptując jej, mówi tak: „No cóż być może dokonam aborcji, bo czy w ogóle są z tym związane jakiekolwiek problemy psychiczne? Medycznych na pewno nie będzie, jak pójdę do dobrego fachowca. Ale gdybym urodziła to dziecko np. po gwałcie, albo gdybym urodziła dziecko chore, albo gdybym urodziła dziecko dziesiąte, albo jak urodzę dziecko będąc panną — to będę miała takie problemy, że wolę ich uniknąć.” I decyduje się na aborcję.

Co się dzieje z kobietą w trakcie procedury aborcyjnej? [16,62] Między innymi zapamiętuje bodźce, które do niej docierają. Zapamiętuje zapachy, kolory, dźwięki, ton głosu, wygląd ludzi. I później, jeżeli zbitka tych czy innych sygnałów do niej dotrze, z ogromną siłą wyzwalają się jej wewnętrzne konflikty.
Stopień nasilenia konfliktów

Nasilenie objawów i konfliktów Zespołu Poaborcyjnego zależy od wielu czynników [6,31,51,65,84], głównie od:
liczby wcześniejszych strat związanych z ciążą,
czasu trwania ciąży,
skłonności do racjonalizowania,
przyczyn aborcji,
pomocy ze strony najbliższych oraz profesjonalistów.

Większość kobiet twierdzących, że nie odczuwa żadnych następstw straty ciąży przeważnie podświadomie stara się uniknąć wewnętrznego zamętu stosując wiele mechanizmów obronnych. Oto niektóre z najczęstszych:
odwracanie uwagi poprzez kompulsywne zajęcia, pracę, podróże, seks, zakupy, przemoc, alkohol, leki i narkotyki,
racjonalizowanie, że np. wszyscy tak robią, poza tym prawo na to zezwala,
otępienie — by odciąć się od winy, strachu, bólu — środki nasenne, przeciwdepresyjne,
samoniszczenie się: promiskuityzm, zaburzenia jedzenia, alkohol, narkotyki, szybka jazda,
agresja wobec partnera i żyjących dzieci,
zaprzeczanie odpowiedzialności: „Ja niczego złego nie zrobiłam”,
projektowanie: „To jego wina, nie moja.”,
pomaganie innym, bez wcześniejszego gruntownego rozwiązania własnych konfliktów, co przyczynia się do ich pogłębienia,
wielokrotne spowiadanie się z tych samych grzechów, często u różnych księży,
hipochondria — nieustanne skargi fizyczne i psychiatryczne,
granie „twardziela”: „Nic mnie nie rusza.”,
ponowne odtwarzanie tragedii,
zachęcanie innych (np. koleżanki, dzieci) do dokonywania tych samych wyborów, co ma potwierdzić słuszność własnego postępowania,
przyjmowanie filozofii New Age: „Dziecko przed swym poczęciem samo decyduje o swym losie, że np. będzie abortowane. To jego wina.” ,
reinkarnacja: „W następnym życiu może będzie lepiej. Teraz z powodu karmy, nic nie można na to poradzić”
wpływ mediów: „Po prostu zapomnij i idź do przodu”,
rytualne oczyszczanie — mycie rąk lub sprzątanie domu,
samobójstwo, jako szybki akt lub powolny proces,
religijne „bandaże”: „Obyś tylko wierzył, a wszystko będzie OK.”,
odczłowieczanie: „To nie dziecko, a płód”.

Mechanizmy obronne zawodzą, gdy [31,62,65] kobieta, która usunęła ciążę:
widzi dziecko w wieku w jakim byłoby jej własne zabite,
gdy widzi inne matki z dziećmi,
kolejny raz jest w ciąży,
w rocznicę aborcji,
gdy żyjące dzieci wchodzą w fazę prokreacji albo mają własne dzieci,
w rocznicę niedoszłych urodzin dziecka.
Objawy Zespołu Poaborcyjnego
I. Żal [7,21,39,51,62,65,78,79, 84]

Żal po śmierci lub stracie jest doświadczeniem naturalnym i koniecznym do dalszego prawidłowego funkcjonowania osoby. W przypadku aborcji ludzie boją się przeżywać żal, gdyż nie chcą doświadczać bólu oraz nie chcą uznać, że aborcja oznacza śmierć człowieka, do której się przyczynili.

Istnieje wiele czynników [65], które utrudniają przeżywanie żalu po aborcji, a tym samym przyczyniają się do tego, że przybiera on formę patologiczną. Są to głównie:
wzorce kulturowe — tabu — „o tym” się nie mówi,
niemożność przeżycia fizycznego i wzrokowego kontaktu z zabitym dzieckiem,
wcześniejsze odczłowieczenie poczętego dziecka,
przyczynienie się do jego śmierci,
proste, krótkie „uzdrowieńcze” ceremonie, dające powierzchowne i krótkotrwałe zaleczenie,
młody wiek i osamotnienie matki,
odcięcie się od uczuć,
wcześniejszy notorycznie doświadczany żal, z którym człowiek nie umie sobie
poradzić,
brak pomocy ze strony partnera,
brak profesjonalnej pomocy.

Żal patologiczny to długotrwały stan objawiający się nieumiejętnością przebaczenia sobie, Bogu, lekarzom, partnerowi; niskie poczucie własnej wartości, poczucie porażki życiowej, spadek masy ciała, płacz, odosobnienie się, bezsenność, drażliwość, osłabienie popędu płciowego, trudności w skupieniu uwagi i może doprowadzić do klinicznej depresji.
II. Depresja [35,39,62,65,78,84]

Depresja to częsty objaw Zespołu Poaborcyjnego. Może spowodować załamanie się układu immunologicznego co zwiększa prawdopodobieństwo infekcji oraz nowotworów. Może doprowadzić do myśli i czynów samobójczych. Pojawia się niekiedy patologiczna identyfikacja ze zmarłym, znaczna ambiwalencja wobec niego oraz nieuświadomiony gniew. Żal patologiczny i depresja często objawiają się w podobny sposób.

Kobieta będąca w depresji [14,51] gorzej wiąże się emocjonalnie i fizycznie z dzieckiem. Rzadziej
go dotyka, pieści, całuje, bierze na ręce. Przejawia niechęć do karmienia piersią (patrz str,15).
III. Wina [39,62,65,78,84]

Wina jest naturalnym i biologicznym doświadczeniem. Może zapobiec powtarzaniu się tragicznych wydarzeń oraz prowadzić do pojednania. Nie jest to miłe uczucie, jednak może być oznaką rozwoju człowieka.

Wina nie uznana i nie potraktowana prawidłowo może spowodować patologiczną winę, a poprzez
to dysfunkcyjne relacje z ludźmi. Stłumiona wina może spowodować psychosomatyczne problemy. Zaakceptowana wina, lecz bez pojednania, często doprowadza do depresji, samobójstwa, wszechogarniającego smutku, płaczu, pesymizmu i karania samego siebie. Uznana za ważną, lecz nie wyrażona, wina może doprowadzić do niszczących i raniących zachowań. Próbując uniknąć tego wszystkiego, ludzie usiłują poradzić sobie z winą na różne, często chorobliwe sposoby.
IV. Nierealistyczne oczekiwania [34,35,42,51,53,62,65,78, 84]

Po stracie ciąży, pragnąc nadać sens swemu życiu, kobieta często decyduje się na następne poczęcie
i na urodzenie dziecka „zastępczego’’. Nakłada nań nierealistyczne oczekiwania, tak jakby oczekiwała, że jedno żyjące dziecko zaspokoi jej marzenia i oczekiwania za wszystkie zabite. Ponieważ jest to niemożliwe, wpada w złość i frustrację. Dlatego bywa, że matka reaguje poprzez nadmierną kontrolę i przemoc słowną dając wyraz swemu rozczarowaniu.
V. Postawa nadopiekuńczości [21,34,62,65,78,84]

Gdy drugie żyjące dziecko (zakładając, że pierwsze było usunięte) zaczyna chorować, matka odczuwa nadmierny lęk o jego zdrowie, wiedząc o tym, że w przeszłości straciła już jednego potomka. Wykształca postawę nadopiekuńczości. Matka przesadnie dba o zaspokojenie materialnych i fizjologicznych potrzeb dziecka (bywa ono przekarmiane, posyłane na prywatne lekcje, dostaje dużo pieniędzy), ale z drugiej strony nie potrafi okazać mu swoich uczuć, jest zimna.

Dziecko takiej matki często mówi: „Wiem, że mama mnie kocha, ale ja tego nie czuję...”
VI. Zaburzony sen [39,62,65, 84]

Kobiety mają koszmary senne (czyli przerażające marzenia senne, podczas których człowiek niekiedy się budzi), mogące pojawić się o każdej porze nocy, w których słyszą krzyk dziecka lub widzą je. Boją się zasnąć i cierpią na bezsenność. Często proszą lekarzy o coraz to większe dawki lub nowe środki nasenne. Niektóre z nich skracają fazę snu REM odpowiedzialną za powstawanie marzeń sennych, których całkowity brak może doprowadzić nawet do zaburzeń psychotycznych. Jest to niekorzystne, ponieważ marzenia senne to cenne źródło informacji przekazywanych przez podświadomość 5.
VII. Lęk [8,51,62,65,78, 84]

Kobiety, które usunęły ciążę, przeżywają strach przed kolejną ciążą i przed codziennymi obowiązkami rodzicielskimi. Obawiają się kolejnych trudności i niepowodzeń. Pojawić się mogą: nadmierna nieśmiałość, potrzeba ciągłego upewniania się, znaczne napięcie i niezdolność odprężenia się. Przyczynia się to do powstania lękowych więzi z partnerem i dziećmi.
VIII. Niemożność obdarzenia zaufaniem [55,62,65, 84]

Kobiety nie są w stanie obdarzyć zaufaniem swoich bliskich (męża, dzieci). Nie uznają żadnych autorytetów moralnych i społecznych (prawo, medycyna, Bóg). Przestają też ufać sobie. Pojawia się dojmujące uczucie słabości, bezradności i beznadziei.
IX. Ponowne odtwarzanie tragedii [62,65,84]

Często kobieta, która usunęła dziecko, decyduje się później na kolejne aborcje, w nadziei, że tym razem zrozumie przyczyny tragedii a ponownie wystawiając się na źródło lęku przezwycięży strach. Niekiedy w tym przekonaniu jest upewniana przez różnych „doradców” zalecających kolejne przerwanie ciąży, co rzekomo ma doprowadzić do osłabienia objawów Zespołu Poaborcyjnego.
X. Choroby psychosomatyczne [9,28,39,61,62,65,81, 84]

W wyniku aborcji kobiety mogą cierpieć na wiele chorób psychosomatycznych, takich jak: anoreksja, bulimia, astma, reumatoidalne zapalenie stawów. W rocznice aborcji często odczuwają (bez przyczyn organicznych) — bóle piersi, miednicy i brzucha.
XI. Choroby psychiczne [1,31,39,43, 51,64,73, 84]

Wśród chorób psychicznych 6 które między innymi mogą być skutkiem zabicia dziecka należy wymienić schizofrenię, psychozę maniakalno-depresyjną, zespoły natręctw. Dokonanie aborcji, zwiększa sześć razy niebezpieczeństwo samobójstwa. Aborcja jest przeciwwskazana w chorobach psychicznych.
XII. Następstwa somatyczne [3,9,29,62,65, 84,90]

Kobiety na skutek aborcji doświadczają wielu następstw somatycznych. Do najczęstszych należą:
niskie wagi urodzonych dzieci,
krwawienia,
ciąże pozamaciczne,
pęknięcie szyjki,
porody przedwczesne,
zakażenia bakteryjne,
odklejanie łożyska,
częstszy nowotwór piersi,
zatrzymanie łożyska,
perforacje macicy,
wzmożona podatność na konflikt Rh,
Zespół Wewnątrznaczyniowego Wykrzepiania
bezpłodność.

Każdy z tych stanów wywołuje poważne komplikacje psychologiczne.
XIII. Zaburzenia sfery seksualnej [9,62,65,78,84]

Kobieta, która doświadczyła aborcji, często rezygnuje ze współżycia z ojcem dziecka i obwinia go
za to. Równie często popada w promiskuityzm — bezładne, przypadkowe stosunki płciowe — podświadomie pragnąc ponownie zajść w ciążę, by kolejnym dzieckiem powetować sobie to utracone poprzez aborcję.

Promiskuityzm często doprowadza do licznych aborcji, których następstwem mogą być procesy zapalne w obrębie miednicy, powodujące bezpłodność. Część z takich kobiet domaga się później zapłodnienia in vitro, co daje efekt ciąży mnogiej a ostatecznie doprowadza do „redukcji liczby płodów.” [84]
XIV. Złamany mechanizm kontrolujący agresję [84]

W określonych warunkach niemal każdy jest zdolny do popełnienia zabójstwa. Aborcja wyzwala
w ludziach zdolność do zabijania. Kiedy raz się do niej przyczynią, ich instynktowny mechanizm kontrolujący własną agresję zostanie osłabiony. Konieczne staje się nieustanne kontrolowanie własnego gniewu, gdyż inaczej może on doprowadzić do morderstwa. Bojąc się wyrażać swój gniew na dzieci, mówią im, by były ostrożne tłumiąc w nich zachowania asertywne.

Kobieta po aborcji czuje wiele złości wobec mężczyzn. Gdyby partner był dojrzały i wsparł ją, prawdopodobnie nie zabiłaby swego dziecka. Wyraża również podświadomą złość w stosunku do rodziców. Ponieważ traktowali ją źle w dzieciństwie, była bardziej skłonna nieodpowiednio potraktować swe poczęte dziecko. Agresja wynikająca z tej podświadomej złości jest często kierowana na dzieci nienarodzone i te już urodzone.
XV. Rozpad związków [84]

Wiele kobiet, będąc szantażowanymi przez partnera, decyduje się na aborcję chcąc utrzymać go przy sobie. Tymczasem badania pokazują, że 80% związków rozpada się w następstwie aborcji. Kierowana popędem biologicznym oraz mająca nierozwiązany konflikt wewnętrzny kobieta, angażuje się w kolejny związek seksualny, często z równie nie wspierającym mężczyzną.
Podsumowanie Zespołu Poaborcyjnego
kobieta decydując się na aborcję często nie zdaje sobie sprawy z jej następstw;
kobieta jest manipulowana przez media i otoczenie — utwierdza się ją w przekonaniu, że postępuje dobrze;
broniąc się przed zamętem – posługuje się mechanizmami obronnymi;
w jej podświadomości żyje obraz zgładzonego dziecka;
przeżywa wiele indywidualnie nasilonych konfliktów;
jej żyjące dzieci są obarczone nierealistycznymi oczekiwaniami oraz tłumionym gniewem;
statystyczne powiązania nie oznaczają, że każda kobieta, która dokonała aborcji jest złą matką;
mężczyźni również doświadczają następstw aborcji.
Co się dzieje z mężczyznami

Kraj, który zezwala kobietom wybrać aborcję, pozbawia mężczyzn decydowania o przyszłości swych poczętych dzieci. Ten fakt podświadomie wywołuje agresję i złość w mężczyznach. To częściowo tłumaczy, dlaczego istnieje tyle przemocy oraz tak wiele zaniedbanych i wykorzystanych kobiet. W tej sytuacji mężczyzna nie pozwoli sobie związać się z dzieckiem, a także nie będzie wspierał kobiety, która wtedy jest bardziej skłonna dokonać aborcji.

Mężczyźni, których dzieci zostały abortowane doświadczają podobnych konfliktów jak kobiety, za wyjątkiem niektórych objawów somatycznych. Ponadto odczuwają olbrzymią frustrację tracąc poczucie męskości, gdyż nie zdołali ochronić swej rodziny i swego dziecka, w sytuacji trudnej, kryzysowej. Bojąc się, że każde współżycie doprowadzić może do poczęcia oraz jeszcze jednego koszmaru podejmowania decyzji, mogą stać się impotentami.
Poronienie

Poronienie może nastąpić z wielu przyczyn. Czasami jest to naturalna selekcja organizmu, który nie dopuszcza do urodzenia nie rozwijających się i obumarłych dzieci. Czasami kobieta, nie chcąc dziecka odrzuca je w swym umyśle, co może przyczynić się do zatrzymania rozwoju dziecka w jej łonie i śmierci.

Kobieta analogicznie jak w przypadku aborcji doświadcza wiele złożonych konfliktów, w tym często przeżywa patologiczną winę i żal. Boi się, że coś ponownie może być nie tak, nie rozmawia z poczętym dzieckiem, nie szuka dla niego imienia itp. Po porodzie mogą się pojawić trudności w związaniu emocjonalnym z urodzonym dzieckiem.



4 Przykładów manipulacji, mających na celu doprowadzenie kobiety do decyzji o aborcji, jest mnóstwo. Podam kilka:
1. Oryginalny Multimedialny Słownik Poprawnej Polszczyzny nie zawiera słowa „poaborcyjny”. Zawiera natomiast słowo „proaborcyjny”.
2. W szpitalu ginekologicznym, gdzie odbywałem staż, w standardowym wywiadzie wydrukowane jest pytanie o „ruchy płodu”. Ten termin, choć brzmi fachowo, odczłowiecza dziecko. Wśród spisu różnych chorób, o które należy zapytać ciężarną, takich jak weneryczne czy cukrzyca, znajduje się pytanie o „ciąże mnogie”. Tak jakby urodzenie bliźniaków lub trojaczków było patologią.
3. Kongres Stanów Zjednoczonych nakazał, by każda kobieta, zastanawiająca się nad aborcją, obejrzała film ukazujący tę procedurę [71]. Miałem okazję go zobaczyć i ze zdziwieniem spostrzegłem, iż pokazuje on ruchy narzędzi aborcyjnych w pustej macicy, w której nie ma dziecka.
4. W publicznej dyskusji o aborcji podkreśla się szczególnie te trudne sytuacje, kiedy kobieta będąca ofiarą gwałtu usuwa swe dziecko. Gwałt lub choroba matki są celowo eksponowane jako główna przyczyna aborcji. Manipuluje się w ten sposób danymi, gdyż w rzeczywistości ofiary gwałtu i kazirodztwa razem liczone stanowią 1% przyczyn aborcji. Dla pełnego obrazu podam, iż 1% przyczyn to zaburzenia rozwoju dziecka podczas ciąży, 4% zagrożenie życia matki, 50% samotność, 66% problemy materialne, 75% dziecko „będzie przeszkadzać”. (Procent przyczyn zsumowano.) [76]
5. Mówiąc o gwałcie, który miał miejsce w przypadku 14-letniej dziewczyny irlandzkiej w 1992, podkreśla się jej niewątpliwą osobistą tragedię. Mało się jednak mówi o tragedii poczętego dziecka, które nie jest winne temu, że żyje jako owoc gwałtu - a jednak jest skazane na śmierć.
5 W terapii wiele miejsca poświęca się ich analizie, tak by pacjent próbował je zrozumieć i mógł wyciągnąć z nich praktyczne korzyści.
6 Opisana [40,64] została historia kobiety, która cierpiała na neurotyczny zespół natręctw po tym, jak zostawiona przez personel po zabiegu na chwilę sama, znalazła ciało swego martwego dziecka. Zapamiętała szczególnie jego palce. Była zdziwiona, że są tak dobrze wykształcone, oczekiwała bowiem zobaczyć raczej bezkształtną masę. W 2,5 miesiąca potem wystąpiły u niej pierwsze objawy: natręctwa mycia rąk.


[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dominik dnia Nie 21:48, 18 Mar 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:45, 18 Mar 2007    Temat postu:

Cytat:
III. Zespół Osoby Ocalonej od Aborcji



Oto historia Jean–Paula 7, 53-letniego rzeźbiarza, opublikowana przez IIPLCARR za jego zgodą [61]:

Gdy w wieku 19 lat Jean–Paul dowiedział się, że kobieta, którą uważał za swoją matkę biologiczną, w rzeczywistości go zaadoptowała, zaczął szukać swej naturalnej matki. Gdy ją odnalazł, powiedziała mu, że chciała dokonać jego aborcji, ale ponieważ była to ciąża bliźniacza, o czym nie wiedziała, zostało usunięte tylko jedno dziecko. On się urodził. W momencie narodzin ponownie chciała go zabić. Została wtedy powstrzymana przez swą koleżankę. Zaraz po porodzie porzuciła go. Ojciec zajmował się nim sam, później ożenił się z inną kobietą.

Jean–Paul jest alkoholikiem (obecnie trzeźwym), narkomanem. Jako dziecko był dziecięcą prostytutką. Przez 21 lat handlował narkotykami.

Oto jego wypowiedzi:

„Ludzie mówią mi bardzo wiele dobrych rzeczy na mój temat. Że jestem cudownym rzeźbiarzem. Ale ja tego nie akceptuję.... Sam sobie mówię, że jestem świetnym artystą, ale kiedy popatrzę na te kawałki, które wyrzeźbiłem, po prostu nie wierzę, że to ja jestem ich autorem. Lubię swoją pracę, ale ona nie jest częścią mnie. Mam jakieś wewnętrzne uczucie — że jestem nic niewart. Tak jest, odkąd pamiętam.”

„Czasami mam wrażenie, że moja druga połowa, czyli mój brat bliźniak, który umarł, miał o wiele więcej szczęścia niż ja. Mam wrażenie, że dla wszystkich byłoby o wiele lepiej, gdybym nie żył. Mówicie — Bóg ma wobec mnie cudowny plan — to jest bardzo sympatyczne. Tyle, że ani On ani wy nie wiecie, przez co ja przechodzę.”

„Żyję jakby na kredyt. Moja matka była sędzią i skazała mego brata i mnie na śmierć. Dwa razy chciała mnie zabić. Z jakiegoś szczególnego powodu jednak ocalałem. Jest to dla mnie tajemnicą. Przetrwałem dwie próby aborcji, dziecięcą pornografię, padaczkę, narkotyki, alkoholizm, prostytucję dziecięcą, okultyzm. I po co to wszystko?... Jestem bardzo nieszczęśliwy i bardzo niepewny wszystkich moich relacji. Nie mam pojęcia, jak długo to wszystko jeszcze potrwa.”
Chciane dzieci

Powszechne jest przekonanie, promowane przez Międzynarodową Federację Planowania Rodziny, że pierwszym prawem dziecka jest „być chcianym”. [58] Implikuje to jednak, że jeśli dziecko nie jest chciane, to nie ma prawa do istnienia a to już wystarczający powód, żeby je zabić. Rozumując w ten sposób odbiera się dziecku sens i prawo do życia. Taka filozofia jest destrukcyjna i odnosi się nie tylko do nienarodzonych dzieci (aborcje), ale ludzi upośledzonych (eugenika) oraz starych (eutanazja).

Rodzice wielu milionów dzieci poważnie rozważali czy są one czy są „chciane” i dlatego powinny żyć lub „niechciane” i powinny być zabite. Pewnej ich części pozwolono przetrwać i urodzić się. Niektórzy ludzie, szczególnie wykorzystani lub zaniedbani w dzieciństwie, są skłonni, by mieć „chciane” dziecko z różnych egoistycznych powodów. Dzieci są chciane, gdy zostaną wyselekcjonowane do życia, np. będąc chłopcem lub nie mając Zespołu Downa itp. Czasami są chciane jako „zastępstwo” po utraconym dziecku w wyniku aborcji. Nie przyjmuje się wszystkich dzieci obwiniając je za przeludnienie, trudności związane z ciążą, trudności ekonomiczne, utratę prywatności, czas i energię które trzeba zainwestować w rodzicielstwo, rozpadające się związki i hedonizm. Bycie żywym ponieważ jest się chcianym oznacza, bycie skazanym na życie pełne lęku, wątpliwości na własny temat, poczucia winy, na związki naznaczone lękiem, zgorzknieniem, pseudo sekretami i nieufnością. Już przed urodzeniem dziecko może tego doświadczać, gdyż jest dotknięte hormonalnymi zmianami, wynikającymi z konfliktów toczących się w umyśle matki.

Pierwszym prawem każdego człowieka jest prawo do życia, nie zaś „bycie chcianym”. Przetrwanie naszego gatunku zależy od tego, czy przyjmiemy dzieci, bez względu na ich płeć, rasę, stan zdrowia, wygląd czy moment pojawienia się. Przyjąć kogoś oznacza uznać prawo tej osoby do egzystencji, do bycia chronionym i wspieranym. Jest bardzo ważne, by wszyscy ludzie (w tym dzieci) zdali sobie sprawę, że są przyjmowani (nie tylko poprzez słowa, ale także czyny), nawet jeśli są niechciani.

Dzieci przyjęte i powitane w porównaniu z „chcianymi” przeważnie:
są mniej podatne na przemoc,
są mniej wymagające,
szanują swych rodziców lecz nie są od nich uzależnieni,
radzą sobie z winą w konstruktywny sposób,
ufają innym,
potrafią kochać,
mają wyższe poczucie własnej wartości,
są odważniejsze,
cenią siebie i innych,
są optymistyczne,
troszczą się o bliźnich,
są wdzięczne,
są dojrzalsze,
są szczere,
bardziej radują się życiem,
doświadczają pokoju,
są naturalnie asertywne,
mają sens w życiu,
tworzą lepsze związki,
są spontaniczne.

Ocaleńcy od aborcji to są właśnie osoby, które z różnych powodów „chciano.” Prof. Ney opisał dziesięć rodzajów Zespołu Osoby Ocalonej od Aborcji, [12,13,61,62] , odpowiadające dziesięciu okolicznościom, które mogą doprowadzić do bycia ocaleńcem. Mimo że nie w każdym przypadku zdarzyła się aborcja, jednak wszędzie mamy do czynienia z jakąś formą nie przyjęcia dziecka, zagrożeniem jego egzystencji przed urodzeniem lub podważeniem sensu istnienia. Osoba ocalona została skazany na działanie sił, które kompletnie poza nim decydowały o jego życiu lub śmierci.
Rodzaje zespołu osoby ocalonej od aborcji

I. RODZEŃSTWO ZABITE przed lub po urodzeniu dziecka. Jeśli kobieta była pięć razy w ciąży i dwa razy dokonała aborcji; żyjąca trójka to ocaleńcy.

II. Dzieci są PRZEKLINANE, stosuje się wobec nich PRZEMOC SŁOWNĄ [51,74], grozi się im: „Szkoda, że żyjesz!”, „Miałam cię wcale nie urodzić!”, „Wolałbym nowy samochód niż ciebie!’’, „Ty idioto”. Ocaleniec jest obwiniany przez rodziców za złe rzeczy, które się zdarzyły i za dobre, które nie miały miejsca.

III. BLIŹNIAK został zabity podczas aborcji [31,51,68]. Tego właśnie doświadczył Jean–Paul.

IV. Dziecko OCALAŁO pomimo rzeczywistej próby aborcji.

V. Matka PODJĘŁA DECYZJĘ o aborcji, ale z różnych powodów jej nie dokonała 8.

VI. STATYSTYCZNIE niska szansa urodzenia się w niektórych krajach, np. na Ukrainie, w Bośni czy Chinach. Zgodnie z narzuconym systemem planowania rodziny, np. polityką „jednego dziecka”, każdy noworodek automatycznie znajduje się w sytuacji ocaleńca (czyli osoby, która miała wyjątkowo małą szansę się urodzić.).

VII. Rodzice ZASTANAWIALI SIĘ czy np. z powodów finansowych, choroby dziecka, braku akceptacji społecznej lub „złej płci” nad zgładzeniem dziecka w macicy, ale nie dokonali tego.

VIII. Rodzice NIE UMIELI SIĘ ZDECYDOWAĆ, zwlekali do momentu, gdy było zbyt późno na aborcję 9.

IX. GDYBY rodzice TYLKO MOGLI, to usunęliby dziecko. Kobiety często mówią: „Gdybym wcześniej wiedziała, że jestem w ciąży ...”, „Gdybym miała pieniądze ...”

X. NOWORODKI, żyjące po aborcji, np. dokonanej cesarskim cięciem i pozostawione same sobie, umierają. Czasami uda im się przetrwać.

Poniżej (oraz na stronie tytułowej) są zamieszczone rysunki [50] osób, które zostały poproszone o zilustrowanie tematu: „Moje dzieciństwo”. Zgłosiły się one na terapię wiedząc lub podejrzewając, że w rodzinie miała miejsce aborcja. Liczą sobie one od 15 do 60 lat. Zgodziły się na ich opublikowanie.

Co może czuć osoba, która rysuje taką postać?

















Konflikty [23,30,34,43,51,55,56,57,59,61,62,81,84], których doświadcza ocaleniec, są mniej więcej wspólne dla dziesięciu wymienionych rodzajów 10. Warto pamiętać, że ich nasilenie oraz częstość występowania są indywidualnie zróżnicowane.
Konflikty osoby ocalonej od aborcji
I. Wina

Ocaleniec ma poczucie winy, że żyje kiedy inni umarli. Często czuje, że tamci bardziej zasługiwali na życie. Czuje się winny tego, że ma potrzeby. Trudno mu zadecydować, by jego poczęte dzieci się urodziły.

Kompleks Kaina — pojawia się, kiedy aborcja miała miejsce po urodzeniu osoby, gdyż ocaleniec, tak jak Kain, (różnica polega na tym, że Kain sam zabił brata, zaś ocaleńcowi zabito rodzeństwo) żyje
w przekonaniu, że wszyscy chcą go zabić, że nie zasługuje na życie. Wydaje mu się, że rodzeństwo zginęło
z powodu jego cech charakteru, potrzeb lub złego zachowania.

Kompleks Jakuba — jeżeli osoba urodziła się po aborcji swego rodzeństwa. Czuje się dzieckiem „zastępczym”, zajmującym miejsce dziecka, które powinno żyć.

Ocaleńcy czują się winni tego, że żyją a ponieważ nie rozwijają swych talentów obniża się ich poczucie bezpieczeństwa i wartości. To częściowo tłumaczy zwiększającą się liczbę samobójstw wśród nastolatków.
II. Lęk

Ocaleniec ma poczucie, że żyje za dziecko zgładzone, które w nim bywa idealizowane przez rodziców. Dlatego lęka się odrzucenia. Chce być blisko ludzi, ale boi się ich. Lęka się podejmować samodzielne decyzje życiowe. Jest lękowo związany z rodzicami i boi się odkrywać to co jest wokół niego. Łatwo go zawstydzić. Bojąc się odrzucenia jest gotów zaprzeczyć swym pragnieniom i zbagatelizować zranienia. Przyjmując jakiekolwiek, choćby niszczące zainteresowanie ze strony innych często staje się członkiem sekty lub gangu. Jest podatny na uleganie wszelkiej przemocy: seksualnej, słownej, emocjonalnej i fizycznej. [2,24,51,52,57,59,81] Jego frustrację pogłębia świadomość, że w ten sposób coraz bardziej przestaje być prawdziwym sobą.

Osoba ocalona miewa koszmary senne, których częstym motywem jest nadciągająca katastrofa, która ma doprowadzić do totalnego zniszczenia. [12,27,51]
III. Pesymizm

Ocaleniec obciążony nierealistycznymi oczekiwaniami (patrz str,7) doświadcza częstego niezadowolenia ze strony rodziców, rzadko będąc pochwalonym lub nagrodzonym. Nie radują się oni swym unikalnym potomkiem, więc i on stopniowo traci radość i pokój, stając się coraz bardziej zgorzkniałym, apatycznym i pesymistycznym. Bez nadziei spogląda w przyszłość. Trudno mu dotrzymać zobowiązań,
ma tendencje do odwlekania. Nie potrafi dostrzec piękna otaczającego świata i żyje w nieustannym hałasie.

Nie ufa nikomu: płci przeciwnej, własnym rodzicom, sobie. Nie uznaje autorytetów. Nie wierzy, że ktoś mu może pomóc.
IV. Zaburzona tożsamość własnej osoby

Ocaleniec otrzymuje wiele mieszanych komunikatów ze strony rodziców, powodujących w nim zamęt i wiele wątpliwości na własny temat. Jest podatny na przemoc słowną. (patrz str. 23) Powtarza sobie, często latami, wszystkie negatywne rzeczy jakie usłyszał na swój temat. Stara się zadowolić innych przez większą część swego dzieciństwa, a gdy jest starszy wybucha z wściekłością. Bardzo często zadaje natarczywe pytania wielu osobom: „Czy kochasz mnie?”, „Czy lubisz mnie?”. Nie wie kim jest i nie rozumie siebie. Nie potrafi brać odpowiedzialności za własne życie. Nie dba o siebie. Często cierpi na anoreksję lub bulimię.

Ponieważ ma niskie poczucie własnej wartości nie potrafi stawić czoła trudnościom życiowym. Charakteryzuje się słabą zdolnością do znoszenia i trudno się uczy na błędach. Jest bardzo podatny na odtwarzanie traumatycznych konfliktów w dorosłym życiu, tzn. powtarza nieświadomie to, czego doświadczył w dzieciństwie.
V. Brak relacji osobowej z bogiem

Jeżeli ocaleniec w ogóle wierzy w Boga, to jest On dla niego Bogiem — oprawcą, który jak bezduszny księgowy lub żandarm w sposób okrutny karze za każdy jego błąd. Ocaleńcowi trudno przyjąć z radością fakt, że ktoś (Jezus) umarł za niego z miłości. Jest bardzo sceptyczny wobec Boga jako kochającego i wszechmogącego Ojca. To buduje w nim przekonanie o beznadziejności, bezradności i nieuniknionej samotności.
VI. Konsekwencja niekarmienia piersią

Brak karmienia piersią 11 częsty w przypadku ocaleńców (patrz str,6) powoduje, że oprócz zubożonego kontaktu psychologicznego i rzadszego dotyku, dziecko jest także pozbawione niezbędnych kwasów tłuszczowych, odpowiadających za budowę substancji białej w mózgu oraz osłonek nerwów obwodowych. Oznacza to, że dzieci nie karmione piersią, nie są tak szybkie, sprawne, sprytne i inteligentne jak powinny były być. [91]



Konflikty wynikające z bycia osobą ocaloną od aborcji wywierają duży wpływ na jej codzienne funkcjonowanie. Żeby zachować względny spokój i równowagę, posługuje się więc ona mechanizmami obronnymi: zakłada maski.
Mechanizmy obronne zranionego, czyli zakładanie masek

Każdy człowiek jest stworzony, by w sposób otwarty, spontaniczny, wolny i szczery mógł odbierać miłość jako najbardziej naturalny dar. Noworodek leżąc w kołysce wyciąga swe ramiona do rodziców w nadziei, że zostanie mu okazana troska. Niestety, bardzo często dziecko jest maltretowane lub zaniedbywane, ponieważ rodzice są niezdolni do zaspokojenia jego podstawowych potrzeb dotyku, karmienia, uczuć, ochrony i modelu postępowania. Jeżeli tak się dzieje, to doświadcza nieustannego rozdarcia: z jednej strony ciągle ma nadzieję, że rodzice lub dorośli okażą zainteresowanie, z drugiej jest bardzo często rozczarowane. Trudno mu uwierzyć, że rodzice nie chcą lub nie mogą dać tego, czego potrzebuje. Nawet jeżeli zdaje sobie sprawę, że są oni niedojrzali, nie potrafi tego zaakceptować. O wiele łatwiej i częściej myśli ono w taki sposób: „Nie jestem godzien miłości”, „Może powinienem sam się karać”, „Może jeżeli się zmienię tak, jak chcą, wtedy będę wart miłości.” Może to wywołać głębokie napięcie i lęk. Mogą one doprowadzić do: ucieczek z domu, samobójstw, zabójstw albo kryzysów psychotycznych.

Starając się tego uniknąć i przetrwać, dziecko wytwarza stopniowo mechanizmy obronne metaforycznie nazwane maskami lub fałszywymi twarzami. Osobowość się wtedy rozszczepia na trzy składniki: dwie maski (postawa Tancerza i postawa Biduli) [51,55,62] oraz centralną postać zwaną Pielgrzymem (patrz str. 27), która zmaga się, by zapewnić integralność osobowości.



Schemat ilustrujący maskę Biduli (po lewej) i maskę Tancerza (po prawej). [62, 84]

Cechę wspólną obu masek stanowi to, że osoba, która je zakłada zachowuje się nieadekwatne do przeżywanych emocji. Na przykład uśmiecha się choć, jest w środku bardzo przestraszona. Ta znacząca niezgodność ma miejsce, by uzyskać zainteresowanie lub zażegnać agresję. Czasami uczucia są wyolbrzymiane. Dzieciom zakładającym maski udaje się uzyskać pewne zainteresowanie, ale w głębi duszy zdają sobie sprawę, że nie jest ono wystarczające lub przychodzi zbyt późno, dlatego stają się gniewne i sfrustrowane.

Ze skłonności do grania oraz doświadczywszy konieczności zakładania wiecznie uśmiechniętej twarzy w oczekiwaniu na troskę, dziecko rozwija fałszywą twarz — Tancerza. Kiedy osoba stosuje ten mechanizm obronny, prezentuje siebie innym i jest przez nich powierzchownie postrzegana jako zawsze: szczęśliwa, silna, zdolna do poradzenia sobie ze wszystkim, przyjacielska, pomocna, kochająca, ciepła, optymistyczna bez względu na sytuację, uczuciowa, pełna energii. Tancerz stara się zadowolić każdego. Wkłada bardzo dużo wysiłku, by być popularnym, chce się wyróżniać za wszelką cenę, dlatego manipuluje otoczeniem. Dużo się uśmiecha i śmieje, bez względu na kontekst. Ubiera się z przesadną dbałością. Dramatyzuje. Pali dla efektu. Za fasadą jest gorzki, zły (ponieważ musi się przymilać), manipulujący, cyniczny, uwodzicielski, kłamliwy, samolubny i samoniszczący. Przeważnie pociąga kogoś, kto jak on potrzebuje zaspokoić swe potrzeby z dzieciństwa i rozwiązać nierozwiązane konflikty.

Tancerz przeważnie bywa widziany w miejscach publicznych, w pracy, w kościele, na przyjęciach. W powstawaniu i utrzymaniu Tancerza nieraz pomagają media („Wszystko jest i zawsze będzie w zasięgu twoich możliwości.”). Ten obraz może być utrzymywany przez ograniczony czas. Ostatecznie, wyczerpuje mu się energia i przeistacza się w Bidulę. Ta transformacja jest szczególnie niebezpieczna dla kobiet w ciąży. Trudno jest im tańczyć, tak więc łatwo przekonać je do zabicia nienarodzonego dziecka.

Tendencja do proszenia oraz potrzeba automatycznego wyrażania smutku, kiedy troska się nie pojawia, powoduje powstanie maski Biduli. Osoba zakładająca tę maskę jest na zewnątrz: depresyjna, użalająca się nad sobą, samotna, rozżalona, pesymistyczna, nieszczęśliwa, uwodzicielska, smutna, nieśmiała, dziecinna i izolująca się. Czeka często bez ruchu, w depresji i rozpaczy na zainteresowanie, jednocześnie nie wierząc, że to nastąpi. Gdy nie doznaje akceptacji i zainteresowania, zaczyna udawać cierpienie, by tę uwagę otrzymać. Wyolbrzymia i symuluje objawy chorób psychicznych i fizycznych, manipuluje nimi. Manifestuje swe zranienia. Udaje tajemniczą. Nienawidzi siebie. Oczekuje i chce odrzucenia, aby w ten sposób uzasadnić narzekanie. Czeka na swą śmierć mając nadzieję, że będzie opłakiwana. Najchętniej umarłaby we śnie. Jest złośliwa, wiecznie niezadowolona. Ma myśli i tendencje samobójcze. Czuje się odrzucona, niczyja. Głębiej jest złość, rozczarowanie, agresja, manipulacja, rozpacz, nienawiść, wściekłość. Przekazuje podwójny komunikat: „zostawcie mnie w spokoju” oraz „bądźcie ze mną”. Bidula czasami przyciąga Tancerza, który bardzo często staje się Bidulą. Często dzieje się tak z tymi, którzy starają się uratować alkoholików. Ponieważ ludzie wstydzą się Biduli, można ją dostrzec tylko w sytuacjach prywatnych. Kiedy Bidula nie widzi rezultatów swej gry, wtedy przemienia się w Tancerza.

Tancerz i Bidula stopniowo stają się tak bardzo częścią osoby, że nawet nie są rozpoznawane jako maski. Im bardziej dziecko jest zaniedbywane lub maltretowane, tym wyraźniej identyfikuje się z Tancerzem i Bidulą, a tym mniej jest prawdziwym sobą (Pielgrzymem). Maski są noszone w automatyczny i kompulsywny sposób.

Wielu ludzi pomagało osobie w wytworzeniu i utrzymaniu tych masek, tak więc mogą oni z łatwością manipulować nimi i opierać się jakimkolwiek zmianom. Ludziom noszącym maski trudno jest je odłożyć, ponieważ nie potrafią bez nich komunikować swych obaw oraz pragnień. Dopóki nie zrezygnują z nich, nie zobaczą centralnej postaci, zranionego Pielgrzyma skrytego za maską.

Większość ludzi nosi maski w takim czy innym stopniu, zależnie od doświadczonej przemocy i zaniedbania. Czynią tak mając nadzieję uniknąć strachu, zamętu, depresji, zamieszania, rozpaczy, chaosu — mówiąc wprost, by mieć stosunkowo bezpieczne życie. Z drugiej strony, rozpaczliwie mają nadzieję, że pociągną ku sobie kogoś, kto zaspokoi te potrzeby, które były zaniedbane w ich dzieciństwie oraz dostarczy im niezbędnych składników potrzebnych do rozwoju.

Tragedia polega na tym, że tacy ludzie są postrzegani głównie jako Tancerz lub Bidula, a bardzo rzadko jako rzeczywista, prawdziwa osoba. Smutne jest to, że noszenie fałszywych twarzy powoduje powstanie fałszywych związków, fałszywych ambicji i owocuje generalnie fałszywym życiem.

Czy jest z tego jakieś wyjście?

Dzieci dowiadują się o tym, że są ocaleńcami w różny sposób. Czasami usłyszą o tym od rodziców lub od innych osób, wprost lub podsłuchawszy rozmowę. Dzieci jako osoby związane ze swymi rodzicami, mieszkające z nimi i tak podświadomie czują, że coś się stało. Często zepchnięte do podświadomości wspomnienia dają znać o sobie poprzez sny.

Oto opis snu 7-letniej dziewczynki, która trafiła na terapię wraz z rodzicami, ponieważ niepokoili się jej bezsennością i koszmarami sennymi. [51] Jej sen wyglądał następująco:
dziewczynka ta bawi się na plaży z trójką innych dzieci. Nagle piasek przysypuje wszystkich. Ona przeżywa, pozostała trójka ginie. Okazało się w trakcie terapii, że matka przed jej poczęciem poroniła trójkę dzieci, o czym dziewczynka nie wiedziała.

Historia 4-letniej Michelle. [61]

Gdy była niemowlęciem została adoptowana, o czym jej nie poinformowano. Któregoś dnia przyniosła do swej matki adopcyjnej rysunek, który wyglądał mniej więcej tak: głowa dziecka, zbliżający się do tej głowy gwóźdź, który trzymała postać jakiejś kobiety. Owa matka adopcyjna zapytała się Michelle:

„ Jak myślisz, czy to dziecko z tego rysunku, może przebaczyć tej kobiecie?”

„ Nie, ponieważ ona zabiła mnie.” — odpowiedziała dziewczynka.

Podczas terapii okazało się, że kiedy matka biologiczna była w szóstym miesiącu ciąży z Michelle, próbowała sama dokonać aborcji przy pomocy drutów do robienia swetrów. Ani Michelle, ani matka adopcyjna wcześniej o tym nie wiedziały.

Znany jest przypadek młodzieńca, który halucynował czwórkę małych dzieci (zdiagnozowano go więc ze schizofrenią), było to rodzeństwo abortowane przed jego poczęciem.
Podsumowanie Zespołu Osoby Ocalonej Od Aborcji:

Pierwszym prawem człowieka jest prawo do życia. Tymczasem zbyt wielu ludzi jest „chcianych” jako dzieci zastępcze lub wyselekcjonowane.

Osoba ocalona:
była poddana siłom, które kompletnie poza nią decydowały o jej życiu lub śmierci.
przeżywa wiele konfliktów obciążających psychikę. [34,51]
zakłada maski, by zdobyć zainteresowanie i zażegnać agresję. [51]
świadomie lub podświadomie, często zadaje takie pytania:
„Jak mam żyć, skoro moi rodzice zabili moje rodzeństwo?”
„Jak mam żyć, jeżeli rozważali moją własną aborcję?”

Osobą ocaloną (ocaleńcem) jest się przez całe życie. Tak samo, jak przez całe życie jest się alkoholikiem. Ale alkoholikiem można być pijącym i przez to degenerującym się albo trzeźwym. Podobnie ocaleńcem można być zniewolonym i zniszczonym albo świadomym swoich zranień, lecz wolnym i uzdrowionym.
Aborterzy [88]

Większość aborcji nie miałaby miejsca, gdyby personel medyczny odmówił ich wykonywania. Mianem aborterów określa się nie tylko lekarzy ginekologów dokonujących aborcji. To określenie dotyczy również pielęgniarek, położnych i całego asystującego personelu; rejestratorek zapisujących na zabieg, lekarzy kierujących do ginekologa celem dokonania aborcji, psychologów pracujących w klinikach lub oddziałach aborcyjnych oraz właścicieli lub dyrektorów tych klinik.

To, że to oni właśnie zostali przez społeczeństwo naznaczeni do roli terminatorów i zgodzili się na to, nie jest dziełem przypadku. By zostać aborterem, trzeba posiadać pewne predyspozycje.

Jest wiele czynników, które mogły ich do tego doprowadzić, między innymi:
doświadczenie przemocy i zaniedbania w dzieciństwie, powoduje poczucie odrzucenia i brak poczucia własnej wartości. By się poczuć zaakceptowanymi będą wykonywać różne czynności w tym aborcje, jeżeli tego oczekują przełożeni zapewniający, że to standardowa część szkolenia.
wynikające z wcześniejszego odrzucenia lub opuszczenia łatwe uleganie presji ze strony rówieśników i otoczenia oraz nadmierna potrzeba akceptacji powodują, że łatwiej podejmują się wykonać zadanie, na które mało kto ma ochotę.
indoktrynacja w szkole powodująca podatność do działania według zasady politycznej poprawności.
wychowywanie w biedzie, które powoduje łatwiejszą akceptację roli niepewnej moralnie, ale przynoszącej dużo pieniędzy.
doświadczenie nadmiernej dyscypliny w dzieciństwie, co może pociągnąć za sobą chęć posiadania kontroli nad przeznaczeniem innych. Rozwija się „kompleks Boga” - „To ja decyduję, kto się urodzi, kto nie”.
doświadczenie krzywdy ze strony innej grupy etnicznej lub narodowościowej — może dokonywać głównie aborcji dzieci tej grupy.
zdominowanie przez matkę — dokonują aborcji, chcąc poniżyć kobiety w podświadomym rewanżu.
przeprowadzają zabiegi aborcyjne, będąc przekonani, że pomagają kobietom, szczególnie jeżeli byli świadkami przemocy wobec matki np. ze strony ojca
doświadczenie zła, może spowodować zafascynowanie śmiercią, ciemną stroną duszy
ich rodzeństwo było abortowane, w związku z tym przeżywają wiele nie rozwiązanych intensywnych konfliktów — dokonują aborcji, odtwarzając tragedie z dzieciństwa, podświadomie starając się je zrozumieć.

Aborter w swej pracy manipuluje ludźmi i krzywdzi ich oraz sam jest przez wielu manipulowany i krzywdzony. Na potwierdzenie można przytoczyć, że:
osoby dokonujące i promujące aborcje, ani żaden przedstawiciel nauki na świecie, nie dowiedli, że aborcja jest bezpieczna i terapeutyczna,
aborter rzadko czyta literaturę medyczną nt. następstw aborcji,
przed aborcją często przeprowadza krótki, schematyczny wywiad, nie słuchając naprawdę kobiety,
nie przeprowadza badań kontrolnych, np. w sześć miesięcy lub pięć lat po dokonaniu aborcji, nie jest to od niego wymagane przez jego przełożonych,
nie informuje kobiet o skutkach aborcji,
w większości krajów aborcje są opłacane z podatków obywateli, także tych, którzy są przeciwko aborcji, co utwierdza abortera w przekonaniu, że ma przyzwolenie społeczne,
kobietom nie oferuje się skutecznej terapii, która pomogłaby im zająć się konfliktami doprowadzającymi je do aborcji — przed podjęciem decyzji o jej dokonaniu,
nie przedstawia się im żadnych alternatyw
kobietom zainteresowanym aborcją uniemożliwia się lub nie zachęca się ich do popatrzenia na ich dziecko na ekranie USG,
kobietom po aborcji często podaje się środki farmakologiczne, które nie rozwiązują ich podstawowych problemów,
terminologia stosowana przez abortera odczłowiecza dziecko i kobietę sprowadzając wszystko to bezdusznego zabiegu
ojciec dziecka często pomijany jest przez abortera przy podejmowaniu decyzji.
niektórzy potępiają abortera obarczając go całkowitą odpowiedzialnością za aborcję. Nie starają się zrozumieć jego tragicznej historii, która przyczyniła się do podjęcia przezeń takiej roli. Atakują go słownie lub fizycznie.

Aborter, choć na zewnątrz może jawić się jako błyskotliwy i robiący karierę profesjonalista, w rzeczywistości jest zgorzkniały, przytłoczony często nie wyrażaną i stłumioną złością, strachem, frustracją, wstydem, poczuciem bycia wykorzystanym, winą. Znamienne, że rzadko rozmawia o tym z kolegami z pracy. Zwykle próbuje sobie z tym radzić np. poprzez środki uspokajające lub alkohol. Jak przedstawiono powyżej, aborter z jednej strony jest oprawcą a z drugiej ofiarą. Tak więc podobnie jak pozostałe osoby naznaczone utratą ciąży, potrzebuje nie potępienia, lecz troski i fachowej pomocy.

Kilka lat temu powstało międzynarodowe Towarzystwo Centurionów, grupujące byłych aborterów niezależnie od profesji, czyli takie osoby, które zrezygnowały z dokonywania aborcji. Jedną z dziedzin ich działalności jest kierowanie ludzi na terapię oraz pomoc w trudnej przemianie od abortera do osoby, która zamiast zabijać — chroni życie.

Uczestnicy tej terapii docierają do przyczyn, które doprowadziły ich do bycia aborterami. Przyglądają się temu, jak byli manipulowani i jak sami manipulowali, jak krzywdzili ludzi i jak sami byli krzywdzeni. Podejmują trudny proces pojednania ze swymi ofiarami i krzywdzicielami oraz osobami, które stojąc z boku nie powstrzymały ich przed doznaniem tragedii. W efekcie ciężkiej pracy zaczynają sobie radzić z winą w sposób zdrowy, co doprowadza do tego, że stopniowo zaczynają odkrywać wewnętrzny pokój i radość.



7 Imiona pacjentów zostały zmienione.
8 Spotkałem kobietę, która będąc w ciąży twierdziła, że poddałaby się aborcji, gdyby ojciec dziecka nie był Cyganem. Bała się go, więc zdecydowała się na poród.
9 Należy pamiętać, iż normalny jest fakt, że kobieta w pierwszym trymestrze ciąży przejawia ambiwalentne uczucia wobec poczętego dziecka. Bardzo wiele zmienia się wtedy w jej życiu, począwszy od wyglądu i gospodarki hormonalnej, aż po zmianę pozycji społecznej. Dlatego w tym okresie istnieje największe zagrożenie przerwania ciąży. Jest to trudny czas dojrzewania kobiety do macierzyństwa. W drugim i trzecim trymestrze prawdopodobieństwo aborcji znacznie się zmniejsza, co należy tłumaczyć tym, że razem z dojrzewaniem dziecka w macicy rozwija się też jego obraz w umyśle matki.
10 Wiele objawów Zespołu Osoby Ocalonej oraz Zespołu Poaborcyjnego występuje także u ludzi, w których rodzinie miało miejsce poronienie. Należy jednak wyraźnie zaznaczyć, że aborcja i poronienie to dwa różne urazy. (patrz str. 9,2
11 W Chinach od wprowadzenia polityki „jednego dziecka” procent kobiet karmiących piersią spadł z 87% do 18%. [84]



Ze strony:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:50, 18 Mar 2007    Temat postu:

Cytat:
IV. Przemoc i zaniedbanie



Kiedy w latach 70-tych wprowadzano w Stanach Zjednoczonych prawo legalizujące aborcję, jego adwokaci twierdzili, że wraz ze wzrostem liczby aborcji zmniejszy się przemoc wobec dzieci. Tymczasem istnieją naukowe dowody na to, że osoby, które dokonały aborcji są bardziej skłonne zaniedbywać i wykorzystywać swe dzieci. I odwrotnie, ludzie, którzy w dzieciństwie doświadczyli przemocy i zaniedbania, w życiu dorosłym są bardziej skłonni dokonać aborcji. Istnieje znaczące powiązanie pomiędzy wcześniejszą aborcją a stopniem przemocy słownej, fizycznej oraz zaniedbania emocjonalnego ze strony matki oraz emocjonalnego zaniedbania i przemocy seksualnej ze strony ojca.

Jest wiele wzajemnych powiązań pomiędzy aborcją a przemocą i zaniedbaniem. Oto niektóre z nich:
Kobiety, które doświadczyły przemocy seksualnej mogą chcieć dokonać aborcji, by odzyskać kontrolę nad swym ciałem. „To moje ciało, nic mu do tego.”
Depresja poporodowa, często będąca skutkiem wcześniejszej aborcji doprowadza do gorszej więzi matki z dzieckiem, więzi lękowej. Może to doprowadzić do zaniedbania dziecka oraz przemocy wynikającej z niespełnienia przez nie nierealistycznych oczekiwań.
Odcięcie się od uczuć złości, winy i bólu po aborcji, powoduje zahamowanie własnej oraz dzieci asertywności, co czyni je ofiarami przemocy.
Nadmierna nieustanna kontrola swego gniewu (mająca miejsce w sytuacji osłabienia instynktownego mechanizmu kontrolującego własną agresję, co jest następstwem przyczynienia się do czyjejś śmierci), nie powstrzymuje rodziców od wybuchu złości, co może mieć nawet skutki śmiertelne 12
Osoby, które przyczyniły się do utraty ciąży, podświadomie zdają sobie sprawę, że raz już dały upust swej agresji i bojąc się, że mogą uderzyć kolejne żywe dziecko, słysząc jego bezradny placz, zaniedbują je.
Przeżywając strach przed opuszczeniem ze strony partnerki, gdyż był już opuszczony i zaniedbany przez rodziców, partner odchodzi lub straszy opuszczeniem, jeżeli kobieta nie dokona aborcji.
Rodzic projektuje na nienarodzone dziecko cechy własnych rodziców - „też mnie porzuci, więc lepiej je abortować”.
Odczuwając brak zabawy w dzieciństwie, matka lub ojciec przejawia chęć zabawy za wszelką cene np. podróże, pieniądze — odrzucając odpowiedzialność za swe czyny, doprowadza do aborcji.
Zaniedbana i/lub będąca ofiarą przemocy osoba czyni dziecko kozłem ofiarnym za swe nierozwiązane problemy.
Osoba zaniedbana i doświadczona przemocą w dzieciństwie, chce przed tym samym ustrzec swe dzieci i abortuje je.
Agresja zamiast na rodziców, jest przenoszona i wyrażana na dziecko nienarodzone.
Zastępcze dziecko nie spełniając nierealistycznych oczekiwań rodziców, wywołuje u nich silne rozczarowanie i w miarę jak tracą kontrolę nad sobą, doznaje często z ich strony przemocy słownej lub fizycznej.
Osoby zaniedbane mają trudności w wyrażaniu radości i gorzej nawiązują kontakt emocjonalny poprzez rozmowy, zabawy i pieszczoty z dzieckiem, co prowadzi do ich zaniedbania.
Zaniedbanie emocjonalno-intelektualne powoduje gorszy rozwój intelektualny oraz bardziej pesymistyczne spojrzenie w przyszłość, stąd większe prawdopodobieństwo aborcji z tzw. przyczyn społecznych
Zaniedbani ludzie będąc bardziej wrażliwi na opuszczenie przez partnera — abortują dzieci.
Zaniedbani ludzie czują zazdrość, gdy własne dziecko dostaje, czego im nie dano. Zaczynają więc je zaniedbywać.
Zaniedbani ludzie nie mają zdrowego wzorca wychowywania dziecka, zaniedbują je np. kupując zabawki zamiast spędzać z nim czas.
Ludzie projektuja na nienarodzone dzieci, cechy seksualnych partnerów „Nie chcę, by był zly jak on.”

Aborcja i przemoc tworzą błędne koło chorobowe niekoniecznie w życiu jednej osoby, czasami w dziejach jednej rodziny. Oto historia 35-letniej obecnie Anny. Jedna z wielu, gdzie istnieją powiązania pomiędzy przemocą, zaniedbaniem a aborcją.

Pierwsze wspomnienie z dzieciństwa Anny to glód. Rodzice nie byli biedni, ale pływali dużo na jachtach zostawiajac dzieci pod opieką niesumiennej niańki. Chłopak tej opiekunki molestował seksualnie Annę gdy była ośmioletnią dziewczynką. Gdy powiedziała o tym rodzicom, ci po zrobieniu jej awantury wysłali ją do innego miasta do szkoły z internatem. Będąc w licznej klasie nie była należycie, indywidualnie stymulowana intelektualnie. Rodzice nie interesowali się zbytnio jej nauką ani życiem poza szkołą. Pierwszej aborcji dokonała bez ich wiedzy w 14 roku życia. Uciekła z domu w wieku 17 lat. Przez następnych kilkanaście lat miała, jak mówi, 300 partnerów seksualnych, którzy często płacili jej za seks. Nie miała stałego zatrudnienia. Sporadycznie brała narkotyki. Dokonała jeszcze dwóch aborcji. Urodziła jedno dziecko — chłopca, którego bije, gdyż nie jest jej zdaniem wystarczająco silny fizycznie i za często płacze.

Metaforycznie rzecz ujmując, każde dziecko rodzi się z planem pięknego pałacu, zapisanym genetycznie. Ów plan oryginalnie wolny od jakichkolwiek zniekształceń, to projekt osoby, którą dziecko powinno się stac. Oznacza to nie tyle zawód, co bardziej cechy charakteru i osobowosci. Każde dziecko instynktownie, poprzez zabawy i marzenia, wie co jest dlań niezbędne. Dobrzy rodzice szanujący wolność dziecka i sami majac podobny projekt sa w stanie dostrzec jego potrzeby. Chociaż nawet najlepsi rodzice nie sa w stanie całkowicie ich zaspokoic, to wiele dzieci otrzymuje wystarczajaco dużo, by mogły dojrzewac, a ich osobowosc była zintegrowana. Przemoc i zaniedbanie niszczą osobę uniemożliwiajac jej pełny rozwój. Gdy realizacja projektu nie przebiega zgodnie z planem, pałac nigdy nie zostanie zbudowany tak, jak to pierwotnie zamierzano.

Obok tak oczywistych form przemocy jak seksualna i fizyczna istnieje również przemoc słowna. Poniższa tabela przedstawia rodzaje przemocy i zaniedbania, jakich może doświadczyć dziecko w rodzinie.Tabela 6. Rodzaje przemocy i zaniedbania, uszeregowane według stopnia dokonywanego zniszczenia, poczynajac od najbardziej istotnych (tj. 1) [57]
Przemoc fizyczna Zaniedbanie fizyczne Przemoc słowna Zaniedbanie emocjonalne i intelektualne Przemoc seksualna
1. uderzenie w twarz 1. niewystarczająca ochrona 1. zastraszanie 1. brak zrozumienia 1. gwałt zbiorowy
2. duszenie 2. ubogie otoczenie 2. obwinianie 2. brak fizycznego wyrażania uczuć 2. seks oralny
3. bicie paskiem 3. niewystarczające jedzenie 3. zawstydzanie 3. brak słownego wyrażania uczuć 3. przymuszanie do masturbacji
4. złamanie kości 4. niewystarczające schronienie 4. krytykanctwo 4. brak wsparcia emocjonalnego 4. przymuszanie do stosunku
5. potrząsanie 5. nieadekwatna higiena 5. dyskryminacja 5. brak ochrony 5. użycie do pornografii
6. oparzenie 6. niewystarczająca opieka dentystyczna 6. poniżanie 6. brak stymulacji umysłowej 6. kazirodztwo
7. uderzenie pięścia 7. niewystarczająca opieka medyczna 7. obrażanie 7. brak zachęcania 7. rozbieranie
p<0,01
N=134 p<0,001
N=121 p,0,01
N=84 p<0,01
N=105 p<0,05
N=46


Znaczenie oparte na korelacji z wskaźnikiem rozmiarów przemocy i zaniedbania.

Wiele dzieci traci zdolność do rozpoznania swego projektu, kiedy rodzice sa samolubni lub niedojrzali z powodu tego, że sami byli źle traktowani, a ich problemy z dzieciństwa pozostały nie rozwiązane. Szczególnie ciężko przychodzi im pomaganie dziecku w jego rozwoju, jeżeli nie przyjeli na swiat wcześniejszego potomstwa. Jeżeli manipulują dzieckiem dając mu to czego sami potrzebowali, (nie bacząc, że może to być przynajmniej częściowo nieadekwatne w stosunku do jego potrzeb) oraz jeśli mają wobec niego idealistyczne nierealistyczne oczekiwania, dziecko traci pokój wewnętrzny i popada w zamęt. Czuje się winne za pragnienia niezgodne z zamierzeniami swych rodziców. Nie wierzy, że zasługuje na dobre rzeczy. Jest przekonane, że jest zle i nie zasługuje na milosc. Pojawią się w nim wielki ból, smutek i wscieklosc, niesamowita frustracja, złość, bezradność oraz poczucie klęski życiowej.

Przemoc i zaniedbanie pojawiaja się w kombinacjach aż u 95% badanych osób [57, 59], co oznacza, że z punktu widzenia naukowego i terapeutycznego błędem jest traktowanie dziecka jako ofiary jednego tylko rodzaju przemocy lub zaniedbania, np. tylko przemocy fizycznej lub seksualnej. Najgorszy wpływ na poczucie wartosci u dziecka oraz jego postrzeganie przyszłosci wywiera kombinacja: przemocy słownej, przemocy fizycznej i zaniedbania fizycznego. Często bagatelizowane przez lekarzy i psychologów zaniedbania emocjonalno-intelektualne i fizyczne występują w 9 z 10 najbardziej niszczących kombinacjach Przemoc seksualna pojawia się raz, w ósmej kombinacji. Przemoc fizyczna oraz słowna występuja często razem.Tabela 7. Powiązanie pomiędzy kombinacjami różnych rodzajów przemocy i zaniedbania oraz reakcji dziecka, uszeregowane od najbardziej niszczącej (tj. 1) [57, 59] Kombinacje przemocy i zaniedbania
PFiz.
ZFiz.
PSlow. ZFiz.
PSlow. PSlow.
ZEm. PFiz.
PSlow. ZFiz.
PSlow.
ZEm. PFiz.
PSlow.
ZEm. PFiz.
ZFiz. ZFiz.
PSlow.
PSeks ZFiz.
ZEm. PFiz.
ZEm.
Wpływ na dziecko 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Brak zadowolenia z życia ,39 ,39 ,32 ,23 ,38 ,25 ,23 ,43 ,31 ,16
Brak celu w życiu ,22 ,21 ,22 ,18 ,16 ,16 ,17 ,18 ,10 ,11
Kiepska przyszłość dla świata ,01 ,08 ,13 ,10 ,11 ,12 ,00 ,26 ,10 ,11
Własna przyszłość kiepska ,33 ,33 ,26 ,23 ,29 ,25 ,29 ,08 ,26 ,20
Małe szanse na dobrą prace ,14 ,05 ,05 ,15 -,04 ,11 ,10 -,28 -,09 ,05
Małe szanse na udane małżeństwo ,33 ,30 ,32 ,30 ,30 ,31 ,24 ,14 ,22 ,24
Małe szanse posiadania dzieci ,27 ,24 ,17 ,23 ,21 ,20 ,23 ,17 ,18 ,16
Małe szanse bycia dobrym rodzicem ,22 ,17 ,20 ,22 ,18 ,22 ,15 ,29 ,16 ,17
N= 71 74 92 106 62 84 80 29 67 94
p<0,05
Wyrażono za pomocą Współczynnika Korelacji Pearson’a
PSłow.=przemoc słowna; PFiz.=przemoc fizyczna; PSeks=przemoc seksualna; ZFiz.=zaniedbanie fizyczne; ZEm.=zaniedbanie emocjonalne.


Bardziej niż przemoc niszczący wpływ na dziecko ma zaniedbanie 13 Ludzie zaniedbani o wiele częściej ulegają przemocy. Jesli przemoc jest poprzedzana przez zaniedbanie, jej niszczący wpływ jest większy (w porównaniu z sytuacją, kiedy osoba miała do czynienia wyłącznie z przemocą). Zaniedbane dzieci maja skłonność do obwiniania siebie, co pogłębia ich nikłe poczucie własnej wartosci. Gubia radosc ze swego życia. Brak im celu w życiu, spoglądaja w przyszłość świata i swą własną bez nadziei, dostrzegaja małe szanse dostania dobrej pracy, stworzenia udanego małżeństwa, posiadania udanych dzieci i bycia dobrym rodzicem.

Dzieci, które zaznały przemocy fizycznej [83], mają tendencję do obwiniania siebie w przypadku przemocy mniejszego stopnia, a obwiniają innych, gdy przemoc jest znaczna. Dzieci, które zaznały przemocy słownej [83] i seksualnej [83] winią siebie bardziej, kiedy stopień przemocy jest mniejszy i kiedy jest duży. Pomiędzy tymi skrajnościami mają skłonność do obwiniania innych.

Dzieci winią się za przemoc fizyczną:




Dzieci winią się za przemoc seksualną:



Dzieci, które doświadczyły przemocy fizycznej, słownej oraz zaniedbania fizycznego i emocjonalnego oczekują na swą wczesną śmierć. Im poważniejsze maltretowanie, tym wcześniej oczekują śmierci i w gwałtowniejszy sposób, np. w wyniku wypadku, wojny, morderstwa lub samobójstwa. Jest to o tyle ważne, że ludzie mają tendencję do życia w sposób wypełniający ich oczekiwania.

Wpływ przemocy i zaniedbania jest tym większy, im we wcześniejszym wieku się zaczyna.
Z punktu widzenia dziecka najczęstsze przyczyny złego traktowania w rodzinie to: 1) niedojrzałość rodziców, 2) brak harmonii małżeńskiej, 3) bieda. Istnieje znaczne powiązanie pomiędzy tym, jak rodzice wykorzystują i zaniedbują swe dzieci, a tym jak byli wykorzystywani lub zaniedbywani w dzieciństwie. Jest to szczególnie prawda w przypadku przemocy słownej.

Przemoc słowna (jej formy, oprócz wymienionych w Tabeli 6. to: plotkowanie, kłamstwa, przeklinanie) jest szczególnie niszcząca, ponieważ:
nigdy się nie kończy i jest stosowana wobec siebie samego. Dziecko powtarza w swej głowie przez lata to, co usłyszało, często dodając swe własne jeszcze gorsze określenia, które dodatkowo niszczą jego osobowość;
nie pozostawia fizycznych ran, więc jej skutki są lekceważone lub niedostrzegane;
obniża poczucie własnej wartości dziecka;
łatwo przechodzi z pokolenia na pokolenie, gdyż osoba zwraca się do ludzi jej bliskich tak jak do niej się odnoszono;
powoduje, że dziecko by się ochronić, ucieka w świat fantazji, co może doprowadzić je do wyobcowania.

Dzieci winią się za przemoc słowną:




Kobiety i mężczyźni, którzy byli zaniedbani jako dzieci, przejawiają większą skłonność do zaniedbywania małżonka. Sposób wykorzystania dziecka przez matkę wynika z przemocy doświadczonej w dzieciństwie oraz przemocy ze strony partnera. Doświadczywszy zaniedbania ludzie wyolbrzymiają w przyszłości znaczenie małych odrzuceń i przeciwności. Tak tworzy się błędne koło przemocy.

Do pełnego rozwoju dziecko potrzebuje potwierdzenia ważności swego istnienia. Nie ma dlań nic gorszego jak bycie ignorowanym i zaniedbywanym. Wtedy bowiem, będąc zdeterminowane, by pomimo wszystko znaleźć materiały potrzebne do rozwoju, przyjmie każdy dotyk, uwagę czy zainteresowanie, nawet jeżeli są one raniące i niszczące. W późniejszym okresie życia ta determinacja może przyczynić się do tego, że jako osoba zaniedbana, będzie szczególnie podatne na przyjmowanie roli permanentnej ofiary, gdyż będzie akceptować patologiczne związki i niszczące sytuację, w tym materializm, okultyzm i postawy narcystyczne. Może to spowodować między innymi: trwałą niezdolność do związków uczuciowych, brak poczucia odpowiedzialności, niezdolność planowania odległych celów, bezosobowy stosunek do życia seksualnego, upośledzenie wglądu, uprzedmiotowienie relacji osobowych.

Niektóre osoby, w tym dzieci, czasami prowokują sytuacje raniące je i przyczyniają się do ich powtarzania. [62] Dzieje się tak, gdy:
dzieci są zaniedbane i poszukują jakiejkolwiek uwagi, nawet raniącej,
czasami otrzymują drobne prezenty od krzywdziciela, których nie dostają w normalnych sytuacjach,
są ciekawe, co się stanie,
łatwo je zastraszyć,
usiłują zachować stabilność w rodzinie, ochraniają krzywdziciela,
starają się przezwyciężyć lęk poprzez częste wystawianie się na źródło strachu,
lepsza niż czekanie na niepewność wydaje się im pewna, choć zła teraźniejszość,
wolą maltretowanie w rodzinie, niż spokój w domu dziecka,
ich ciała przyjmują z zadowoleniem podniecanie lub dotykanie, nawet kiedy umysł mówi im, że to
szkodliwe,
zyskują swoistą „ważność” w rodzinie oraz poczucie kontrolowania krzywdziciela, na którego mogą
donieść,
chcą wiedzieć, dlaczego się tak dzieje, więc usiłują odtwarzać traumatyzujące sytuacje.
Niekorzystne więzi partnerskie

Wielu ludzi, będących ofiarami przemocy i zaniedbania, poszukując materiałów potrzebnych im do rozwoju łatwo jest uwodzonych lub sami uwodzą innych mając nadzieję na zaspokojenie swych potrzeb. Często wybierają partnera, który potencjalnie może przyczynić się do odtworzenia nierozwiązanego problemu z ich przeszłości. Chociaż początkowo ludziom wydaje się, że znajdują się w cudownym, idealnym związku, to często poznając się bardziej wzajemnie, dostrzegając w partnerze cechy, które przypominają im o doznanych krzywdach, stają się coraz bardziej rozczarowani. A to może doprowadzić do rozstania, zaś po jakimś czasie do kolejnego związku z podobnym człowiekiem. Ludzie pamiętają imiona, cechy charakteru oraz intymne zachowania swoich byłych partnerów seksualnych, niezależnie od tego czy było ich trzech czy trzydziestu.

Spośród wielu mechanizmów przyczyniających się do powstania więzi partnerskiej pomiędzy kobietą a mężczyzną wymienić należy:
zakochanie się — stan bardzo korzystny dla naszego ciała, umysłu i ducha. Wspaniałe doznanie bycia całkowicie skoncentrowanym na ukochanej osobie. Powoduje, że świat wydaje się piękniejszy, a życie pełniejsze.
imprinting — szczególnie w trakcie pierwszego stosunku, pojawia się kaskada emocji oraz zostaje uwolnione napięcie seksualne zaś neurohormonalne mechanizmy zostawiają ślad mężczyzny w kobiecie i vice versa. Następuje scementowanie więzi na całe życie.
warunkowanie — w trakcie każdego orgazmu następuje wysyp endorfin do układu krwionośnego. Wywołuje to silne uczucie rozkoszy. Natychmiast tworzy to więź seksualną z osobą, która zapewnia rozkosz seksualną.
wymianę hormonów [89] — w trakcie stosunku sperma bogata w wiele różnych hormonów jak: estron, estradiol, testosteron, TSH, LH i prostaglandyny jest szybko absorbowana przez nabłonek pochwy dzięki aktywnemu transportowi. Jest prawdopodobne, że nabłonek wielowarstwowy płaski na członku także wchłania żeńskie hormony wydzielane przez pochwę. Tak oto dwoje staje się jednym ciałem — hormonalnie.
odtwarzanie — ludzie unikalnie wybierają siebie wzajemnie, by odtwarzać nierozwiązane konflikty ze swej przeszłości. Para cementuje się poprzez dzielenie trudnych i radosnych momentów, niebezpieczeństwa, bólu i radości.
wzajemne odbarowywanie się tym czego zabrakło w dzieciństwie - partnerzy mogą obdzielić się wzajemnie pewną ilością składników potrzebnych do ich rozwoju. Szczególnie osoby, które doświadczyły zaniedbania wytwarzają silną więź z partnerem, który dostarcza im choć trochę takich materiałów.
relacje interpersonalne — intensywny dialog z partnerem toczy się na okrągło w umyśle partnera. Ludzie czują silne uczucie, kiedy kochają, ale silną nienawiść kiedy są rozczarowani.
dzielenie sekretów — partnerzy znają się tak bardzo, jak nikt inny. Dzielą intymność i sekrety.
Podsumowanie przemocy i zaniedbania
ofiary przemocy są bardziej skłonne do dokonania aborcji; a osoby, które doświadczyły aborcji są bardziej skłonne do wykorzystania i zaniedbania swych dzieci,
najbardziej niszczącym rodzajem przemocy jest przemoc słowna,
jeżeli zaniedbanie poprzedza przemoc jej efekt niszczący jest większy,
niektórzy ludzie przyczyniają się do tego, że są ofiarami przemocy.



12 W USA najczęstszą przyczyną śmierci dzieci do 6 roku życia nie są nowotwory, infekcje ani wypadki, tylko zabójstwa dokonane przez rodziców. [84]
13 Metaforycznie ujmując: jeżeli ktoś doznał przemocy, to tak jakby ktoś inny napadł na jego dom, rozwalił ściany i powybijał okna. Choć jest on w ruinie, zawsze można pozbierać pozostałe materiały i rozpocząć remont. Zaniedbanie — to sytuacja, gdy osobie budującej nie dostarczono np. odpowiedniej ilości betonu lub wcale nie dowieziono okien. Taki dom się o wiele prędzej zawali, a jego remont z braku wystarczającej ilości odpowiednich surowców, będzie bardzo trudny.


[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:53, 18 Mar 2007    Temat postu:

Cytat:
V. Terapia

Mechanizmy przyczyniające się do zdrowienia zranionej osoby



Konflikty, jakie przeżywają osoby doświadczone utratą ciąży, przemocą lub zaniedbaniem, są wyjątkowo głębokie i powodują bolesne i trwałe zranienia. Ludzie ci poszukują pomocy 14, lecz często są przekonani, że nikt ich nie zrozumie lub pomyśli, że zwariowali. Tracą nadzieję. Jednak nadzieja istnieje. Profesor Philip Ney i doktor Marie Peeters opracowali program pomocy „Żywa nadzieja” dla wszystkich osób dotkniętych wyżej wymienionymi następstwami utraty ciąży. Terapia ta przeznaczona jest również dla osób będących ofiarami przemocy lub zaniedbania [62]. Poniżej przedstawiam szczegółowiej tylko niektóre jej etapy.

Są dwa sposoby radzenia sobie z tak głębokimi zranieniami — uzdrowienie przez terapię lub próbowanie radzenia sobie poprzez odcięcie się od uczuć, co doprowadza do cynizmu i dalszego ranienia innych.
Ponowne uczłowieczenie

Bardzo ważnym krokiem jest, by wcześniej odczłowieczone dziecko zostało ponownie uczłowieczone. To konkretne dziecko poczęło się, żyło, a w danym dniu przestało żyć. Istniało również w umyśle rodziców, szczególnie matki, która nawet jeśli nie chciała tego dziecka, to umysł zapisał jego obecność w jej łonie. I należy mu się szacunek, jak każdemu zmarłemu człowiekowi. W przypadku aborcji, a często i poronienia kobieta nie otrzymuje urlopu; nie odbywa się pogrzeb; nie mówi się o tym w domu, w pracy, w kościele; kobieta nie ma przyzwolenia ze strony otoczenia, by się wypłakała lub wygadała. Może to doprowadzić do żalu patologicznego. Aby temu zapobiec, trzeba kobiecie pomóc w procesie uczłowieczenia jej zmarłego dziecka, należy:
• nadać temu dziecku imię, czasami w trakcie nabożeństwa pośmiertnego [33,41,65];
• o ile to możliwe, np. w sytuacji zagrażającego poronienia, wykonać i zachować jego zdjęcie USG;
• zachować np. kosmyk jego włosów (po poronieniu dziecka);
• dokonać realnego lub symbolicznego pogrzebu, np. kładąc kwiat pod krzyżem. Może się to odbyć na cmentarzu lub w lesie;
• wpisać dziecko do drzewa genealogicznego rodziny;
• ochrzcić dziecko tuż po poronieniu.

Ponowne uczłowieczenie dziecka pomaga kobiecie odzyskać jej własną godność i poczucie wartości, jako że doświadczywszy aborcji kobieta musi stawić czoła śmierci dwóch osób: osoby, którą sama mogła była być jako matka, gdyby nie doszło do tragedii oraz śmierci dziecka w jej łonie.

Sharon, gdy miała 13 lat została zgwałcona i zaszła w ciążę. Codziennie modliła się do Boga, prosząc by zabrał to dziecko. Poroniła w czwartym miesiącu, mimo że nie brała żadnego leku ani nie prowokowała w inny sposób. Pochowała dziecko w ogrodzie i przez kilkanaście lat nikomu o tym nie mówiła, w tym księżom i lekarzom, którzy diagnozowali ją z depresją i schizofrenią. Była obciążona ogromnym poczuciem winy, jako że miała świadomość, że swą modlitwą (życzeniami) przyczyniła się do śmierci dziecka.

Poniższy wiersz napisała będąc 26-letnią kobietą, tuż po zakończeniu terapii.

Patryku
Nosiłam cię przez trzy i pół miesiąca
Odrzucając cię każdego dnia,
Sama będąc przestraszonym dzieckiem
Modliłam się, by Bóg cię zabrał.
Byłeś moim haniebnym sekretem
Z bólem patrzyłam jak rośniesz,
Chociaż trzymałam cię pod kluczem
Moje łono cię odrzuciło.
O, w jakim horrorze zostałeś poczęty,
Mój Patryku, tak cię nazwałam
Kiedy Bóg cię zabrał.
Trzymałam w sobie twoją tajemnicę przez trzynaście lat,
Dokładnie tyle miałam gdy cię nosiłam.
Teraz przychodzę jako dojrzała kobieta
Te słowa chcę ci powiedzieć:
Patryku, przepraszam za to, żeśmy się stracili,
Za odrzucenie i ból.
Za wszystkie choroby tym spowodowane,
Za winę i za wstyd.
Pragnę złożyć cię wreszcie w miejsce wiecznego spoczynku
Pośród aniołów tam w górze,
Kocham cię Patryku, mój najukochańszy synu,
Żegnaj, aż do dnia kiedy się znów spotkamy.
w miłości, Mama

Jeżeli kobieta poroni, a była świadoma swej ciąży, to niezależnie od czasu jej trwania, powinna ona podejść do straty ciąży jak do straty dziecka, utraciła bowiem życie, które nosiła w sobie, utraciła człowieka. W niektórych krajach, poronione dzieci, bez względu na wiek pokazywane są matkom. To dla nich ważne, potrzebują zobaczyć, o ile to możliwe, że nosiły w sobie człowieka a nie „kapustę”. Potrzebują zobaczyć martwe ciało i opłakać je. Wziąć w ramiona (o ile to możliwe), włożyć do trumny i przysypać ziemią. Kontakt fizyczny i wzrokowy ze zmarłym jest niezbędny do prawidłowego przeżycia żałoby. Matka po stracie powinna móc się wypłakać lub wygadać. Tylko wtedy może się naprawdę pożegnać ze zmarłym. Potrzebuje więc na to przyzwolenia ze strony społeczeństwa oraz wsparcia i współczucia, po to, by następne dziecko było w pełni przyjęte, bez obciążeń związanych z dzieckiem zmarłym. To trudne dla kobiety wywołuje wielki smutek, płacz i żałobę. Są to jednak stany naturalne po śmierci bliskiej osoby.

Prawidłowe przeżycie żałoby jest ważne, aby:
• móc przyjąć nowe życie
• odzyskać radość
• nie być obarczonym winą
• nie obciążać dzieci i partnera nierealistycznymi oczekiwaniami
Poznanie prawdy

Ludzie powinni wiedzieć o śmierci [86] swego rodzeństwa, niezależnie czy miała miejsce w wyniku aborcji, poronienia, ciąży pozamacicznej czy innych rodzajów utraty ciąży. Mają oni do tego prawo, gdyż te dzieci są pełnoprawnymi członkami swej rodziny. Potrzebują poznać prawdę, która zawsze wyzwala z mroków pseudo sekretów. Oczywiście bardzo ważne jest, jak i kiedy to zrobić. Najważniejsze wydaje się, by uczynić to w bezpiecznej atmosferze rodzinnej, opowiadając ich językiem, dostosowanym do wieku, stopniując informacje, bez drastycznych szczegółów, bez obarczania kogokolwiek winą. Potrzebują obecności obojga rodziców podczas tej rozmowy. Dobrze żeby obydwoje rodzice byli obecni przy takiej rozmowie. Może się to stać na spacerze, na cmentarzu, w domu.

Dzieci powinny mieć możliwość wyrażenia swego smutku i rozpaczy, na własny sposób. Tak jak i rodzice potrzebują przeżyć żałobę i smutek. To trudne i bolesne. Jednakże to ważne i konieczne doświadczenie, może być jednym z ważniejszych na ich drodze do dojrzałości.

W swej pracy spotykam się z ludźmi, którzy zdobywają się na odwagę, by podzielić się ze swymi żyjącymi dziećmi informacją, że był ktoś jeszcze, ale umarł. Przeważnie dzieci bardzo przeżywają tę rozmowę. Są przez pewien czas smutne, płaczą, krzyczą, zamierają w ciszy, reagują nerwowym śmiechem lub wybuchem agresji. Jest to normalne, gdyż tak tragiczna sytuacja jak śmierć rodzeństwa wywołuje żałobę i drastyczne zachowania. Z czasem jednak dzieci są w stanie docenić tę rozmowę, szanują bardziej swych rodziców i przeważnie stają się bliżsi sobie nawzajem. I, co być może najważniejsze, poprzez doświadczenie szczerej i trudnej rozmowy z rodzicami, nabierają przekonania, że mogą się z nimi podzielić każdą swą trudnością, a nawet najgłębsza tajemnicą. Nie jest to bez znaczenia, biorąc pod uwagę fakt, że któregoś dnia same mogą być w ciąży.

Z punktu widzenia duchowego, jeżeli dziecko zrozumie, że Bóg przebaczył rodzicom dokonanie aborcji, łatwiej mu będzie uwierzyć, że i jemu wszystko może być wybaczone.
Wina i pojednanie

Jedyny zdrowy sposób przeżywania winy to zajęcie się nią i przyjrzenie się jej źródłom. Ludzie potrzebują mówić o swoich doświadczeniach, wyrażać swe poczucie winy i zajmować się nią. Tylko wtedy będą w stanie pojednać się z Krzywdzicielami, Ofiarami i Obserwatorami (czyli z wszystkimi osobami, które przyczyniły się do powstania tragedii lub jej nie zapobiegły) i przerwać koło przemocy.

Ważne jest też rozróżnienie pomiędzy rzeczywistą a nierzeczywistą winą, pomiędzy winą, wstydem, obwinianiem, przyczynianiem się i odpowiedzialnością. W terapii jest wiele ćwiczeń, które pomagają radzić sobie z winą w zdrowy sposób. By zająć się winą wynikającą z aborcji, należy uznać istnienie zniszczonego dziecka i zaangażować się w bolesny proces żałoby. Akceptacja częściowej odpowiedzialności chroni przed byciem bezsilną i bezustanną ofiarą oraz przed postrzeganiem innych jako permanentnych oprawców.

Ponowne uczłowieczenie siebie jest niemożliwe bez uczłowieczenia Krzywdzicieli, Ofiar i Obserwatorów. Wymaga to zaangażowania się w trudny, lecz niezbędny proces pojednania. Pacjenci piszą bardzo uważnie sformułowane Listy Pojednania, po to, by móc z serca przebaczyć i by im z serca przebaczono. Ich celem nie jest zmienienie, oskarżenie lub potępienia człowieka ani zemsta, lecz uzdrowienie relacji do tego stopnia, że dwie osoby będą mogły się kontaktować jak dorośli, bez wzajemnego zastraszania, przemocy i manipulacji.

Margerita to blondynka o jasnej cerze. Gdy miała 12 lat, jej matka zafascynowała się tańcem polinezyjskim i zaczęła farbować włosy i skórę dziewczynki na brązowo. Przez następne pięć lat jej powierzchowność była notorycznie i całkowicie zmieniana. Nie mogła brać udziału w kółkach zainteresowań, chodzić na imprezy, jeździć na wycieczki itp. Każda wolna chwila miała być przeznaczona na taniec polinezyjski. Ojciec nie mogąc wytrzymać z żoną opuścił ją i dzieci, gdy Margerita miała 14 lat. Ta w 17 roku życia uciekła z domu. Miała kilkunastu partnerów seksualnych. Brała narkotyki i nadużywała alkoholu.

W trakcie terapii napisała do ojca bardzo długi liczący ok. 20 stron list. On odpisał w dwóch zdaniach: „Dzięki za list. Pozdrawiam.” Była bardzo zła na niego. Nie wiedziała, że ojciec leciał wtedy do niej samolotem z Nowej Zelandii. Na progu jej domu na głos przeczytał list, w którym przepraszał za wszystkie krzywdy, które jej uczynił, obiecał, że ani jej, ani nikogo nie potraktuje już w ten sposób i zaproponował różne formy zadośćuczynienia, z których najważniejsze było to, że sam podda się terapii. Napisał do syna homoseksualisty, który też był zmuszany do tańca. On również poddał się terapii, teraz jest żonaty i ma dzieci. Ojciec przestał być „wędrującym playboyem”, obecnie zakłada domy dla sierot w Bośni. Margerita wyszła szczęśliwie za mąż i pracuje jako sekretarka. Matka nie odpisała na listy, zignorowała Margeritę i dialog z nią, obecnie ich kontakty są bardzo oficjalne i powierzchowne.
Osłabianie niekorzystnych więzi partnerskich

Kiedy ludzie mówią o swoich partnerach seksualnych, wprawia ich to w duże zakłopotanie. Doświadczają wstydu, winy i żalu. Nie chcą, by inni wiedzieli o tym, jak używali ludzi lub jak sami byli używani oraz ile razy głupio się zakochiwali. Chociaż próbowali zapomnieć o swych „partnerach”, w każdym pacjencie jest część każdego z nich. Trudno jest ponownie dokonać integracji swej osobowości, kiedy tak wiele jest rozproszone wśród różnych seksualnych partnerów.

Ludzie zdają sobie sprawę, że seryjna poligamia (ciąg następujących po sobie kontaktów seksualnych z różnymi partnerami) jest destrukcyjna dla nich i dla gatunku. Jeżeli w głowie pacjentów jest wielu ludzi z przeszłości, nie ma zbyt wiele miejsca na nowych. Kiedy idą do łóżka z obecnym partnerem, w pewnym sensie idą też z wszystkimi pozostałymi. Pierwsze seksualne doświadczenie determinuje ich spojrzenie na seks. Znaczna ilość partnerów seksualnych przyczynia się do braku poczucia własnej wartości, utrudnia dobrą opiekę nad potomstwem, osłabia zdolność do głębokiej intymności i wytworzenia więzi z obecnym partnerem. Dopóki nie przeżyją żalu po stracie wcześniejszych związków, będzie im trudno uformować nowy.

Dwoje staje się jednym ciałem w trakcie stosunku i tej więzi nie da się całkowicie rozerwać, można ją tylko osłabić. Jednak i to jest warte zachodu, gdyż po rozluźnieniu więzów z przeszłości pacjent jest zdolny lepiej związać się intymnie z obecnym partnerem, a jeżeli jest samotny — to z następnym. Poprzez różne specjalnie zaplanowane w tym celu etapy terapii, osoba może do pewnego stopnia odzyskać psychologiczne dziewictwo.
Uwolnienie od masek

Jest możliwe, by osoba uzależniona od masek stała się wolna. Wymaga to dostrzeżenia własnych zranień, rozpoznania masek i odrzucenia ich, następnie stopniowego uczenia się nazywania i wyrażania swych uczuć, asertywnego kontaktowania się z ludźmi, bycia realistycznym wobec siebie i innych. Ważne, by pacjent zobaczył nie tylko rany jemu zadane, ale też zranienia uczynione przez niego innym ludziom. Przeważnie zniszczenia były tak wielkie i długotrwałe, że osobowość człowieka wykorzystanego lub zaniedbanego zawsze będzie naznaczona tym doświadczeniem. Ważne jest by pacjent pogodził się z bolesnym faktem, że już nie będzie osobą jaką powinien był się stać, gdyby nie tragiczne wydarzenia w jego życiu. Jeżeli zrezygnuje z iluzji („wszystko jeszcze może się w życiu wydarzyć”) to posługując się ponownie metaforą, ma szansę odkryć, że wprawdzie pałac już nie powstanie, ale realne jest by powstał duży piękny dom z ładnym ogrodem, zamiast istniejącej rudery z „rozklekotanych’’ i zbutwiałych desek. Wtedy stopniowo staje się osobą dojrzałą, świadomą swoich zranień, ale nie manifestującą ich oraz potrzebującą innych ludzi, ale nie uzależniającą się od nich, od ich uwagi, miłości.
Procesy rehabilitacyjne

Po intensywnej i głębokiej terapii, w której pacjent zajmował się sobą, prosi się go, by zaprojektował oraz wdrożył Projekt Rehabilitacyjny. Pacjent przestaje koncentrować się wyłącznie na sobie, a zaczyna obdarzać innych uwagą i troską, co przyśpiesza jego proces zdrowienia.

Równie ważnym celem Projektu Rehabilitacyjnego jest uchronienie innych przed przemocą i zaniedbaniem, której doświadczył pacjent. Np. jedna z kobiet odkrywszy, że pewna sieć sklepów z zabawkami sprzedaje pornograficzne filmy i zabawki dla dzieci, napisała o tym do gazet i zorganizowała pikiety. W efekcie sklep wycofał tego rodzaju asortyment.



Rysunek osoby ocalonej. [50] Jej wyobrażenie procesu zdrowienia.
Tabela 8. Schemat procesu zdrowienia — etapy terapii [62]
FAZA SESJA TEMAT
I.
Wprowadzenie
i zobowiązanie 1.Zgoda po poinformowaniu

2. Mechanizmy obronne i usprawiedliwiania, zaprzeczanie i opór Opisanie procesu, gromadzenie informacji, krótkie opowiadanie, uzyskanie zgody.

Zawarcie zobowiązania, określenie oporów mogących przeszkodzić w procesie
II.
Rozpoznawanie maltretowania 3. Docieranie do bólu, strachu
i zamętu

4. Rozpoznawanie uszkodzeń

5. Odtwarzanie tragicznych trójkątów
(Ofiara, Krzywdziciel, Obserwator) Przypominanie sobie przemocy, aborcji
lub zaniedbania

Rozpoznawanie uszkodzeń zadanych poszczególnym osobom i związkom na skutek przemocy, zaniedbania i aborcji

Zrozumienie tego, kto i dlaczego grał trzy role
w tragicznym trójkącie
III.
Sprzeciwianie
się złości
i bierności 6. Badanie przyczyn i początków mechanizmów wyzwalających silne reakcje.

7. Asertywne zachowanie wobec
napaści

8. Ucieczka, kiedy to konieczne

9. Opieranie się manipulacji Poszukiwanie źródeł silnych reakcji na stosunkowo małe bodźce, przełamywanie wewnętrznego
i zewnętrznego oporu

Ćwiczenie asertywności w radzeniu sobie z realnymi i grożącymi niebezpieczeństwami

Kiedy i jak uciekać od niebezpieczeństwa i pułapek

Uczenie opierania się wywołanemu poczuciu winy
i subtelnej manipulacji wobec siebie i innych
IV.
Zajmowanie się winą 10. Przyjęcie częściowej
odpowiedzialności

11. Konfrontowanie winy
egzystencjalnej Zaakceptowanie częściowego przyczynienia się oraz częściowej odpowiedzialności za zaistnienie tragedii

Uczenie się akceptacji własnego prawa do życia
i potrzeby dojrzewania. Zaakceptowanie i przyjęcie siebie takim jakim się jest.
V.
Odrzucanie fałszywych masek

12. Określanie fałszywych masek

13. Uwalnianie się od maski Tancerza
i Biduli Rozpoznawanie i opisanie maski Tancerza i Biduli

Odrzucenie fałszywych masek, które zniekształcają Pielgrzyma
VI.
Przechodzenie przez rozpacz [38,51] 14. Odkrywanie własnego Projektu

15. Nigdy nie zaspokojone potrzeby

16. Odżałowanie Osoby, Którą
Powinno Się Było Stać. Bliskie i dokładnie badanie Osoby, Którą Powinno Się Było Stać.

Rozpoznanie i odżałowanie straty szczęśliwego dzieciństwa oraz rodziny

Rozpoznanie i żałoba po stracie Osoby, Którą Powinno Się Było Stać. Przedstawianie Pielgrzyma
VII.

Przeżywanie żalu

po własnych stratach 17. Przypominanie sobie tego,
co zapomniane

18. Przyjmowanie straconych dzieci
do rodziny

19. Powierzanie ducha dziecka Bogu Ponowne uczłowieczenie i nadanie imienia każdemu dziecku z utraconej ciąży. Zdanie sobie sprawy z powiązań pomiędzy sposobami w jakimi było się samemu odczłowieczonym a odczłowieczaniem innych

Przyjmowanie ich do rodziny. Przypominanie wydarzeń towarzyszących każdej utracie ciąży, odczuwanie bólu, i dowiadywanie się, co się stało
z dzieckiem

Przeżywanie żalu po poronionych, urodzonych martwo i abortowanych dzieciach. Powierzanie ich ducha Bogu
VIII.
Pojednanie 20. Przebaczanie sobie

21. Pojednanie z Krzywdzicielami
i Obserwatorami

22. Pojednanie z tymi, których
samemu się zraniło

23. Pojednanie z Bogiem Jako Pielgrzym osoba przebacza sobie za krzywdy zadane sobie i innym

Przebaczanie tym wszystkim, którzy powinni byli coś zrobić, by zapobiec przemocy, zaniedbaniu
i aborcji

Przebaczenie i uzyskanie przebaczenia od Ofiar

Przebaczenie Bogu i uzyskanie Bożego przebaczenia
IX.
Zastanawianie się nad relacjami 24. Przedefiniowanie samej/samego siebie

25. Negocjowanie realistycznych
oczekiwań z dorosłymi i dziećmi

26. Osłabianie zbędnych więzi
partnerskich Skorzystanie z pomocy innych w poznawaniu prawdziwej i autentycznej siebie, (Pielgrzyma)

Uczenie się sposobów ustanawiania rozsądnych oczekiwań wobec siebie i innych

Osłabianie więzi z poprzednich i patologicznych relacji
X.
Rehabilitacja
i radowanie się 27. Uczenie się miłości

28. Świętowanie życia,
Plan Alternatywny Obrona i pomaganie bezradnym dzieciom poprzez konkretny program

Oddanie Projektu Bogu i planowanie radosnego, pełnego życia
XI.
Przyszłość i dalej 29. Porządek i sens w życiu

30. Dobre powitania i dobre
pożegnania

31. Spotkanie po trzech miesiącach

32. Spotkanie po sześciu
miesiącach

Podejmowanie pewnych trudnych decyzji w życiu, by zaprowadzić ład i nadać mu kierunek

Rozstawanie się i pożegnanie uczestników grupy. Wzajemne docenienie się, błogosławieństwa

Kroki do przodu i wstecz. Listy Pojednania
i odpowiedzi na nie

Wątpliwości, strach, nowe radości. Odpowiedzi na odpowiedzi na Listy Pojednania


Przebieg procesu zdrowienia, jego szybkość i intensywność zależą w dużej mierze od danego człowieka, od jego wrażliwości, chęci zdrowienia, wiary i nadziei. Ważnym krokiem jest, by osoba cierpiąca zbudowała w sobie postawy wewnętrzne ułatwiające jego przebieg.

Postawy te charakteryzują następujące zdania klucze:
• „Chcę poznać prawdę!” — w myśl stwierdzenia — „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli 15 ”
• „Chcę uczyć się kochać!”
• „Chcę wiedzieć, kim jestem!”
• „Chcę rozwijać swe zdolności!”

Bóg pełni ważną rolę w procesie zdrowienia. Jednakże terapia pomaga nie tylko chrześcijanom i nie tylko chrześcijanie są terapeutami. Większość osób przychodzących po pomoc to ateiści lub „praktykujący niewierzący”, czyli osoby biernie biorące udział w rytuałach religijnych. Pamiętając o tym, co mówił Jean Paul o Bogu, unika się manipulacji, to znaczy nie rozpoczyna się ani nie kończy sesji modlitwą, nie czyta się Biblii, nie śpiewa się piosenek religijnych ani nie wiesza symboli wiary. Ludzie sami dochodzą do poznania Boga, często świadomie angażując się w momencie, kiedy zdają sobie sprawę, że w ich mniemaniu On ich skrzywdził. Zaczynają z Nim o tym rozmawiać, co stanowi początek kontaktu.
Korzyści

Dzięki terapii pacjenci czerpią wiele korzyści: [84]
• zaczynają afirmować siebie,
• skuteczniej unikają potencjalnie tragicznych sytuacji,
• potrafią obronić swe prawo do życia,
• ich słowa, język ciała i ton głosu oraz wypowiadana treść są ze sobą w zgodzie,
• uczą się krzyczeć, kiedy jest to konieczne, bez stawania się gniewnymi,
• rezygnują z władzy jaką daje złość i pasywność,
• nie będą tak łatwo uwiedzeni,
• angażują się w pojednanie się z Krzywdzicielami, Ofiarami i Obserwatorami,
• szybciej i pełniej dojrzewają,
• odkrywają radość z troszczenia się o dzieci,
• są w stanie zapewnić im bardziej sensowne dzieciństwo oraz zachęcać je by realizowały swój projekt,
• pełniej przeżywają żal po stracie dziecka co oznacza, że łatwiej i pełniej mogą się związać z dziećmi żyjącymi,
• akceptują siebie,
• przyjmują innych takimi jakimi są,
• wybierają „być” zamiast „mieć”,
• częściej się radują się życiem,
• skuteczniej wykorzystują czas, możliwości
i talenty,
• częściej są wdzięczni niż rozczarowani,
• doświadczają większego pokoju,
• poprawia się ich życie intymne i seksualne,
• tworzą stabilniejsze związki,
• nie są przytłoczeni gniewem, zgorzknieniem
i frustracją,
• ból związany z przeszłością jest uśmierzony,
• koszmary senne nie pojawiaja się tak często,
• uwolnieni są od męczących wspomnień,
• są wolni i zdolni pomóc innym uwolnić się od nienawiści i winy,
• uczą się negocjować i zawierać kompromisy,
• uczą się szanować innych,
• uczą się, jak być uczciwym i dochowywać zobowiązań,
• rozpoznają własne talenty i ograniczenia,
• stają się odważni,
• nie obciążają swych dzieci nierealistycznymi oczekiwaniami, zatrzymują błędne koło międzypokoleniowe,
• nie przyciągają do siebie nieustannie zranionych ludzi,
• bardziej jest prawdopodobne, że zwiążą się
z osobą równie dojrzałą,
• są w stanie nawiązać osobową relację
z Bogiem.

Należy dodać, że jest wiele trudności w przebiegu procesu zdrowienia. W sercu osoby potrzebującej często rodzą się pytania: „Tyle wycierpiałam z powodu swego obciążenia aborcją w rodzinie, że stoję przed wyborem: albo będę żyć z tym, nie ruszając tego problemu, bo jest taki ciężki i dalej cierpieć; albo spróbuję to wziąć na siebie, skonfrontować i zdrowieć.” Stoi na skrzyżowaniu. Dużo zależy od tego, w którą stronę pójdzie.
Twarda rzeczywistość

Pomimo dużych zmian, które zachodzą w osobie w wyniku terapii, istnieje pewna twarda rzeczywistość, którą należy przyjąć:
• osoby cierpiące mogą zmienić swoje myślenie i sposób postępowania, ale na ziemi nie będą takimi osobami, jakimi powinny były być,
• niewinne dziecko, które umarło musi być opłakane — niemożliwe jest jego zastąpienie,
• nie wszystkie zranienia da się uleczyć,
• nie wszystkie chore reakcje da się uzdrowić,
• Bóg przebacza, lecz nie zmieni swoich zasad, dlatego człowiek musi ponieść konsekwencje swoich błędów.

Przebieg terapii zależy od tego, czy zgłasza się człowiek świadom aborcji w swej rodzinie, czy też przychodzi nie wiedząc nic o tym, nie wiedząc, i nie przypuszczając, że terapeuta pomaga osobom doświadczającym tej tragedii. W tej drugiej sytuacji należy być delikatnym w stawianiu hipotez i przedstawianiu ich pacjentowi. Dobrze by poszukująca pomocy osoba samodzielnie odkryła prawdę poprzez konfrontację z przeżywanym cierpieniem, w czym terapeuta jej towarzyszy. W terapii może brać udział jedna osoba z rodziny. Inni jej członkowie widząc w niej zmiany, mogą sami też chcieć ich doświadczyć [46,62,64]. By uniknąć uzależnienia pacjenta od terapeuty, terapia ma jasno wyznaczony początek i określony koniec. W sytuacji dużego kryzysu zawsze może się on skontaktować z terapeutą. Jednakże pacjent jest zachęcany do życia samodzielnego, wykorzystując to czego się nauczył i czerpiąc siłę z tego co się w nim zmieniło. Niemniej jednak musi on pracować przez całe swoje życie, służąc i ucząc się kochać innych.
Pomoc kobiecie ciężarnej zastanawiającej się nad aborcją [84]

Kobiet, (również ich partnerów oraz rodziców obojga) zastanawiających się nad ewentualnym dokonaniem aborcji nie należy osądzać ani potępiać, gdyż to im nie pomoże w podjęciu racjonalnej decyzji. To czego one potrzebują to: uwaga, troska i praktyczna pomoc w sprawach codziennych, być może również skierowanie do kompetentnego profesjonalisty. Aby najskuteczniej pomóc kobiecie zastanawiającej się nad aborcją, warto w kontaktach z nią poruszać poniższe tematy w następującej hierarchii ważności:
Pozwolić jej mówić o sobie, w tym wyrażać ból i rozczarowanie, także te z dzieciństwa
Wspierać i zaangażować w proces partnera kobiety. Zaś wsparcie udzielone kobiecie przez niego przynosi często lepsze efekty niż bezpośrednie nakłanianie ciężarnej przez rodziców do urodzenia dziecka, gdyż może ona chcieć usunąć ciążę im „na złość” za doznane od nich krzywdy w dzieciństwie.
Życzliwa obecność osoby wspierającej, która np. zabierałaby kobietę na wspólne spacery, zakupy, dawałaby jej małe prezenty, itp.
Pokazywać jej zdjęcia różnych dzieci, w tym dzieci w takim wieku jak jej poczęte i rozmawiać o wartości życia.
Wspomnieć o różnych alternatywach związanych z ciążą, np. możliwości adopcji, domu samotnej matki.
Rola obserwatorów [84]

Być może przeczytawszy powyższe uwagi czytelnik zadaje sobie bardzo ważne pytanie: „No dobrze, ale co ja mogę zrobić?” Zanim odpowiemy sobie na to pytanie warto zdać sobie sprawę z dwóch prawideł. Po pierwsze — dopóki nie zobaczysz, w jaki sposób przyczyniasz się do istnienia konfliktu, nie będziesz mógł się stac częścia rozwiązania. Ponadto — będziemy powtarzac tragiczną przeszlosc, dopóki nie wyciągniemy z niej wniosków.

Kim tak naprawdę jest obserwator i jaką rolę spełnia? Obserwatorem jest osoba lub osoby, które wiedziały, mogły lub powinny wiedzieć i powinny były coś zrobić, ale niczego nie uczyniły lub zrobiły zbyt mało, by zapobiec tragedii. To Obserwator jest w najlepszej sytuacji by spowodować, że tragedia przestanie się powtarzać. Ma większe szanse uczynić coś sensownego, ponieważ nie jest aż tak uwikłany emocjonalnie jak Ofiara i Krzywdziciel. Jednakże niechętnie to czyni, starając się stworzyć obraz swej niewinności. Poprzez swą pasywność, zaprzeczanie, nie reagowanie i brak protestu Obserwator wspomaga i zachęca do agresji, przemocy i zaniedbania. Ofiary i Krzywdziciele są często najbardziej źli właśnie na Obserwatora, ponieważ ten wiedział o tragedii, a nie zrobił wystarczająco dużo, by ją powstrzymać. Obserwatorzy zaprzeczają swej odpowiedzialności i nie chcą być konfrontowani z faktami: „Nic o tym nie wiedziałem. Zresztą co ja mogę zrobić, sam, bez odpowiednich kwalifikacji i pomocy innych?”

Ktoś, kto jest Obserwatorem w zmienionej sytuacji może stać się Krzywdzicielem lub Ofiarą. Np. matka, która jest świadoma, że ojczym bije lub seksualnie molestuje dziecko i nie reaguje. Paradoksalnie dziecko jest bardziej wściekłe na nią niż na ojczyma. W przyszłości może obrócić się przeciwko niej atakując fizycznie lub słownie.

Wielu Ocaleńców staje się Obserwatorami. Zdając sobie sprawę, że niczego nie mogli uczynić, by ochronić swe rodzeństwo lub sąsiadów, stają się bardzo pasywni i apatyczni w obliczu niszczycielskiej siły aborcji. Zalew przemocy w mediach, powoduje, że gdy osoby są świadkami przemocy w rzeczywistości, zamiast bronić ofiar, zachowują się pasywnie, tak jak przed telewizorem.

Także wielu ojców, którzy nie mają legalnych praw, by powstrzymać matkę od zabijania ich dziecka, staje się pasywnymi Obserwatorami. Nie wspierają swych partnerek, co powoduje, że kobiety są bardziej skłonne abortować dzieci. W sytuacji przemocy i aborcji jest wielu Obserwatorów, takich jak: rodzice, dziadkowie, inni członkowie rodziny, koledzy aborterów, dziennikarze, chrześcijanie ograniczający się tylko do chodzenia do kościoła, rząd, sąsiedzi, księża, lekarze, nauczyciele itd.

By uniknąć przyczyniania się do tragedii poprzez bycie pasywnym, ludzie muszą się nauczyć jak radzić sobie w sytuacjach, kiedy ktoś jest wykorzystywany lub zaniedbywany. Jeśli nie zdamy sobie sprawy, w jaki sposób przyczyniamy się do powstania problemu, nigdy nie staniemy się częścią rozwiązania. A kto nie jest częścią rozwiązania, jest częścią problemu.

Nie jest możliwe czerpanie korzyści kosztem drugiego człowieka. W kwestii życia i śmierci nie ma niewinnych obserwatorów. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za to, czy przemoc, zaniedbanie i aborcja mają miejsce. Także Ty.

Witold Simon

Osoby zainteresowane szkoleniem lub potrzebujące terapii proszone są o kontakt z:
Witold Simon — tel. (022) 6426611 w. 472; (022) 6357404 w. 207


Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego skryptu każdy będzie mógł odpowiedzieć sobie i innym na następujące pytania:
• kiedy kobieta bardziej niszczy samą siebie i swoje żyjące dzieci, gdy urodzi dziesiąte dziecko, po gwałcie, będąc starą panną, czy wtedy gdy zdecyduje się na aborcję?
• konsekwencje, którego trudnego wyboru wpływają bardziej niszcząco na partnera kobiety i jej otoczenie oraz personel medyczny?
• jakie istnieją możliwości pomocy osobom doświadczającym następstw utraty ciąży, przemocy i zaniedbania?



14 35% kobiet po utracie ciąży, w momencie wypełniania kwestionariusza, deklaruje natychmiastową potrzebę pomocy.
15 por. Ewangelia według świętego Jana rozdział 8. wers 32.



Ze strony:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:07, 18 Mar 2007    Temat postu:

Cytat:
Zespół poaborcyjny



Najnowsze badania zaczynają potwierdzać hipotezę, że przerwanie ciąży może być przyczyną długotrwałych, poważnych zaburzeń emocjonalnych w życiu kobiety. Powoli zaczął funkcjonować termin "zespół poaborcyjny", użyty po raz pierwszy przez dr Vincent Rue, dyrektora Institute of Post Abortion Recovery w Portsmouth, w New Hampshire. Ma ona na celu opisanie niezdolności kobiety do wyrażenia swojego gniewu, złości i winy, które to odczucia towarzyszą przerwaniu ciąży, niezdolności do pogodzenia się z utratą swojego dziecka i wreszcie, niemożności odnalezienia spokoju. Następstwa przerwania ciąży są formą zaburzenia powstałego na skutek stresu pourazowego. zaburzenia te są zarówno natury fizycznej (ciśnienie, bóle żołądkowe, bezpłodność, poronienia), jak i psychicznej, i różnią się w zależności od osoby. Kobiety potrzebują wypłakać się, pogodzić z utratą swojego dziecka, wyleczyć się i wybaczyć samej sobie. Niektórzy psychiatrzy, chrześcijańskie grupy pomocy, takie jak "plan Rachel", działające w wielu diecezjach amerykańskich biorą te kobiety pod opiekę i pomagają im odnaleźć pokój na drodze procesu uzdrowienia, który łączy element psychologiczny z duchowym. National Office of Post - Aboration Reconciliation and Healing (Krajowe Biuro Pojednania i Leczenia Poaborcyjnego) zorganizowało w czerwcu 1992 r. kongres w Milwaukee poświęcony leczeniu poaborcyjnemu. Europa jest w tej dziedzinie opóźniona: pierwsza grupa pomocy zaczyna właśnie działać w Austrii.




Jedna aborcja niszczy niejedno życie

rozmowa z dr PHILIPEM MANGO nowojorskim psychiatrą, specjalistą od "zespołu poaborcyjnego"

Ofiarą aborcji jest nie tylko dziecko, ale także kobieta. Do doktora Mango przychodzi wiele kobiet, szukając uwolnienia od choroby zwanej "zespołem poaborcyjnym"... (red.)



- Czy wszystkie kobiety, które przerwały ciążę, są dotknięte zespołem poaborcyjnym?

- Powiedziałbym, że obiektywnie cierpią wszystkie. Subiektywnie zaś będą reagować w różny sposób, gdyż nie są całkowicie świadome zależności pomiędzy ich zaburzeniami a przerwaniem ciąży. Zaraz po przerwaniu ciąży, na ogół czują ulgę, bo znalazły "wyjście z kryzysu", który właśnie przechodziły. Powoli ulga ustępuje miejsca niepokojom. A są to zaburzenia zdradliwe: utrata szacunku wobec siebie, poczucie winy, brak apetytu, lęk, bezsenność, senne koszmary o swoim dziecku, które je nienawidzi, bądź też wzywa je na pomoc, czasem depresja, słabsza zdolność do kochania, troszczenia się o innych, rodzaj obojętności biorącej początek w nieświadomości. Powoduje to oddalanie się danej osoby od ludzkiej natury. Jest to przeżycie mocno alienacyjne.

Wszystkie te objawy wzmagają się za każdym razem, gdy kobieta styka się z czymś, co przypomina jej przerwanie ciąży: kobietą ciężarną, kliniką, odgłosem urządzenia ssącego (np. odkurzacz), a zwłaszcza, gdy nadchodzi dzień rocznicy przerwania ciąży. Pewien lekarz, którego poznałem, opowiedział mi, że dokonywał przerwania ciąży z szacunku wobec wyboru, jakiego dokonywały kobiety. ale zaznaczał, że raniło to bardzo głęboko psychikę kobiet. twierdził, że stawały się one bardziej skoncentrowane na sobie i szybciej wpadały w złość, szczególnie w kontaktach z mężczyznami. Ale jednak czynił to, pomimo wszystko.

Jeśli społeczeństwo aprobuje wybór taki jak aborcja, to trudno jest wyrazić związany z tym ból. Kiedy naród żydowski odwrócił się od Boga, znalazło się tylko kilku proroków piętnujących zło. Dzisiaj kobiecie, która uważa, że cierpi z powodu usunięcia ciąży, psychiatrzy powiedzą, że jest słaba psychicznie i że posiada surowe "superego". Smutne to. Jest to powrót do stwierdzenia, że zabicie niewinnego to wyższa forma cywilizacji. Dr Wanda Półtawska, torturowana w obozach hitlerowskich, twierdzi, że całą dzisiejszą dyskusję na temat jakości życia, eutanazji, bioetyki i aborcji, słyszała już wśród nazistów. Oni również utrzymywali, że jest to droga postępu.



- Jeśli kobieta nie ma żadnych wewnętrznych oporów, by przerwać swoją ciążę, to czy mimo wszystko zostaje okaleczona?

- Tak, i to do głębi, bo staje się przez to mniej ludzka. Choć w to nie wierzy. Zanim kobieta stanie się tego świadoma, przez dziesiątki lat może odrzucać myśl o swoich zaburzeniach psychicznych. Zresztą społeczeństwo, służba zdrowia i część Kościoła, zabraniają wyrażania owego bólu. Kobiety podświadomie czują, że nie powinny o tym mówić. Pewnego dnia zadzwoniła do mnie jakaś pani. Widziała mnie w telewizji i słysząc jak mówiłem o objawach zespołu poaborcyjnego wyłączyła telewizor, potem włączyła go, znów wyłączyła, a ostatecznie jednak obejrzała program już do końca. Powoli zrozumiała, że mój opis dokładnie odpowiada temu, co przeżywa od sześciu miesięcy. Wyraźny był związek z aborcją, której się wcześniej poddała. Zanim rozpoczęła terapię u mnie, odwiedziła kolejno czterech psychiatrów i powiedziała im: "Sądzę, że wszystkiemu winna jest ta aborcja". Wszyscy zręcznie ominęli tę możliwość, bo uznanie jej za prawdę byłoby wejściem w konflikt z ideologią ich życia: relatywizmem. Niedawno jednakże pewien psychiatra poprosił jednego z moich kolegów, aby mu przedstawił objawy zespołu poaborcyjnego, ponieważ rozpoznał go u rosnącej wciąż liczby kobiet. Nigdy nie spotkałem kobiety bez zaburzeń w psychice po przerwaniu ciąży, nawet jeśli sama nie ustaliła jeszcze związku pomiędzy utratą dziecka a swoimi zaburzeniami. To zupełnie tak samo, gdy pani nie wie, skąd bierze się pani migrena.



- Dlaczego przerwanie ciąży wywołuje tak ogromne zaburzenia?

- Dokonanie aborcji jest przemocą, czymś wbrew naturze. Na ogół dochodzi do tego w czasie pełnym obaw i lęku: dziecko zapowiada swoje przyjście na świat w nieodpowiednim momencie; będzie więc ono źródłem kłopotów. Co robić? Kobieta jest niezdecydowana i poddawana, bardzo często, różnego rodzaju naciskom ze strony ojca dziecka lub też własnej rodziny. Jest to chwila ostrego kryzysu. U większości kobiet do aborcji dochodzi w okresie rozczarowania. Kiedy później pani z nimi rozmawia, okazuje się, że bardzo rzadko entuzjastycznie pragnęły aborcji. Decyzja zawsze jest trudna.

Zresztą, kiedy idą do kliniki, aby usunąć swoje dziecko, nikt ich nie uprzedza o ewentualnych następstwach fizycznych i psychicznych takiego czynu. Nie pokazuje się im kliszy z dziewięciotygodniowym dzieckiem, nie udziela się im żadnych informacji o rozwoju płodu. Gdyby miały one minimum wiedzy, powiedziałyby: "To właśnie robi moje dziecko w tej chwili! Znajduje się w tej fazie rozwoju". I wiele zrezygnowałoby z przerwania ciąży. Czasem naprawdę nie zdają sobie sprawy, że jest to prawdziwe i jedyne w swojej istocie dziecko. Kiedy dowiedzą się więcej z programów telewizyjnych i czasopism, "spadają z obłoków" - a lądowanie jest brutalne. Obserwuję wiele takich kobiet, które przychodzą bardzo złe na lekarza, pielęgniarki, że nie dali im oni żadnych podstaw, żadnej wiedzy potrzebnej do podjęcia decyzji.



- Czy zespół poaborcyjny nie dotyczy wyłącznie kobiet wychowanych w kulturze zachodniej, obarczających się ze względu na moralność chrześcijańską?

- Dlaczego więc np. tysiące Japonek dokonuje rytualnych obrzędów za swoje nie narodzone dzieci? Istnieją specjalne ceremonie, obecnie dość popularne w świątyniach. Te kobiety piszą petycje do rządu, aby zajęto się ich przypadkiem i aby je leczono. Na Tajwanie mówi się o nowym zjawisku społecznym, "ghost babies" (dzieci zjawy): dusze dzieci nie narodzonych miałyby nawiedzać swoją rodzinę i sprowadzać wszelkiego rodzaju nieszczęścia, dopóki nie odprawionoby im obrządku pogrzebowego. Opisywał to już artykuł z "Wall Street Journal" w 1983 r. Owe kobiety japońskie czy tajlandzkie w większości nie są chrześcijankami, a ich religia nie umacnia w nich wcale poczucia winy. Wszystko to dowodzi, że reakcja na aborcję stanowi część natury kobiecej. Jestem przekonany, że kiedy oficjalnie rozpoczną się dogłębne badania na ten temat, następstwa aborcji zostaną ujawnione. Niestety, aspekt polityczny tego zagadnienia czyni takie stwierdzenie niezwykle trudnym do zrealizowania.



- Ale czy te zaburzenia w psychice nie są "luksusem" kobiet bogatych, które mają czas na posiadanie "stanów duszy"? Kobiety byłego ZSRR średnio 6 czy 7 razy przerywają ciążę i nie wydają się zszokowane, skoro wciąż to powtarzają...

- Chciałbym wiedzieć, jakie są kontakty tych kobiet z mężczyznami. Gdyby je pani o to spytała, myślę, że znalazłaby pani w nich poczucie straty, pewnego braku w życiu, w jakości ich życia i być może pewien cynizm z ich strony w stosunkach małżeńskich. Jeśli naprawdę pani je wysłucha, jeśli uda się pani "wejść w głąb", odkryje pani to wszystko. Sądzę, że problem kobiet rosyjskich zaostrza kontekst w jakim żyją: społeczeństwo pragmatyczne i utylitarne, które wytworzył komunizm i w którym życie seksualne dalekie jest od zaangażowania i miłości. Tak długo jak społeczeństwo nie uwzględnia następstw przerywania ciąży, kobieta nie może wyrazić swojego bólu, bo i tak nie jest on dostrzegany. Ludzie biedni natomiast, z innych krajów, często bywają bardziej wrażliwi. Dla nich utrata dziecka, nawet jeśli żyją w złych warunkach ekonomicznych, jest okropnym nieszczęściem.



- Czy kobieta, która kilkakrotnie przerywała ciążę, nie przyzwyczaja się do tego?

- Matka Teresa mówi, że przerwanie ciąży powoduje podwójną śmierć: dziecka i sumienia matki. Jest to cios zadany jej sumieniu. Powoduje on rodzaj znieczulenia psychicznego, które rozwija się w sposób naturalny, aby chronić kobietę od bólu i zaburzeń towarzyszących aborcji. Jedna z moich pacjentek powiedziała mi kiedyś: "Kiedy byłam młodsza, rozmaite wydarzenia zasmucały mnie lub rozweselały. Ale od czasu, gdy przerwałam ciążę, dwa lata temu, mam w sobie coś stłuczonego, już nic, co się dzieje wokół, nie wzrusza mnie". Leczyłem kiedyś 26-letnią kobietę, która czterokrotnie usunęła ciążę i wie pani, ona była wewnątrz martwa. Z reguły po aborcji w kobiecie narasta ogromna złość, której przyczyny ona sama nie zna, a którą wyładowuje na swoim otoczeniu. W przypadku aborcji wielokrotnych, wrogość i złość wzrastają, ale jest to nieświadome i irracjonalne. Najbliżsi, mąż czy bliski przyjaciel, bardzo często zauważają zmianę w tej kobiecie. Stają się ona bowiem agresywna bądź pasywna.



- A więc przerwanie ciąży w sposób nieuchronny wpływa na małżeństwo?

- Około 70% żyjących ze sobą par po dokonaniu aborcji rozstaje się w ciągu trzech miesięcy. Liczba ta pokazuje, iż po przerwaniu ciąży o wiele trudniej jest utrzymać kontakt z kobietą. Bardzo często w małżeństwie, to mężczyzna chce aborcji. Kobieta - wbrew sobie - ustępuje pod jego naciskiem. Rodzi się w niej żal i rozgoryczenie, które głęboko odbijają się na małżeństwie i powiększają istniejące już problemy, takie jak: życie seksualne, problemy w rodzinie męża lub żony, w pracy, czy problemy pieniężne. Nic już w małżeństwie się nie udaje, wszystko jest skażone. W wielu przypadkach mąż i żona muszą stawić czoła temu wstrząsowi, obydwoje muszą poddać się terapii.



- Czy ojciec bywa ofiarą szoku?

- Leczyłem kiedyś mężczyznę, który przyszedł do mnie z powodu powtarzających się koszmarów i bezsenności. Śniło mu się, że był w swoim samochodzie, z dzieckiem w tyle. Nagle samochód się zapalał i dziecko ginęło w płomieniach. Zapytałem go: "Czy nie miał pan do czynienia, bezpośrednio lub pośrednio, z aborcją"? Powiedział mi, iż rzeczywiście jego dziewczyna przerwała ciążę sześć miesięcy temu i w głębi duszy wiedział on, że dziecko to zostało zabite. Jeśli ojciec nie chce aborcji, uraz pozostaje w nim. A oto inny skutek dla mężczyzny: przerwanie ciąży rani w nim pierwowzór męski, obraz ojca, bohatera, patriarchy i obrońcy życia. Wynikiem tego jest pewien rodzaj kastracji. Mężczyzna nie może już wyrazić swojego zdania przy podejmowaniu decyzji o zatrzymaniu lub nie dziecka. Powoli zostaje pozbawiony ojcostwa. Dopuszczając do aborcji, mężczyzna godzi w swoją męskość. Jeśli jej nie chciał, odczuwa to jako odepchnięcie go; jego żona odrzuca go wyrzekając się jego dziecka, nawet jeśli sama neguje istnienie związku pomiędzy nim a aborcją. Ojcostwo jest bardzo związane z archetypem męskości. To czynnik społeczny, kulturowy i teologiczny. Tacy jesteśmy. Kobiety nie zdają sobie sprawy, że przez przerwanie ciąży tracą opiekę mężczyzny, ponieważ burzą w nim obraz siebie samego.



- A dzieci?

- Bardzo cierpią, gdy odkryją aborcję w rodzinie. Bardzo często o tym wiedzą, najczęściej przez intuicję, jak wykazują to prace profesorów Niederland, Cavenar, i Pearson w USA na temat reakcji dzieci na śmierć braci i sióstr. Może to być bardzo groźne, zwłaszcza, gdy zaczną one pobudzać swoją wyobraźnię: "Mama zabiła jedno z nas". Jeśli to zrobiła, to jest to karą. "Mama ukarała jedno z nas, zabijając je". Dzieci są więc ofiarami potwornego lęku. Nie rozumieją, dlaczego one miały prawo do przeżycia, dlaczego je wybrano do życia. Są tu tylko dzięki dobrej woli ich matki, a ich życie jawi im się jako bardzo kruche. "Przede wszystkim nie trzeba sprzeciwiać się mamie, w przeciwnym razie, co się z nami stanie"? Mam przyjaciela, profesora psychiatrii dziecięcej pracującego w Georgetown Hospital. Jest on specjalistą od skutków, jakie wywiera przerwanie ciąży na dzieciach. Dochodzi do wniosku, że zawsze jest to dla nich szokujące przeżycie, które powoduje utratę poczucia bezpieczeństwa. Zwłaszcza, kiedy rozpoczynają w szkole naukę o rozwoju płodu; budzi się w nich wówczas skojarzenie z matką i rodzi się wobec niej prawdziwy brak zaufania.



- Czy pan, jako katolik, nie sądzi, że spowiedź leczy uraz aborcyjny?

- Trzeba rozróżnić dwie rzeczy: wymiar sakramentalny i wymiar psychologiczny spowiedzi. Ale obydwa są ze sobą powiązane. Być może ktoś potrzebuje, przed lub po, pójść do spowiedzi, czy towarzystwa osób, którym mógłby o tym wszystkim opowiedzieć. Kobieta jest istotą ludzką, ze swoją duszą, umysłem, psychiką, pamięcią, przeszłością i sumieniem. Wszystkie te czynniki trzeba wziąć pod uwagę. Tak sądzę, że autentyczna spowiedź z tego grzechu, przyjęcie wybaczenia jest podstawą do uzdrowienia. Spowiedź ponownie zbliża nas do Boga. Niemniej jednak, kiedy kobieta zda sobie sprawę, że zabiła swoje dziecko, że nie był to tylko kawałek ciała, jest to grzech tak wielki, że zranione zostają równocześnie sfera duchowa i emocjonalna. Jeśli po spowiedzi kapłan mówi: "Odpuszczam ci w imię Chrystusa. Idź w pokoju", wiele kobiet nie odchodzi w pokoju. Nie dlatego, żeby nie otrzymały rzeczywistej łaski, ale dlatego, że jest to tak wstrząsające, że jeśli nawet wiedzą one, iż pozostają w pokoju z Bogiem, to nie pozostają w pokoju ze sobą. Często potrzebują one jeszcze rozmowy z księdzem lub psychologiem. Wymaga to czasu i zastanowienia, aby zrozumieć, dlaczego tak postąpiły. Kapłan musi umieć zrozumieć stan duszy takiej kobiety. Wyzna mu ona: "Zawsze się złoszczę na taką a taką osobę". I będzie musiała przychodzić co tydzień. To coś więcej niż spowiedź, to staje się przewodnictwem duchowym: kobieta musi mieć możliwość wyrażenia swoich uczuć na przestrzeni czasu. W tym wypadku mówimy o poradnictwie a nie koniecznie o leczeniu psychicznym. Do tego potrzebny jest ktoś, kto wiedziałby, jakie są reakcje po przerwaniu ciąży i jak pomóc kobiecie. Powoli przyjmie ona w pełni otrzymane przebaczenie. Kapłan musi mieć czas, aby wysłuchać wszystkich szczegółowych zwierzeń tej kobiety, bo są one odbiciem jej zniszczonej psychiki. Jeśli tak po prostu, podchodzi ona do konfesjonału, aby spędzić tam 10 minut, to nie jest to wystarczające.

Rozmawiała Florence Briere-Loth

(miesięcznik List nr 3/93 str. 2)

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 8:58, 29 Lip 2007    Temat postu:

Cytat:
Moim zdaniem
Katarzyna Jaklewicz, dziennikarka niezależna, mieszka w Londynie

Żyjemy w czasach, kiedy wszystko ma być na życzenie – szybko i bez problemu. Obiad z mikrofalówki, zakupy przez Internet. Takie samo myślenie przenosi się na posiadanie dzieci.
Na życzenie, od razu, ma być – i ciąża, i jej brak. Gdy nie pasuje ciąża – jest aborcja. Gdy chce się dziecka – jest zapłodnienie in vitro. Wielka Brytania wydaje się jaskrawym przykładem takiego myślenia. Kraj od kilku lat boryka się z problemem ciąż nastolatek. 14–15-letnich mam jest tu najwięcej w całej Europie. Fiasko ponoszą kolejne koncepcje edukacji seksualnej wprowadzane do szkół.

Mimo że antykoncepcja pod każdą postacią jest darmowa i ogólnodostępna, a nastolatki poniżej 16. roku życia mają do dyspozycji oddzielne kliniki i gwarancję, że o ich problemach nie dowiedzą się rodzice, problem narasta. Najwyraźniej nie tędy droga. Którędy? Odpowiedzi na to pytanie Wielka Brytania nadal szuka, póki co, idąc na łatwiznę. Łatwiej przecież kolejny raz liberalizować prawo, niż zmieniać obyczajowość albo uczyć rodziców i ich nastoletnie dzieci odpowiedzialności.

To jedna strona medalu. Po drugiej są czterdziestolatki, które decydują się na pierwsze dziecko. Często nie mogą już zajść w ciążę. Wydają więc fortuny na zapłodnienie in vitro, jedno, potem kolejne. Ulice zapełnione są podwójnymi wózkami z bliźniakami, bo w przypadku zapłodnienia in vitro szanse na ciążę mnogą są dużo większe. Obok tych wózków jeżdżą te prowadzone przez nastoletnie mamy z przypadku. Gołym okiem widać, że tych mam ze środka 20–30-kilkulatek jest bardzo mało. A przecież powinno ich być najwięcej! Pozostaje pytanie: czy w Wielkiej Brytanii rodzą się jeszcze chciane dzieci, planowane, oczekiwane, a jednocześnie poczęte naturalną drogą?

Aborcja w Wielkiej Brytanii
W 2006 roku przeprowadzono legalnie ponad 201 tys. zabiegów przerwania ciąży. To 3,9 proc. więcej niż rok wcześniej. Aborcji dokonuje się średnio co 3 minuty. Dziennie daje to średnio 600 zabiegów. Ponad 1000 zabiegów przeprowadzono na kobietach poniżej 15. roku życia! Wśród kobiet, które przerwały ciążę, najwięcej było 19-latek (35 na 1000) Dla 1/3 kobiet była to już druga lub kolejna aborcja. Od momentu przyjęcia ustawy aborcyjnej legalnie pozbawiono życia 6,7 mln nienarodzonych dzieci


(Moim zdaniem, Katarzyna Jaklewicz artykuł z numeru 30/2007 29-07-2007 "Gościa Niedzielnego" [link widoczny dla zalogowanych] )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum życia rodzinnego Strona Główna -> Sprawy seksualności Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin