Forum forum życia rodzinnego Strona Główna forum życia rodzinnego
Chrześcijańskie spojrzenie na rodzinę
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Źródła konfliktów z teściami
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum życia rodzinnego Strona Główna -> Nasza rodzina
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:09, 17 Wrz 2006    Temat postu: Źródła konfliktów z teściami

Wiele mówi się o konfliktach rodzinnych z teściami - szczególnie zaś z teściową.
Zła teściową (lub teść) potrafi nieźle "namieszać" w związku doprowadzając do powstania wielu konfliktów w małżeństwie - często również doprowadzając wręcz do rozpadu związku.
Z tego, co widzę to stosunkowo mało powstaje poważnych konfliktów na linii - "rodzina - teść" dlatego też dalsza moja część wypowiedzi dotyczyć będzie głównie "teściowych".

Proponuję się na sprawę spojrzeć wpierw z czysto praktycznego punktu widzenia.
Wyobraźmy sobie - całe życie dbasz o wychowanie swojego dziecka na które przelewasz swoją miłość i które dla ciebie stanowi wręcz sens życia.
Nagle przychodzi zupełnie obca dla ciebie osoba, która żąda tej bardzo kochanej osoby dla siebie.
Na tym punkcie powstaje niejednokrotnie wiele spięć.

Spójrzmy teraz na sprawę z punktu widzenia "psychologii".
W przedstawionej sytuacji wiele osób reaguje nieco inaczej - jednak śmiało można by reakcję na przedstawiony problem "pogrupować".
Jedna z matek patrzy się na swoje dziecko poprzez nadmiar miłości i uważa, że jej dziecko jest poszkodowane , bo Współmałżonek/ka tego dziecka nie zapewnia tego, co zapewniała dziecku matka - stąd też wtrącanie się w małżeństwo.
Inna osoba - przyjmie do wiadomości, że przestała nagle być dla swojego dziecka najważniejszą osobą w życiu swojego dziecka - jednak nadal będzie służyć radą i pomocą wtedy gdy to niezbędne.
Jeszcze inna- przyzwyczajona do władzy w rodzinie - nadal będzie uzurpować sobie władzę wobec swojego dziecka i przenosić ją na nowe małżeństwo.
O ile w drugim przypadku "posiadać" taką teściową to wręcz lekarstwo o błogosławieństwo Boże - o tyle w pierwszym mogą się zacząć kłopoty - jednak do rozwiązania przy odrobinie dobrej woli.

Prawdziwe problemy zaczynają się w trzecim podanym przez mnie przypadku.
W bardzo wielu bowiem sprawach nie liczy się tak naprawdę nic - ani dobro dziecka, ani nowo założonej rodziny - liczy się tylko zdanie matki/teściowej która za wszelką cenię doprowadza do swoich własnych rządów wobec rodziny.
Nie licząc się przy tym zazwyczaj z nikim i niczym - tego typu związki są szalenie trudne do utrzymania.
Praktycznie jedynym wyjściem jest odseparowanie się młodych od "mieszającej" teściowej.
Sprawa bardzo trudna zważywszy na fakt, że matka zna o wiele lepiej swoje dziecko od żony/męża (choćby z racji tego, że zna dziecko od kołyski - jego zapatrywania i skłonności, mocne i słabe strony, na dodatek sama przecież wychowywała to dziecko według własnego uznania).
Weźmy pod uwagę również i to, że gdy taka matka "wyczuje" że jej dziecko che się "wyrwać" spod jej "skrzydeł" - zaczyna walczyć ze zwielokrotnioną siłą o to, co ona sama uważa za "słuszne" (to znaczy o powrót i podporządkowanie sobie z powrotem dziecka).

Istnieje oczywiście również wiele postaw "pośrednich" pomiędzy tymi, które przedstawiłem powyżej - warto jednak przemyśleć te postawy - choćby po po by skutecznie móc zacząć przeciwdziałać określonym postawom (czasem można to dostrzec nawet już w okresie narzeczeńskim).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kazimierz
Pedagog
Pedagog



Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: sadeckie

PostWysłany: Nie 17:41, 17 Wrz 2006    Temat postu:

Zacytuje wypowiedz , ktora jak ulal potwierdza moje obserwacje z najblizszej rodziny.

a tak w ogóle to analizując zawodowo sprawy sądowe stwierdzam obiektywnie, że
80 % mlodych malżeństw rozpada się przez rodziców bądź jednej ze stron bądź
obydwu.
Mialam sprawę młodego malżenstwa( dwa lata stażu niespełna, mieszkali od ślubu
u jego roziców) , w ktorym matka młodego jedynaka była jego pełnomocnikiem
procesowym ( "syn był bardzo roztrzęsiony calą sprawą"). W wykazie spraw do
podziału majątku dorobkowego mającego przypaść jedynakowi zapewne mamusia( na
sto procent) wpisała dwa kwiatki doniczkowe oraz grę planszową monopol, za
ktore płacił jej syn!!!
No to możecie sobie wyobrazić życie z taką teściową pod jednym dachem nie
należy do przyjemności.
Dziewczyna była ułożona, trochę podłamana atmosferą małpiej miłości wokół jej
byłego małżonka, zdecydowana iść na ugodę nawet w kwestii znacznie bardziej
istotnych od gry "monopol".
Poznali się na studiach, ona zakochała się raczej w studencie rokującym na
przyszłość, nie w synu mamusi, ktory który nawet nie uloży sobie jadlospisu bez
zgody macierzy.
Tak więc uciekajmy od tesciowych gdzie pieprz rośnie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babka_baja
Praktykant
Praktykant



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Słubice

PostWysłany: Pią 19:30, 16 Lut 2007    Temat postu:

Relacja między małżonkami, a teściami w dużej mierze zależy nie tylko od postawy teściów, ale tez i młodych. Uważam, że nie będzie konfliktów w rodzinach, które swoje życie opieraja na Bogu, na Jego miłosci. Każdy z nas ma swoje ja i kazdy moze miec zły dzień, ale jeśli w rodzinie będzie miłosc, przebaczenie otwartośc i szczerosc to i nie będzie konfliktów. Sama jestem matką i teściową, jednak nie wyobrażam sobie, zebym mogła rozwiazywac problemy dzieci. Owszem, jeśli poproszą o pomoc i radę, a jestem w stanie to uczynić to udzielam im. Jednak uważam, że budowanie wspólnoty rodzinnej powinno bardziej opierac sie na Bogu, jeśli miedzy małzonkami bedzie mieszkał Chrystus, to nawet zagubieni teściowie nie będą w stanie zniszczyć ich rodziny .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anowi
Moderator
Moderator



Dołączył: 07 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódz

PostWysłany: Sob 13:41, 17 Lut 2007    Temat postu:

Pomimo tych pieknych wypowiedzi, a zwłaszcza ostatnie zdanie babka_baji, że tesciowie nie są w stanie zniszczyć młodego małżeństwa, jesli między nimi mieszka Chrystus, wydaje mi się conajmniej podlegać pod wielką polemizację i to nie tylko teoretyczną , ale przede wszystkim praktyczną .Nie oszukujmy się , ale żeby efekt był w zupełności wystarczalny i pozytywny dla małżonków ,kiedy teściowie czy rodzice nadmiernie wtrącają się i chcą układać życie młodym małżonkom , młodzi by musieli zerwać kontakt z obiema stronami[lecz, nie o to chodzi ] Chrystus jest z nami i chce naszego dobra, ale też wymaga naszego działania w dobrej wierze.....Natomiat teściowie, czy rodzice czasami zapominają o wartościach , które On nam przekazał , a na czele stoją ich i tylko ich racje .I co , wtedy robić ?Pamiętajmy , teoeie są względne a życie realne staje się problemem , kiedy ktoś chce je za nas przeżyć.Każdy ma jedno życie i powinien mieć prawo do jego przeżycia , według swych zasad , bez naznaczania jemu każdego dnia niczym jadłospisu obowiązkowego....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babka_baja
Praktykant
Praktykant



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Słubice

PostWysłany: Sob 17:09, 17 Lut 2007    Temat postu:

„Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych”, - od tych słów chce rozwinąć ten post, który wyżej napisałam. Bo jak zauważyłam to niezbyt dokładnie go rozważyłaś Iwonko. Młode małżeństwo już przed ślubem, powinno znać nawyki teściów i o tym rozmawiać i planować swoje przyszłe życie, a nawet rozmawiać o tym z przyszłymi teściami. Chociaż nie zawsze tak jest i z tym się zgadzam, zauroczenie miłością ludzką pozbawia dostrzegania tego co najważniejsze. Często tak jest, ze przystępując do Sakramentu Małżeństwa młodzi nie maja świadomości, jakie na nich będą ciążyć obowiązki wobec Boga. Uważają, ze się kochają nawzajem to już wystarczy, żeby założyć rodzinę. Powiem, ze większość ludzi tak widzi ten sakrament, a wielu nawet bierze ślub w Kościele dla tradycji, a później nawet nie chodzą do Kościoła, aż nie przyjdzie czas ochrzcić dziecka, później I Komunia itd…. W tych rodzinach nie będzie Miłości Bożej, gdyż nie będzie miejsca dla Chrystusa, nazywają się chrześcijanami, a żyją po ludzku, sami chcąc rozwiązywać problemy swojego życia. Miłość ludzka jest bardzo krucha, wystarczy jakieś nieporozumienie, w tym przypadku wtrącenie się teściów w życie młodych małżonków i dochodzi do konfliktów, a rezultatem jest rozpad małżeństwa. Podstawą młodego małżeństwa jest budowanie mocnych fundamentów , które nazwała bym Miłością Bożą, która odzwierciedla się w silnej wierze małżonków, bo tylko opierając się na tej miłości można pokonać wszystkie przeszkody. Młodzi jeśli będą kroczyć przez życie z wiarą inaczej będą patrzeć na swój związek, będą życie widzieć oczami Jezusa, najważniejsi będą oni dla siebie, zjednoczeni jako jedno ciało w Chrystusie. Dialog, szczerość, otwartość, wzajemne zaufanie oparte na Bożej miłości, modlitwa i sakramenty w swojej intencji jak również rodziców, zawsze będzie tym dobrem do budowania wspólnego domu. Przyjmując taka postawę z pokojem serca będą przyjmować urazy, nie trudno będzie im przebaczać, gdyż przez swoją wiarę będą się uświęcać.
W przypadku, konfliktowej teściowej, żadne z nich nie dopuści do sytuacji, żeby ona zajęła pierwsze miejsce w ich rodzinie. Nie dojdzie równiez do tego, ze będa musieli kłocic sie z rodzicami, gdyż będa w stanie rozwiązywac wszystkie konflikty z miłoscia. Z czasem przywiązanie rodzica do swojego dziecka zacznie się kruszeć, gdyż zauważy on pozytywne cechy u swojej synowej czy też zięcia. Oczywiscie realia sa takie , ze nie w kazdej rodzinie jest silna wiara w Boga , powiem ze niewiele jest takich rodzin, stad tez tak dużo rozpadów młodych małżeństw, jednak nie wszystkie sa powodemkonfliktu z teściami. Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anowi
Moderator
Moderator



Dołączył: 07 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódz

PostWysłany: Sob 18:17, 17 Lut 2007    Temat postu:

Odpowiem krótko, większość rozwodów jest z powodu teściów.Temat ten rozwinę w następnym tygodniu, gdyż teraz nie mam czasu.Sorry,ale nadal z wieloma kwestiami się nie zgadzam .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babka_baja
Praktykant
Praktykant



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Słubice

PostWysłany: Sob 20:26, 17 Lut 2007    Temat postu:

Cytat:
Jeszcze inna- przyzwyczajona do władzy w rodzinie - nadal będzie uzurpować sobie władzę wobec swojego dziecka i przenosić ją na nowe małżeństwo.
Dominiku w takiej sytuacji rzeczywiscie trudno, oczekiwać zdrowego rozwoju mlodego malzeństwa i jeśli bym ja sie znalazła wsród takiej teściowej zapewne pierwsze co bym zrobiła, to napewno szukała bym jakiegos mieszkania, zeby nie dzielic z nią wspolnego lokum. Czasami nawet o suchym chlebie i szklance wody można bardziej być szczęśliwym niż zyc w ciagłych stresach, które mogły by doprowadzić do konfliktu w rodzinie. Dlatego patrząc na okoliczności trzeba słuchac Boga i iśc za jego głosem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:57, 18 Lut 2007    Temat postu:

Nawet w "tradycyjnych" rodzinach opartych na silnej wierze praktycznie od zawsze dochodziło do serii konfliktów i niesnasek z powodu działania teściów i teściowych Smutny
Zawsze i wszędzie tam gdzie doraźny "interes" brał górę nad zdrowym rozsądkiem i Prawem Bożym Smutny
Musimy zdać sobie sprawę z jednego - rodzic zna dziecko od maleńkiego - wychowywał je i zna je "od podszewki"- o wiele lepiej od Małżonka/i zna sposoby "dotarcia" do dziecka - i wykorzystania do własnych celów Smutny
Niegdyś nie kończyło się to taką falą rozwodów - z kilku powodów.
Obecnie - uważam, że można to nazwać wręcz "plagą" Smutny
Babko - nie zawsze jest możliwość "ucieczki" z domu.
Niektórym z "teściów" nie są żadna przeszkodą takie sprawy jak odległość Smutny
potrafią zepsuć wszystko i wszędzie - niezależnie od odległości Smutny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babka_baja
Praktykant
Praktykant



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Słubice

PostWysłany: Nie 20:36, 18 Lut 2007    Temat postu:

Dominiku ja sie zupełnie z Toba zgadzam tez zyje na tym świecie i wiem co sie dzieje jednak swoja wypowiedzia chciałam podkreślic ze sa sytuacje wyjścia, aby ratować małżeństwo. Sama doświadczałam wielu przykrych sytuacji, ze strony teściowej (nigdy mnie nie traktowała jako członka rodziny) i też mogło dojśc do rozwodu, gdyż mąż byl ciagle nastawiany przeciwko mnie, jednak moj dialog z męzem był silniejszy, zrozumienie wielu spraw dawało nam wygraną. Wiem jedno, że gdyby nie było we mnie silnej wiary to napewno, by doszło do rozwodu. Jedynym moim luksusem w tym wszystkim było to, że nie mieszkałam z teściową, dlatego napisałam, ze gdybym miała przeżywac koszmar dzielac lokum z teściową, to bym szukała mieszkania, żeby sie odizolowac to byłby moj pierwszy krok. Następny krok to szukać porozumienia z osobą mi bliską czyli męzem, wspólny dialog i porozumienie buduje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:40, 18 Lut 2007    Temat postu:

Oczywiście - to dobra droga którą podałaś Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anowi
Moderator
Moderator



Dołączył: 07 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódz

PostWysłany: Wto 15:11, 20 Lut 2007    Temat postu:

Problem z teściami istniał, istnieje i istnieć będzie.Szkoda tylko ,że sami teściowie nie potrafią samokrytycznie spojrzeć na swe postępowanie , które czasami miażdży życie ich pociech, choć oni sami uważają za słuszne swoje postępowanie.Czasami się tak zastanawiam ,co powoduje ich egoizm i uparcie w swoich racjach i czemu mają one służyć ?
Są tak dziwne postępowania teściów , że ręce opadają z rozpaczy nad głupotą człowieka.A jednym z takich przypadków nasunął mi się odrazu na myśl.Mianowicie , matka [ wdowa ] mająca troje dzieci , za wszelką cenę chciała je mieć tylko dla siebie.Kiedy tylko , któreś z nich miało dziewczynę czy chłopaka , robiła wszystko aby to zniszczyć.Dzięki Bogu , nie udało jej się przeszkodzić żadnemu z nich w założeniu swych rodzin.Pomimo tego , matka nieustająco walczy o powrót swych dzieci do domu.Pole działania ma bardzo zróżnicowane i drastyczne wręcz wstrętne.Doprowadziła do tego ,ze dwoje z nich w ogóle nie chce z nią mieć kontaktu, obawiając się ,że ich małżeństwo zostanie mocno zagrożone.Próbowali wpierw , naprawdę dojść z matką do porozumienia , tłumacząc itd.ona jednak pozostała przy swojej racji, ze ich obowiązkiem jest bycie z nią.[oczywiście bez tej drugiej połowy] I czy to jest normalne? Podejrzewam , iż powinno się to oprzeć o specjalistę , który zajmuje się psychiatrią .Cóż , w Polsce nikt nikogo zmusić nie może do takiej wizyty, a prośby i namowy nie wystarczają.Matka się cieszy ,że miesza w ich życiu,tak jakby to było jej celem , który musi spełnić dopóki żyje.W porządku , małżeństwa tych dzieci , jak narazie się utrzymują , ale jak długo ? Kiedy matka zaczyna działać , adrenalina każdemu z nich rośnie i nawet głęboka wiara , czasami daje puścić lejce cierpliwości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Annnika
Administrator
Administrator



Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:22, 20 Lut 2007    Temat postu:

Mój wujek uciekł od toksycznej miłości matki aż za granice, żeby ratować małżeństwo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dominik
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:04, 20 Lut 2007    Temat postu:

Spotkałem sie z kilkakrotnie z postawą podobną do tej którą opisunje Anowi - lecz jeszcze gorszą w skutkach w rodzinach rozwiedzionych w których dzieci wychowywane były przez "samotną matkę".
Matka tak bardzo przywykła do swoich "rządów" że zięcia chciała traktować tak jak swoje dziecko tak dalece że doprowadzało to wręcz do rozbicia małżeństw i rodzin ...
Nie mówiąc już o tym, że posiadała/y ta kobieta/y głęboko zakorzeniony uraz do mężczyzn ...
Cóz - jak coś "miała" do zięcia czy synowej trzeba to było zasygnalizować przed ślubem a nie próbować na siłe "asymilować" do swoich rządów - lub celowo rozbijać małżeństwa ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anna Bryndal
Uczeń
Uczeń



Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brzesko

PostWysłany: Czw 10:28, 22 Lut 2007    Temat postu: Nasza Rodzina

Kochani a co mowi nam Pismo Swięte ....,Ew,Św.Mt 10,35 tytuł; Za Jezusem lub przeciw Niemu. Wyrzeczenie ..... Tak opuści syn , corka rodziców i w sakramencie Małżeńskim będą Jednym ciałem , jedną ,, Nową rodziną ", i przypomina się ,, Co Bog złąćzył , czlowiek niech nie rozdziela ! , szkoda że tak malo / sluchają przyszłe tesciowe i tesciowie/ Słowo Boga ! w tym Slowie jest ,, wszystko " zawarte , Pośród tego jest Slowo ,, WYRZECZENIE", Ja osobiście tez mieszkam z daleka od mojej tesciowej niemniej mam tak dobra i ,, pobozną " teściową , że napewno i wielu tu z nas , może sie pochwalić , taka teściową , ja przy mojej czuję sie jak RUt , ze Starego Testamentu , a teściowa jak Noemi..... Błogosławieni , ktorzy sluchają Slowa Bożego i je wypelniają .....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anowi
Moderator
Moderator



Dołączył: 07 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódz

PostWysłany: Czw 10:41, 22 Lut 2007    Temat postu:

Anno Bryndal-piekne i prawdziwe słowa napisałaś.Właśnie tak powinno być , jakże życie codzienne by było doskonalsze i spełniające słowa Pana .Tak powinno być, ale w większości przypadków tak nie jest i to jest bolesnym faktem .Tym bardziej zdziwienie moje wzrasta , że dzieje się to właśnie rodzinach katolickich , gdzie słowo Boże powinno być dla nas przewodnikiem i receptą na ludzkie spełnienie ziemskiej misji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum życia rodzinnego Strona Główna -> Nasza rodzina Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin